Nieobiektywnie: Nie jest łatwo być kibicem
Komentarz Marka Pietrasa, Redaktora naczelnego Tygodnika Rybnickiego
Nie jest łatwo być kibicem rybnickiego sportu. Jeszcze kilka miesięcy temu byłem przekonany, że piłkarze będą grać na boiska I ligi, a koszykarki i żużlowcy będą reprezentować Rybnik w najwyższych klasach rozgrywkowych. Nic z tego. Piłkarze KS 1964 ROW przegrali w ostatnim meczu poprzedniego sezonu awans do I ligi, a teraz walczą o utrzymanie w II. Żużlowcy nie dojechali nawet do finału zmagań o mistrzostwo I ligi, w którym mogliby powalczyć o ekstraligę, a klub koszykarski zniknął ze sportowej mapy miasta. Nie wierzę w klątwy i inne zabobony. Ale trudno pozbyć się wrażanie, że coś dziwnego dzieje się w rybnickim sporcie. Wydaje się, że piłkarze i żużlowcy mieli stworzone idealne warunki, aby zrealizować postawione przed nimi cele. Dlaczego tak się nie stało? Stwierdzenie, że to sport i niczego nie da się przewidzieć – jakoś mi nie wystarcza. Ale nie umiem też znaleźć racjonalnego wytłumaczenia tej sytuacji. Mam tylko nadzieję, że te niepowodzenia nie doprowadzą do całkowitego unicestwienia rybnickiego sportu. Jest źle, kibice co rusz muszą akceptować bolesne porażki, ale niech to będzie zachęta dla całego środowiska do jeszcze bardziej wzmożonej pracy. Ktoś kiedyś powiedział, że suma szczęścia i nieszczęścia zawsze wychodzi na zero. Być może warto trzymać się tej zasady, bo co innego nam pozostało…