Katastrofa, rozpacz, frajerstwo. Energetyk ROW przegrał awans
PIŁKA NOŻNA – II liga
Rybniccy piłkarze zaprzepaścili szansę na awans do I ligi. W ostatnim meczu musieli zdobyć punkty w konfrontacji ze zdegradowaną już Limanovią Limanowa. Niestety, podopieczni Marcina Prasoła zagrali bardzo słabo i zeszli z boiska pokonani. Na nieszczęście dla nich, inne drużyny walczące o awans na zaplecze ekstraklasy, wygrały swoje mecze i zepchnęły ROW na 5. miejsce w ligowej tabeli. To oznacza, że w przyszłym sezonie rybniczanie ponownie będą rywalizować w II lidze.
Przed pierwszym gwizdkiem mało kto wierzył w taki czarny scenariusz. Chociaż biorąc pod uwagę postawę rybnickich piłkarzy w ostatnich meczach na swoim boisku, wiadomo było, że aby zgarnąć komplet punktów, będzie trzeba zastawić na boisko całe zdrowie i tego zabrakło. Podobnie jak składnych, szybkich akcji. Co więcej od 53. minuty ROW miał na boisku jednego piłkarza więcej. To nie przełożyło się jednak na boiskowe wydarzenia. Pierwszą bramkę, strzałem głową po rzucie rożnym, zdobył Maciej Mysiak w 47. minucie. Miejscowych dobił w doliczonym czasie gry Józef Piwowarczyk, który skierował piłkę do pustej bramki, po tym jak Daniel Kajzer, bramkarz ROW pobiegł w pole karne przeciwnika, aby wspomóc swoich kolegów, którzy wykonywali rzut rożny.
Po ostatnim gwizdku sędziego rybniccy piłkarze długo nie podnosili się z murawy. Wielu z nich schodziło do szatni ze łzami w oczach. Mariusz Muszalik komentując mecz mówił o frajerstwie, Gabriel Nowak o katastrofie, a kibice powtarzali jedno słowo: rozpacz.
Pojawia się pytanie, co dalej z rybnicką piłką? Trudno dziś odpowiedzieć na to pytanie. Grzegorz Janik, prezes klubu powiedział, że może złożyć rezygnację, ale nie bardzo wie komu. Przesądzony jest raczej los trenera, któremu nie będzie dane dalej pracować przy ul. Gliwickiej. Kibice muszą uzbroić się w cierpliwość i czekać na informacje z klubu, które pokażą – czy jest pomysł na piłkę w Rybniku.
Marek Pietras
Energetyk ROW Rybnik – Limanovia Limanowa 0:2
Bramki: Maciej Mysiak (47.), Józef Piwowarczyk (90.)
ROW: Kajzer - Krotofil, Grolik, Bodzioch, Gojny, Mandrysz (52. Musiolik), Muszalik, Płonka, Jary (69. Nowak), Sobczak (58. Siwek), Buchała.
Limanovia: Sotnicki - Mohamed Elsaid, Mysiak, Bierzało, Derbich, Pribula, Skiba (81. Żołądź), Tarasenko, Atanasov (90. Piwowarczyk), Wolsztyński (57. Wolsztyński), Waksmundzki (58. Poliacek).
Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Janik, prezes Energetyka ROW: Na pewno w klubie trzeba dokonać jakiejś rewolucji. Ja mogę złożyć rezygnację, ale nie bardzo wiem komu. Być może ktoś ma lepszy pomysł na to wszystko? Nie chciałbym jednak być posądzony, że chcę odejść, bo nie odnieśliśmy sukcesu. Musimy się zastanowić, czy nie wypaliła się pewna formuła prowadzenia klubu. Musimy również pomyśleć o zmianie trenera. Było widać, że inne drużyny były przygotowane lepiej motorycznie, biegały więcej i szybciej. Nie chcę niczego przesądzać, spotkamy się w gronie zarządu i zadecydujemy co dalej. Teraz jest ciężki czas dla wszystkich związanych z rybnicką piłką. Nie możemy mieć jednak pretensji do nikogo, tylko do siebie.
Marcin Prasoł, trener Energetyka ROW: Trudno zebrać myśli po takim meczu. Musimy się uderzyć w piersi. Cała runda wiosenne była w naszym wykonaniu słaba. W trzech ostatnich meczach u siebie zdobyliśmy raptem jeden punkt. W ten sposób nie da się wywalczyć awansu. W dzisiejszym meczu zabrakło mi takiego dodatkowego zaangażowania, które mogłoby przechylić szalę na naszą korzyść. To, że nie zrealizowaliśmy swojego celu, bardzo boli. Na pewno przeszkodziły nam w tym kontuzje, które pojawiły się w okresie przygotowawczym. Brakowało również napastnika. Osobiście uważam, że ta drużyna ma potencjał i miała możliwości, aby walczyć o awans. Ja chciałbym z nią dalej pracować.
Mariusz Muszalik, kapitan Energetyka ROW: Z taką grą jaką dzisiaj zaprezentowaliśmy, nie ma szans na ligowe punkty. Mieliśmy wszystko w naszych nogach, a zachowaliśmy się jak frajerzy. Walcząc o awans, nie można tak grać. Przecież dla wielu chłopaków była to jedyna taka okazja w życiu. A my nie stwarzamy praktycznie ani jednej stuprocentowej okazji, dodajmy – grając z drużyną, która już spadła czyli z trzecioligowcem. Wstyd. Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, że ostatnio zdobywaliśmy punkty na wyjazdach, a u siebie graliśmy „padlinę”. Widocznie nie zasłużyliśmy na awans.
Gabriel Nowak, zawodnik Energetyka ROW: To co dzisiaj się tutaj stało można skwitować jednym słowem – katastrofa. Życie pokazało jaki jest sport. Bardzo zależało mi na awansie, bo jestem rybniczaninem i do tego, nigdy jeszcze nie awansowałem z żadnym zespołem. Łzy cisną się do oczu. Mam kontrakt do grudnia, więc na razie zostaje. Zobaczymy jaka będzie kadra drużyny na następny sezon, jeżeli zostanie większość zawodników, to na pewno będzie szansa, aby powalczyć ponownie o I ligę.