Nieobiektywnie: Trochę dobrego, trochę dziwnego
Komentarz Marka Pietrasa – Redaktora naczelnego Tygodnika Rybnickiego.
W ubiegłym tygodniu musiałem załatwić sprawę w Urzędzie Miasta. Dokładnie w wydziale zajmującym się wymianą dowodów osobistych. Jak to w moim przypadku często bywa, powpisywałem potrzebne dane nie tam gdzie trzeba, dodatkowo wystąpiły inne nieścisłości. Pomyślałem więc, że czeka mnie wycieczka po różnych biurach, aby wszystko odkręcić. Stało się jednak inaczej. Wszystko na miejscu załatwiła za mnie pani urzędniczka. Sama zadzwoniła do innego urzędu, zweryfikowała dane, poprawiła mój formularz i sprawa została zamknięta. Ktoś powie: tak powinno być. I ja się z tym zgadzam. Ale wiem też, że często tak nie jest. Że my petenci, jesteśmy złem koniecznym. Jak się okazuje, nie w UM w Rybniku.
Trochę mniej zadowolony byłem po konferencji zorganizowanej przez BSR na kampusie. I nie chodzi o merytoryczną część spotkania. Chodzi o… parking na kampusie właśnie. O dziwo, był otwarty dla wszystkich zaproszonych gości. To dobrze. Zastanawiam się tylko, dlaczego był zamknięty 1 listopada? Albo podczas uroczystego otwarcia zrewitalizowanego deptaka? Wydaj mi się, że rybniczanie są równi, przynajmniej powinni być. Nie można ich dzielić na tych z BSR i całą resztę. Warto o tym pomyśleć i następnym razem, przy okazji organizowania różnych wydarzeń w centrum, udostępnić ten parking wszystkim. Że się da, przekonali nas działacze BSR.