Młot na lichwiarzy
– To co się teraz dzieje w Polsce to holocaust ekonomiczny. Ludzie są pozostawieni sami sobie, a oszuści za przyzwoleniem państwa śmieją im się w twarz – mówi Wojciech Perliński, szef Stowarzyszenia 304 KK, które zrzesza poszkodowanych przez lichwiarzy.
16 stycznia w rybnickim wydziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach odbyła się kolejna rozprawa w sprawie grupy, która w zamian za pożyczki, miała przejmować domy osób, którym je udzielano. Sprawa dotyczy dziewięciu oskarżonych, między innymi mieszkańców Rybnika, Rydułtów i Żor. Zdaniem śledczych grupa wyłudziła kilkadziesiąt nieruchomości na terenie całego kraju za ułamek ich wartości. Podejrzani biznesmeni działali aż w 36 miejscowościach. Poza domami w Rybniku, Połomi czy Wodzisławiu przejęli również nieruchomości w Elblągu, Rawie Mazowieckiej czy Limanowej.
Pierwszy o tej bulwersującej sprawie w maju 2012 roku napisał Tygodnik Rybnicki. – To właśnie po tym artykule zaczęła nam świtać w głowie myśl, o zawiązaniu stowarzyszenia. Stowarzyszenia, które będzie zrzeszać ludzi pokrzywdzonych przez lichwiarzy i walczyć o ich interesy – przyznaje Perliński. O stowarzyszeniu mówi się coraz częściej w mediach, co przekłada się na liczbę poszkodowanych, którzy kontaktują się ze stowarzyszeniem. – Bez przesady mogę powiedzieć, że ludzie walą do nas drzwiami i oknami, od Rybnika po Suwałki. Tylko po ostatnim programie w telewizji u pani Jaworowicz odebraliśmy kilkadziesiąt telefonów. Jesteśmy zszokowani skalą tego zjawiska i bezradnością państwa – mówi szef Stowarzyszenia 304 KK.
Zarząd stowarzyszenia to osoby poszkodowane przez firmy pożyczkowe. Po podpisaniu umów straciły majątek życia. Chcą walczyć o zmianę prawa i zasad wykorzystania weksli oraz przełamać nietykalność notariuszy, w których biurach podpisywano umowy. – Pojedynczy człowiek nic nie zdziała z tak zorganizowaną grupą. Zależy nam nie tyle na nowych członkach, co na osobach, które zostały oszukane. Dzięki nim możemy odnaleźć nowe powiązania osób udzielających pożyczek oraz sprawdzić biura notarialne, w których były podpisywane umowy – mówi Stefania Marchewka, wiceprezes 304 KK.
Nazwa stowarzyszenia wzięła się od artykułu w kodeksie karnym. Czyli: „Kto, wyzyskując przymusowe położenie innej osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, zawiera z nią umowę, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” – Apelujemy przed wzięciem pożyczki i przed podpisaniem umowy o kontakt z nami. Sprawdzimy czy w danym biurze notarialnym, gdzie ma być podpisywana umowa, nie działy się podejrzane rzeczy, czy notariusz nie jest na naszej czarnej liście, do dwóch lat od podpisania takiej umowy pewne rzeczy da się jeszcze odkręcić. Nie podpisujmy nic bez dokładnego sprawdzania umowy, bo tak się traci dorobek życia – apeluje Perliński. Osoby zainteresowane mogą kontaktować się ze stowarzyszeniem pod numerami tel.: 605 972 448 oraz 508 370 998.
(acz)