Niespodzianka w Bełku
W meczu 12. kolejki drugiej grupy śląskiej IV ligi, lider tabeli, zespół LKS Bełk, zremisował przed własną publicznością z przeżywającym w ostatnim czasie poważne problemy Górnikiem Pszów.
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że sobotni mecz będzie dla piłkarzy z Bełku spacerkiem. Podopieczni trenera Jacka Polaka, pomimo, że są beniaminkiem IV ligi, radzą sobie znakomicie i przewodzą tabeli. Górnik Pszów przegrał zaś cztery ostatnie mecze z rzędu, a ostatni z nich aż 0:8. Początek spotkania nie zapowiadał sensacji. Gospodarze kontrolowali grę, co udokumentowali w 18. minucie, kiedy to pięknym strzałem z dystansu popisał się Michał Pieczka, nie dając szans na skuteczną interwencję Danielowi Szkucie. W 23. minucie w dość niegroźnej sytuacji piłę ręką we własnym polu karnym zagrał zawodnik Bełku, Dawid Semeniuk i sędzia wskazał na „wapno”. Rzut karny na gola zamienił Paweł Krótki. Miejscowi odzyskali prowadzenie w 43. minucie. Na listę strzelców wpisał się niezawodny Piotr Bysiec, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Od początku drugiej połowy miejscowi ruszyli do zdecydowanych ataków, chcąc jak najszybciej zdobyć trzeciego gola. Byli jednak wyjątkowo nieskuteczni. Znakomite okazje zmarnował Bysiec. Górników z Pszowa ratował też słupek i poprzeczka. W 84. minucie jedną z nielicznych szans mieli goście. Z rzutu wolnego dośrodkował Sebastian Mańka, a szesnastoletni Patryk Panic strzałem głową pokonał Mateusza Łobaczewskiego. W ostatnich fragmentach spotkania gracze Bełku rzucili się do huraganowych ataków, ale goście szczęśliwie obronili remis i niespodzianka sporego kalibru stała się faktem.
(kp)
LKS Bełk - Górnik Pszów 2:2
Bramki: Michał Pieczka (18.), Piotr Bysiec (43.) - Paweł Krótki (23.k), Patryk Panic (84.)
LKS Bełk: Mateusz Łobaczewski - Rafał Wybierek, Wojciech Liszka (46. Dariusz Knot), Kamil Kaczmarczyk (85. Marcin Polak), Dawid Semeniuk, Grzegorz Jasiczek (67. Adam Stanek), Wojciech Rasek, Michał Pieczka, Sławomir Szary, Piotr Bysiec, Damian Olczak (78. Krzysztof Borowiec). Rezerwa: Michał Stryczek, Mariusz Obarski, Dominik Słaby. Trener: Jacek Polak.
Górnik Pszów: Daniel Szkuta - Kamil Karczmarczyk, Dawid Dąbek, Radosław Szpak, Daniel Szczepan, Sebastian Mańka, Artur Sobala, Paweł Krótki, Paweł Grabiec, Dariusz Mańka, Zbigniew Grasman (75. Patryk Panic (88. Karol Grabiec)). Rezerwa: Filip Gajewski, Marcin Gomołka. Trener: Tomasz Gajewski.
PO MECZU POWIEDZIELI
Jacek Polak, trener LKS Bełk: Uczulałem przed meczem chłopaków, aby nie sugerowali się tym, że Pszów jest w dole tabeli, ma problemy i ostatnio przegrał 0 do 8. Ta drużyna pokazała dzisiaj charakter i serce, czego nam trochę zabrakło. Górnik wolą walki i ambicją wyszarpał ten punkt. Szkoda, bo myślałem, że umocnimy się na szczycie tabeli. W przerwie w szatni było trochę mocnych słów i to poskutkowało, bo w drugiej połowie agresywnie podeszliśmy do rywala i stworzyliśmy trzy stuprocentowe sytuacje. I nad tym bardzo ubolewam, bo gdyby padła dla nas trzecia bramka, to uważam, że tego meczu już byśmy nie zremisowali.
Tomasz Gajewski, trener Górnika Pszów: Patrząc w tabelę sytuacja jest nadal ciężka, ale jak powiedziałem tydzień temu po porażce 0:8, chłopcy będą walczyć i robić wszystko, żeby coś zapunktować. Dziś się to udało. Teraz gramy trzy mecze na swoim boisku i również będziemy się starali coś wydrapać. Dołączyło do nas kilku chłopaków, którzy ostatnio nie mogli grać, więc zespół był wzmocniony. Pokazaliśmy charakter. Dziś czyhaliśmy praktycznie tylko na kontry i udało się. To był mecz z bardzo dużym zaangażowaniem z naszej strony. Przeciwnik posiada ogromny potencjał jak na czwartą ligę i gdybyśmy nie zagrali to na sto procent możliwości ambicjonalnych to nie byłoby co marzyć o korzystnym wyniku.