TS Volley demoluje w derbach
Siatkówka – II liga
W meczu siatkarskiej II ligi zespół TS Volley Rybnik pokonał przed własną publicznością SK JSW KOKS Radlin 3:0. Podopieczni trenera Wojciecha Kasperskiego byli drużyną zdecydowanie lepszą i w każdym z trzech setów łatwo ogrywali przeciwników.
Siatkarze TS Volley byli faworytami sobotniego spotkania, choć beniaminek z Radlina udowodnił już nie raz, że potrafi być niewygodnym przeciwnikiem nawet dla bardzo silnego rywala. W spotkaniu pierwszej rundy, którego gospodarzem był zespół JSW KOKS, wygrali co prawda rybniczanie, ale dopiero po tie-breaku. Tym razem kibice byli świadkami wyjątkowo jednostronnego pojedynku. Już na początku pierwszego seta miejscowi zbudowali sobie kilkupunktową przewagę, którą z czasem tylko powiększali. Pomagali im w tym radlinianie, którzy byli bardzo niedokładni w ataku. Partia zakończyła się łatwą wygrana Volleya do 15. Gospodarze z animuszem rozpoczęli także drugiego seta, w którym prowadzili już 4:0. Siatkarze JSW KOKS zdołali jednak podnieść się z kolan i dogonili przeciwników, doprowadzając do remisu 10:10. W tym momencie rybniczanie postawili na silniejszą zagrywkę, co okazało się bardzo dobrym posunięciem. Miejscowi zdobyli kilka punktów z rzędu i w efekcie wygrali tą część meczu do 19. Trzeci set to prawdziwy pogrom. Mimo, że trener Wojciech Kasperski mocno rotował składem, w rybnickiej machnie wszystko funkcjonowało perfekcyjnie. Przyjezdni z Radlina zdołali w tej partii wywalczyć zaledwie 9 oczek i po godzinie z kawałkiem schodzili z parkietu z mocno spuszczonymi głowami. – Rybnik nas rozjechał w każdym z tych trzech setów. Niestety, w każdym elemencie zagraliśmy dziś albo źle, albo bardzo źle. Jakieś tam światełko w tunelu dawali środkowi, bo właśnie środkiem zdobywaliśmy jakieś tam punkty, ale ogólnie była to tragedia. Rybnik jest trzeci w tabeli, my zajmujemy przedostatnie miejsce. Trudno więc było się spodziewać jakiegoś mistrzowskiego meczu w naszym wykonaniu, bo potencjał przeciwnika w porównaniu z nami jest o wiele większy. I dzisiaj było to widoczne na parkiecie – powiedział Marek Przybysz, trener SK JSW KOKS Radlin. – Można by powiedzieć, że mecz się odbył i tyle na ten temat. Natomiast muszę przyznać, że bardzo mnie cieszy postawa zawodników, biorąc pod uwagę fakt, że drugi raz z rzędu rozgrywamy takie dobre spotkanie, gdzie nie zostawiamy przeciwnikowi żadnych złudzeń co do tego, kto jest lepszy. Dziś zadziałało wszystko. Była dobra zagrywka i pierwsza akacja zaraz po przyjęciu, bardzo dobrze graliśmy też blokiem oraz w kontrze. Można być zadowolonym praktycznie z każdego elementu. Teraz czekamy już na następny mecz, który po świętach rozegramy na wyjeździe z liderem z Katowic – skwitował Wojciech Kasperski, szkoleniowiec Volleya. Świąteczno-noworoczną przerwę w rozgrywkach rybniczanie spędzą na trzecim miejscu w tabeli. SK JSW KOKS jest przedostatni.
(kp)
TS Volley Rybnik - SK JSW KOKS Radlin 3:0 (25:15, 25:19, 25:9)
TS Volley: Galiński, Jajus, Noga, Dudek, Lipiec, Łata, Borecki, Niestrój, Terlecki, Konsek, Taterka, Skolimowski. Trener: Wojciech Kasperski.
SK JSW KOKS: Barteczko, Rybarczyk, Cichoń, Gilner, Koczwara, Grzywacz, Rauza, Harazim, Margulski, Turek, Dzido. Trener: Marek Przybysz.