Markowski: Pieniędzy na górnictwo wystarczy do wyborów
Już wiadomo skąd będą pochodzić pieniądze na Nową Kompanię Węglową. – Polskie górnictwo trudne czasy ma już za sobą – triumfuje Andrzej Czerwiński, minister skarbu państwa. Górniczy ekspert Jerzy Markowski studzi emocje, wskazując, że pieniędzy wystarczy jedynie na kilka miesięcy.
Jaki plan ma resort? Rada Ministrów zdecydowała 8 września o wniesieniu 2 proc. akcji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), 1 proc. akcji PZU oraz 1 proc. akcji Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) do Towarzystwa Finansowego Silesia. Jak tłumaczono, dokapitalizowanie zwiększy możliwości inwestycyjne Towarzystwa Finansowego Silesia, które jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa. Akcje zostaną wykorzystane jako zastaw, dzięki którym TF Silesia będzie mogło zaciągać kredyty. Czym jest TF Silesia? Towarzystwo Finansowe Silesia powstało w 2001 roku, aby restrukturyzować polskie huty. W 2010 roku kupiło tereny stoczniowe z zamiarem ich zagospodarowania.
Brakuje czasu i pieniędzy
– Rozwiązanie zastosowane dla Kompanii Węglowej jest już docelowe, powinno pozwolić na zbilansowanie – mówi minister Andrzej Czerwiński. Innego zdania są eksperci górniczy. – Ten pomysł rozwiązuje jedynie problem bieżącej płynności finansowej Kompanii. Mówiąc na skróty, będą pieniądze na cztery wypłaty więcej – mówi naszemu tygodnikowi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Jak dodaje nie są to pieniądze wystarczające na to, aby Kompanię zmodernizować czy poczynić niezbędne inwestycje. – Rozwiązanie proponowane przez ministerstwo skarbu jest doskonale znane. To samo zrobił rząd SLD pana premiera Millera dla Huty Katowice. Też z Towarzystwem Finansowym Silesia i na taka samą kwotę. To dało wówczas tylko doraźny efekt. Dopiero zmiana właściciela postawiła polski przemysł stalowy na nogi. Pan minister Czerwiński jest optymistą, ale tylko w obszarze funkcjonowania swojego własnego rządu. Pieniędzy Kompani wystarczy akurat do wyborów – kwituje Markowski. Były minister, wskazuje też, że plany Kompani są mało realne jeśli chodzi o sięgnięcie już za rok po węgiel koksowy. – Taki węgiel zalega głębiej. Aby go udostępnić trzeba pogłębić szyby, a to trwa ze cztery lata. Trzeba też zbudować nowe poziomy, a to wydatek od 5 do 8 miliardów złotych. Skąd na to pieniądze? – pyta Markowski.
To się musi udać
To realne – odpowiada sama Kompania Węglowa. – Wielkość zakładanego wzrostu produkcji węgla koksowego w kopalniach „Bielszowice”, „Halemba-Wirek”, „Rydułtowy-Anna”, „Marcel” i „Pokój” wynika z naturalnego rozwoju eksploatacji pokładów, w których występuje węgiel koksowy typu 34 lub 35 oraz z zakresu procesów modernizacyjnych Zakładów Przeróbki Mechanicznej Węgla umożliwiających zwiększenie udziału w produkcji węgla koksowego – zapewnia Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. Spółka zakłada, że jednostkowy koszt produkcji węgla, zostanie obniżony z poziomu około 295 zł/t w 2014 r. do poziomu około 220 zł/t w roku 2016.
– Istotny wkład w obniżeniu tego kosztu miało przekazanie lub sprzedaż 5 kopalń w kwietniu i maju bieżącego roku. Jednak decydujące znaczenie dla osiągnięcia wspomnianego celu, będzie miała skuteczna realizacja programu poprawy efektywności wszystkich obszarów funkcjonowania spółki. Program ten w obszarze technicznym zakłada zwiększenie wydajności, obniżenie pracochłonności oraz materiałochłonności poprzez wdrożenie nowych procesów oraz standardów – wylicza Głogowski. W tzw. Nowej Kompanii Węglowej pozostanie tylko 11 kopalń, w tym te z powiatów rybnickiego i wodzisławskiego. Nowa spółka ma osiągnąć w 2017 r. zysk EBITDA na poziomie ponad 2 mld zł przy sprzedaży ponad 28 mln ton węgla rocznie.
Adrian Czarnota
Jedna noga i w dodatku kulawa
Zdaniem Dominika Kolorza, przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej Solidarności pomysł, aby TF Silesia było głównym udziałowcem NKW, a na poczet tego udziałowca były przekazane akcje pod zastaw kredytu, to koncepcja zupełnie odmienna od tej, o której była mowa w styczniowym porozumieniu. – W ogóle nie ma tu mowy o docelowym zaangażowaniu się energetyki w sektor górnictwa węgla kamiennego, a to była zasadnicza sprawa, jeden z kluczowych punktów styczniowych uzgodnień z rządem. W dodatku koncepcja zaprezentowana przez ministra Czerwińskiego jest bardzo ryzykowana, bo może się spotkać z reperkusjami ze strony unijnych komisarzy – ocenia Dominik Kolorz.
– Obrazowo można powiedzieć tak: ta koncepcja rządu oznacza, że Nowa Kompania będzie miała tylko jedną ręką, jedną nogę, w dodatku kulawą, a cały ten organizm nie będzie miał kręgosłupa. Z drugiej strony, gdyby nie powstała ta Nowa Kompania, nawet w tak kalekim kształcie, to ostatnie wynagrodzenie byłoby w październiku tego roku. Operacja z TF Silesia oznacza, że do stycznia wypłaty będą. Teraz wszystko w rękach nowego rządu, który powstanie po październikowych wyborach. Musi on podjąć szybkie decyzje i wdrożyć pierwotną koncepcję procesu naprawczego w oparciu o powiązanie sektora górnictwa węgla kamiennego z sektorem energetycznym – podkreśla przewodniczący.