Strażnicy znaleźli dziecko w nagrzanym aucie
W poniedziałek 27 lipca strażnicy miejscy pełniący służbę w rejonie centrum zostali zaalarmowani przez kobietę pracującą na parkingu przy ul. Dworcowej. Na tymże parkingu zaparkowany był pojazd, w którym to, od dłuższego czasu miało przebywać zamknięte dziecko wraz z dwoma psami rasy york.
Kobieta wskazała pojazd przybyłemu na miejsce patrolowi. Samochód był zamknięty na klucz, a tylna szyba była lekko uchylona. Wysoka temperatura panująca wewnątrz pojazdu powodowała, że dziecko obficie się pociło. Chłopczyk ponadto był stosunkowo grubo ubrany - miał na sobie kurtkę i sweter. Interweniująca strażniczka włożyła rękę w wąską szczelinę uchylonego okna i zapierając się, opuściła szybę na tyle, by zapewnić dziecku większy dopływ świeżego powietrza. – Chłopiec był wycieńczony. Funkcjonariusze napoili dziecko oraz pomogli mu zdjąć część ubrań a przede wszystkim wyswobodzić się z pasów bezpieczeństwa, których chłopiec sam nie potrafił odpiąć. Wezwano na miejsce patrol policji. Po jakimś czasie przy pojeździe pojawiła się matka dziecka. Kobieta twierdziła, że panuje nad sytuacją i że zostawiła syna raptem na parę minut. Z relacji świadków wynikało jednak, że dziecko pozostawione było bez opieki co najmniej od dwóch godzin. Przybyli na miejsce policjanci poinformowali matkę dziecka, że sprawa ta trafi do Sądu rodzinnego – informuje Adam Jurasiński, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Straży Miejskiej w Rybniku. Niedawno informowaliśmy o psie pozostawionym w rozgrzanym samochodzie zaparkowanym przy ul. Tęczowej. Wtedy również strażnikom udało się doprowadzić do wydostania zwierzęcia ze śmiertelnej pułapki, w jaką w upalne dni zamieniają się wnętrza pojazdów pozostawionych na słońcu. – Raz jeszcze apelujemy o rozwagę, by podobne zachowanie nie doprowadziło do tragedii, jaka miała miejsce rok temu w naszym mieście, gdzie pozostawione w samochodzie dziecko nie doczekało się ratunku – podkreśla Adam Jurasiński.
(ska)