Rybnik to kolebka polskiego baseballu
BASEBALL – Wywiad z Henrykiem Rojkiem, prezesem klubu KS Silesia Rybnik.
Kuba Pochwyt: Najpopularniejsze sporty drużynowe w Polsce to piłka nożna i siatkówka. Baseball kojarzy się zaś przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak podobno w Rybniku ta gra i jej pochodne znane są od bardzo dawna?
Henry Rojek: Zgadza się. W Rybniku na Ligocie już w 1921 roku grano w piłkę palantową. W związku z tym dzisiejsza Silesia Rybnik, a kiedyś Gwiazda Rybnik to jeden z najstarszych klubów w regionie. W latach 1976-1978 z dawnej Czechosłowacji przywędrował do nas softball. Zaś od 1984 roku gramy w Rybniku w baseball. Silesia była kilkukrotnym mistrzem Polski w softballu. Zdobyła również cztery tytuły mistrza Polski w baseballu. Było to w latach 1984-1987. Później również zajmowaliśmy miejsca na podium. Aktualnie w Silesii Rybnik gra 34 zawodników w kategorii młodzik i 13 w kategorii kadet. Jest też oczywiście grupa seniorów. Jak zatem widać, baseball, choć jest mało popularnym u nas sportem, to w Rybniku posiada bardzo bogate tradycje.
Aktualnie macie ogromne powody do dumy. Wasz zawodnik, Artur Strzałka wyjechał do Stanów i będzie miał okazję zrobić karierę w najlepszej lidze świata.
To nasz ogromny sukces. W Polsce nie było jeszcze takiego przypadku. Artur dwa razy był na testach w Pradze i okazało się, że wypadł bardzo dobrze. Zaprezentował świetną formę i to zaowocowało umową z nowojorskimi Jankesami. My bardzo się z tego cieszymy, że z Rybnika, kolebki polskiego baseballu wyszedł zawodnik i ma szansę zagrać z najlepszymi na świecie.
Jaka jest geneza tego sukcesu?
Sztab szkoleniowy, który trenuje rybnickich baseballistów ma trzydzieści lat praktyki. Uważam, że mamy wiedzę, by kreować dobrych zawodników. Artur Strzałka jest najlepszym tego przykładem. W czasach komunistycznych trenowali nas Kubańczycy i Holendrzy. Później byli Amerykanie. Każdy miał inny system szkolenia. My zbieraliśmy szlify i w końcu zaczęliśmy osiągać co raz lepsze rezultaty. Jako zawodnicy i jako trenerzy.
W jaki sposób werbujecie nowych graczy do swoich szeregów?
Jest ciężko pozyskiwać nowych zawodników. Aktualnie jesteśmy po rozmowach z dyrektorem szkoły w Gotartowicach. Podpisaliśmy umowę, na mocy której będziemy chcieli zachęcać uczniów, by zostali baseballistami. Sytuacja wygląda tak, że do 18. roku życia chłopcy i dziewczyny grają w jednej drużynie. Później, w wieku seniora następuje rozgraniczenie. Z tym, że dziewczyny jako seniorki grają w softball. W tej chwili nie mamy u siebie takiej sekcji, ale myślę, że w przyszłości się to zmieni.
Jak aktualnie spisuje się drużyna seniorów, która występuje w ekstralidze?
Sezon jest w trakcie. Pod koniec sierpnia będzie rozgrywana końcówka rundy zasadniczej, po której przyjdzie czas na play offy i walkę o medale. My bazujemy na zeszłorocznych juniorach. Skutki tego są takie, że póki co plasujemy się na przedostatnim miejscu. Ale wierzę, że utrzymamy się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jakie wyglądają wasze plany na najbliższą przyszłość?
Mamy niezbyt profesjonalne zaplecze gospodarczo-socjalne. Można powiedzieć, że była to taka prowizorka, którą wybudowaliśmy w 1983 roku. Niestety, przy każdych większych deszczach jesteśmy zalewani, bo klub i boisko znajdują się przy rzece Ruda. Dostaliśmy obietnicę z urzędu miasta, że w przyszłym roku powstanie nowe zaplecze, które mam nadzieję zachęci nowych adeptów do wstąpienia w nasze szeregi.
Na koniec proszę powiedzieć, dlaczego warto grać akurat w baseball?
Powiem tak: kto lubi grać w szachy ten lubi grać w baseball. W każdym meczu trzeba przewidywać kilka zagrań do przodu, aby rozegrać dobre zawody. Zimą na sali gimnastycznej często trenujemy różnego rodzaju zagrywki taktyczne, które później mają się przekładać na mecze. Najważniejsze cechy dobrego zawodnika to szybkość i zwinność. Trzeba bowiem jak najszybciej dobiec do bazy oraz być zwinnym przy uderzeniach pałką. To jest najważniejsze. Zachęcam wszystkich, by spróbowali swoich sił w baseballu. Bo grać można w każdym wieku.