Kosmiczny Mecz i kasa dla WOŚP
Tradycyjnie już, tydzień przed finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w Rybniku odbył się mecz Kabareciarze i Przyjaciele kontra siatkarze TS Volley Rybnik i koszykarki Glucose ROW Rybnik.
Tym razem do Boguszowic przyjechali m.in.: kabareciarze – Michał Wójcik, Mariusz Kałamaga, Bartosz Gajda, Bartosz Demczuk, Robert Korólczyk, muzycy – Adam Asanov, Kamil Bartkowiak czy aktorzy Wojciech Wysocki i Bogdan Kalus. Nie zabrakło także znanych rybniczan. Publiczność bawiła m.in. Sabina Jeszka. Po imprezie organizatorzy poinformowali, że udało się zebrać 18 tys. zł. Pieniądze zasilą oczywiście konto WOŚP.
(pm)
Po meczu powiedzieli:
Bartosz Demczuk, KMP: Będziemy to robić tak długo, jak starczy nam sił. Mamy dużo fajnych znajomych, których udaje się nam zaprosić. Jeśli tylko mają czas i chcą z nami zagrać to przyjeżdżają. A gramy oczywiście dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Już chyba pobiliśmy rekord jeśli chodzi o zebrane pieniądze, bo wcześniej braliśmy po 10 złotych za wstęp, a w tym roku 20. Sprzedały się wszystkie bilety i każdy wpłacał pieniądze, nawet ktoś, kto otrzymał zaproszenie.
Michał Wójcik, Ani Mru Mru: Póki co obserwuję, bo kompletnie nie znam się na siatkówce, ale wspieram kolegów duchowo. Czekam za to z niecierpliwością na mecz koszykówki. Choć formę miałem może z jakieś czterdzieści lat temu. Dzisiaj to już tylko jak to mówią: stary człowiek niedołężny, ale motor ma potężny.
Bartosz Gajda, Łowcy.B: Jest taka zagrywka „antigówka”, mam nadzieję, że teraz będzie i „gajdówka”. Chodzi w niej o to, by stanąć jak najdalej od boiska. Dziś uderzałem z końca hali, ale następnym razem postaram się zagrywać z Jankowic. To jest szczytny cel, dlatego z przyjemnością poświęcamy swój wolny czas, żeby tutaj wspólnie się pobawić. Atmosfera jest fantastyczna.
Piotr Kuczera, prezydent Rybnika: Najważniejszy jest szlachetny cel. Cieszę się, że świat rybnickich kabareciarzy, a my jesteśmy zagłębiem kabaretowym, zmobilizował się i już po raz kolejny przygotował tego typu imprezę. Przyznam się, że ja na Kosmicznym Meczu jestem po raz pierwszy.
Mariusz Kałamaga: Publiczność mamy jak na mistrzostwach świata. Pełna hala i doping na bardzo wysokim poziomie. Trzeba cenić tych ludzi, którzy tutaj przyszli i znaleźli swój czas, bo kupili bilety, są i dobrze się bawią. A jeśli ktoś sympatyzuje z kabareciarzami i przychodzi tutaj z tego powodu, że my jesteśmy to powinniśmy to wykorzystywać i pojawiać się jak najczęściej na tego typu imprezach.