ŻKS ROW wygrał z Daugavpils. Uciekł jednak bonus
Rzadko bywa tak, że drużyna, która przegrywa mecz, bardziej cieszy się po zakończeniu zawodów, niż zwycięzcy. A tak właśnie było po ostatnim biegu meczu ŻKS ROW z Lokomotiv Daugavpils. To w obozie gości zapanowała radość i euforia.
Gdy kibice wchodzili na stadion przy ul. Gliwickiej, większość zastanawiała się, czy rybnicka drużyna zdoła odrobić 18-punktową stratę z Daugavpils i wygrać za trzy punkty. To, że podopieczni Jana Grabowskiego pokonają Łotyszów, dla sympatyków ŻKS, było sprawą oczywistą, pomimo problemów z zestawieniem optymalnego składu, jaki miał trener rybniczan. Kilka godzin przed meczem okazało się bowiem, że Lewis Bridger nie zdoła dojechać na zawody, ponieważ spóźnił się na samolot. Inna wersja, którą można było usłyszeć, to zgubienie dokumentów przez Anglika. Grabowski miał również problem z obsadzeniem pozycji juniora. Oscar Polis, który występował w ostatnich spotkaniach jako gość, w rozmowie telefonicznej oznajmił, że nie ma sprzętu, na którym mógłby wystartować w Rybniku. To wszystko sprawiło, że walka o zwycięstwo za trzy pkt z ekipą Daugavpils stawała się coraz trudniejsza, ale nie niemożliwa.
Mecz w początkowej fazie był dość wyrównany. Po czterech biegał miejscowi prowadzili tylko 13:11 i wydawało się, że do ostatniego biegu będą musieli walczyć o zwycięstwo w tym meczu. Sytuacja zmieniła się po biegach nr 5., 6. i 7. Wszystkie te gonitwy rybniczanie wygrali podwójnie i mieli już 14 punktów więcej niż goście. Kolejny raz kibice ŻKS cieszyli się ze zwycięstwa rybnickiej pary 5:1 w gonitwie 11. Dzięki temu, przed biegami nominowanymi, ŻKS prowadził 48:30 i odrobił w całości straty z Daugavpils. Gdy w 14. biegu para Woryna, Harris wygrała 4:2 wszyscy byli już przekonani, że cel, jakim było wywalczenie bonusu, został zrealizowany. Inaczej na całą sprawę zapatrywali się jednak goście, którzy wygrali podwójnie ostatni bieg i zniwelowali swoje straty do 16 oczek. To spowodowało, że dodatkowy punkt bonusowy wywalczyli przyjezdni, a rybniczanie jeszcze długo po meczu nie mogli zrozumieć, jak to się stało, że wypuścili go z rąk.
Wśród rybniczan znakomicie zaprezentował się Kacper Woryna. Dobrze jeździł Chris Harris. Najlepiej na rybnickim torze, do ostatniego biegu, prezentowali się jednak Michał Szczepaniak i Vaclav Milik. Co się stało, że w ostatnim biegu przywieźli wspólnie tylko 1 pkt, pozostanie już ich słodką tajemnicą.
Marek Pietras
PO MECZU POWIEDZIELI:
Jan Grabowski, trener ŻKS ROW Rybnik: Oczywiście, że liczyliśmy na coś więcej niż tylko wygrana za dwa. Kibice po meczu narzekali, że niepotrzebnie polewaliśmy tor po 13. biegu. To trochę dziwne uwagi, biorąc pod uwagę, że tor był polewany po 4. i 10. biegu i zaraz potem wygrywaliśmy podwójnie. Nie spodziewałem się, że możemy przegrać ostatni wyścig, byłem przekonany, że przynajmniej zremisujemy. Niestety, stało się inaczej i musimy się z tym pogodzić. Nie chcę komentować postawy Bridgera. Musimy poznać wszystkie szczegóły, dlaczego dzisiaj nie dojechał i wtedy podejmiemy decyzje. Jeżeli chodzi o Polisa, to zadzwonił, że nie ma sprzętu. Dlatego dzisiaj go zabrakło. Szkoda, że Szombierski miał dzisiaj słabszy dzień. Nie zagrało coś ze sprzętem. Nie mam jednak do niego pretensji. W Łodzi nam bardzo pomógł i wierzę, że w kolejnych meczach zdobędzie dla nas jeszcze sporo punktów.
Kacper Woryna, zawodnik ŻKS ROW Rybnik: Dzisiaj wszystko mi pasowało. Dobrze startowałem, na trasie też jechało się super. Jestem więc bardzo zadowolony. Przed sezonem nie zakładałem, że będę osiągał takie wyniki w lidze, czy w zawodach indywidualnych. Solidnie przepracowałem zimę i teraz to procentuje. Dobre wyniki mają duży wpływ na pewność siebie, a to klucz do sukcesów. Nie zastanawiam się już, kto stoi obok pod taśmą. W każdym starcie chcę walczyć o wygraną. Nie mam już też problemu z tym, że startuję bieg po biegu. Jak mówiłem, jestem dobrze przygotowany fizycznie, mechanicy dobrze przygotowują sprzęt, więc nie ma na co narzekać. Mam nadzieję, że oprócz dobrych startów w lidze, uda mi się też pokazać w jednym z ważnych turniejów indywidualnych.