Bez niespodzianki. Piotr Kuczera kandydatem PO na prezydenta Rybnika
W ubiegłym tygodniu rybnicka Platforma Obywatelska potwierdziła to, co było wiadome od kilku miesięcy. Piotr Kuczera, 33 letni nauczyciel z II LO im. im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Rybniku, będzie ubiegał się o fotel prezydenta Rybnika.
Marek Pietras: Czy decyzja o kandydowaniu była trudna?
Piotr Kuczera: Brałem udział we wszystkich kampaniach posła Marka Krząkały, do tego pracuję w samorządzie od 8 lat. Dużo mnie to nauczyło. Wiem, że chcę działać w samorządzie, chcę się poddać tej weryfikacji wyborczej, w tym sensie nie była to trudna decyzja.
Czy uważa pan, że pokonanie Adama Fudalego jest realne?
Sądzę, że tak. Rybnik dojrzał do tego. To prawda, że prezydent Fudali uważany jest za lidera. Natomiast myślę, że aby dobrze rządzić miastem, potrzebne są do tego siły, pewna witalność. Nie chcę być posądzony, że mówię to złośliwie. Szanuję dokonania Adama Fudalego, w pewnym okresie czasu. Obserwuję jednak ostatnią kadencję i jest coraz gorzej. Gospodarz musi cały czas czuwać, być przy każdej inwestycji, wychodzić do ludzi. Do tego, tak jak powiedziałem wcześniej, potrzeba dużo sił.
Utrzymanie 10 mandatów w radzie miasta was zadowoli? Czy liczycie na więcej?
Twierdzę, że mamy bardzo silne listy. Proszę zwrócić uwagę, że jako jedyny klub podchodzimy do wyborów w całości, a więc cała dziesiątak radnych będzie się ubiegać o ponowny mandat. To jest nasz duży handicap. Mamy też ludzi, którzy w samorządzie są od lat, np. w zarządach dzielnic. Mam nadzieję, że wyborcy docenią naszych kandydatów. Liczymy więc na dobry wynik.
Jaka jest pana koncepcja zarządzania miastem. Wielu twierdzi, że idealnym rozwiązaniem jest brak dużej polityki w strukturach samorządowych. Pan startuje z największej partii w Polsce. Czy to nie będzie kolidować z pana wyborami, decyzjami personalnymi?
Lubię stwierdzenie: po czynach go poznacie. Więc dla mnie najważniejsze są kompetencje. Na pewno stanowisko prezydenta, siłą rzeczy, jest z wyboru politycznego. Ważne jest jakim zespołem urzędników prezydent się otacza. My w PO mamy świetną kadrę, która umie dysponować środkami unijnymi. Ale na pewno nie przynależność partyjna decyduje o obsadzie ważnych stanowisk. Zarządzanie miastem polega na tym, że jest się blisko inwestycji, blisko ludzi – trzeba ich słuchać. Osiem lat w radzie miasta nauczyło mnie tego. Zaczynając pracę w samorządzie myślałem, że uda się zmienić świat łatwo i prosto. Teraz wiem, że tak nie jest. Ale z drugiej strony trzeba tak organizować pracę ludzi, rzeczywistość, która nas otacza, żeby mieszkańcom żyło się łatwiej.
W pana przemówieniu zabrakło konkretów, jeżeli chodzi o wasz plan na rządzenie miastem.
Zabrakło tego świadomie. Będziemy organizować cykliczne debaty. Myślę, że przynajmniej raz w tygodniu będziemy się spotykać z mieszkańcami i specjalistami i przedstawiać nasz program. Trudno wyczerpać w jednym przemówieniu, często bardzo złożone problemy związane z funkcjonowaniem miasta.