Pan Adam zbiera kawałki ludzkich historii
SUMINA. Historia. Dla większości młodego pokolenia rzecz zupełnie abstrakcyjna. Dla starszych natomiast historia to dzieje, ludzkie losy i tragedie. Zdarza się, że sympatie historyczne przekształcają się w pasję. Tak jest w przypadku pana Adama, który kolekcjonuje małe fragmenty ludzkich historii.
Pan Adam Kustra jest spokojnym rencistą, który sporo czasu spędza na świeżym powietrzu. Jego znajomi dobrze wiedzą o jego pasji, dlatego często podsuwają mu nowe przedmioty do kolekcji. Pan Adam bowiem zbiera różnego rodzaju bibeloty, związane z lokalną historią. Jak sam podkreśla, zbiera rzeczy z różnych dziedzin i powiązane z różnymi zajęciami. – Mam parę przedmiotów związanych z koleją, trochę ze strażą pożarną, trochę z łowiectwem, trochę militariów. Te starocie być może nie mają wartości materialnej, ale mają wartość historyczną – mówi skromnie kolekcjoner. Sam pracował na kolei. Liznął również trochę łowiectwa i odbył służbę wojskową, podczas której jak twierdzi złapał bakcyla do militariów. – Na kolei pracowałem od nastawniczego do dyżurnego. Mam takiego konika, że ciekawi mnie to, co stare. Często są to rzeczy, których dziś w ogóle się już nie używa. Mnie ciekawi jak to było używane, jak jest zbudowane. Każdy przedmiot ma swoją historię – mówi pasjonat.
Póki jest miejsce
Gdy jechałem do Suminy zastanawiałem się, czy można trzymać tak dużą kolekcję w małym mieszkaniu. Okazało się, że pan Adam trzyma swoje skarby w specjalnym pomieszczeniu. W przypadku każdej kolekcji trzeba mieć sporo miejsca, tym bardziej, gdy czasem chce się coś pokazać znajomym. Ja zbieram np. fajki i skamieniałości, pan Adam zbiera antyki. Jaki wspólny mianownik mają moja i jego kolekcja? Obie się rozrastają. – To już moje trzecie podejście, bo wcześniej dwa razy pozbyłem się kolekcji. Teraz nie zamierzam tego robić ponownie. Mam zbyt ciekawe zbiory, aby się ich pozbyć. Mam też do nich sentyment. Póki jest miejsce, będę sukcesywnie powiększać kolekcję – podkreśla Adam Kustra.
Znalezione perełki
W kolekcji pana Adama znajdziemy m.in. stare kasowniki kolejowe, lampy kolejowe. Są także lampy wozowe, prądownice strażackie, stara laska leśniczego i atrapa dwururki. Bliższe współczesności są m.in. radziecki telewizor z radiem i późniejszy adapter bambino. Oczywiście sprawny. Sporą część zbioru tworzą militaria i artefakty z czasów wojny. Już przy wejściu do pomieszczenia kolekcjonera rzuca mi się w oczy coś, co kształtem przypomina sztukę współczesną. Rzeźba? Nie. – To trzon rozerwanej na poligonie bomby betonowej. Taka ciekawostka. Tutaj proszę spojrzeć – łuska z pocisku działka polowego. Tutaj z kolei mam zapalniczki z czasów wojny, które żołnierze robili z czego się dało. To z kolei peryskopy czołgowe, ciężko takie znaleźć – pan Adam pokazuje mi zielonkawe goglo-hełmy. Każdy z tych przedmiotów ma swoją historię, niektóre pamiętają tragiczne czasy. Część z nich to niezwykle zmyślne urządzenia techniczne.
Ściana wojny
– Teraz niech pan idzie za mną, pokażę panu coś jeszcze – rzuca mój rozmówca i prowadzi mnie do innego pokoju. Łatwo zauważyć o co chodzi – prawie cała ściana w pomieszczeniu jest zapełniona bagnetami. Widać, że ta część kolekcji jest dla pana Adama najważniejsza. Tutaj czeka mnie mały wykład historyczny. Mogę zobaczyć bagnety niemieckie – dość popularne, ale też austriackie, polskie, rosyjskie, skandynawskie, a nawet japońskie. Najstarszy bagnet pochodzi z 1881 roku. Wszystkie mają wypolerowane klingi, są pieczołowicie przechowywane. Wśród bagnetów wiszą także krzyże zasługi, polskie i niemieckie. W tej części kolekcji znajdują się też hełmy wojskowe. Pan Adam czasem jeździ na różnego rodzaju jarmarki staroci, gdzie szuka perełek do swojej kolekcji. Częściej jednak dostaje ciekawe przedmioty od znajomych.
Skarby na śmietnik
Alternatywą dla kolekcji bagnetów jest kolekcja żony pana Adama, która zbiera figurki aniołów z różnych stron świata. Jak sama mówi, to kontrast do wojennej kolekcji męża. Niebo i ziemia. – Niestety dzisiaj ludzie nie mają szacunku do historii. Szczególnie młodzi. Często robiąc remonty w starych budynkach można natrafić na ciekawe artefakty, a wielu bez zastanowienia je wyrzuca. Może się okazać, że wśród takich staroci znajdzie się prawdziwy skarb. Warto pochylić się czasem nad historią naszych rodzin, dziadków. Każdy przedmiot niesie ze sobą historię i niewiele potrzeba, aby tę historię odkryć – podsumowuje Adam Kustra. – Teraz zapraszam na dwór na kawę – ucina, a ja już myślę co ciekawego znajdę po powrocie na moim strychu...
Szymon Kamczyk