Huta Silesia wciąż żywa
W rybnickim muzeum oglądać można wystawę Huta Silesia Design. Jej twórcy zapewniają, że dla wielu ludzi może to być sentymentalna podróż. Bo nawet jeśli ktoś nie był związany z Hutą Silesia, ani nikt z rodziny również, to chyba każdy z nas miał lub nadal posiada jakiś talerz, garnek czy lodówkę z Silesii.
– Huta Silesia Design to wystawa, którą stworzyłam zainspirowana historią i spuścizną, jaką pozostawiła po sobie Huta Silesia. Było to bardzo ważne przedsiębiorstwo z perspektywy Rybnika, a do tej pory nie pojawiało się na wystawach. Dlatego uznałam, że jest to dobry moment, by przypomnieć ten temat. Ja sama wywodzę się z Paruszowca, a więc dzielnicy, gdzie huta się mieściła. W mojej rodzinie są tradycje pracy związane z tym zakładem i to również mnie zainspirowało, żeby się tym zająć – wyjaśnia Marta Paszko, kurator wystawy. Każdy, kto odwiedzi rybnickie muzeum, może zobaczyć rzeczy, które Huta Silesia produkowała. Największą część kolekcji stanowią naczynia emaliowane. Są też przedmioty innego typu, wytwarzane w hucie, a więc sprzęt AGD, a także produkty tworzone na potrzeby wojska. – Oprócz tego są też materiały opracowane przeze mnie na podstawie wywiadów z byłymi pracownikami huty. Jest też część poświęcona architekturze, zarówno samego zakładu jak i kolonii, która wokół niej powstała – mówi kurator wystawy. Warto przypomnieć, że wyroby z Huty Silesia częściowo trafiały na lokalny rynek, ale zakład też bardzo dużo eksportował, zarówno do Europy, jak i poza nią. – Część produkcji wojskowej trafiała na przykład do Afryki Północnej, dużo rzeczy eksportowano też do Stanów Zjednoczonych. Generalnie huta eksportowała w bardzo wiele miejsc. Są też znane historie o tym, że kilka ładniejszych, malowanych ręcznie kompletów, trafiło na dwór brytyjski. Warto dodać, że produkty z Silesii były też traktowane jako luksusowe prezenty, zwłaszcza w okresie, gdy utrudniony był dostęp do tego typu przedmiotów. Wtedy zestawy z Silesii, jako podarunki, otrzymywali dygnitarze – wyjaśnia Marta Paszko. Huta Silesia, która jest bohaterem wystawy, powstała oficjalnie w 1753 roku. – Początkowo funkcjonowała jako typowa huta, a więc zajmowała się produkcją blachy oraz tego typu przetwórstwem. Zakład z czasem stał się narzędziem politycznym, przechodził z rąk do rąk. Był między innymi własnością Królestwa Pruskiego, znajdował się pod władaniem prywatnych właścicieli, spółek, a po II wojnie światowej znalazł się w rękach państwa polskiego. I właśnie wtedy Huta Silesia najbardziej rozwinęła się pod kątem swojej twórczości, bo działała jako wielka firma państwowa. Zakład przestał funkcjonować pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Problem polegał na tym, że kiedy nastąpiła zmiana ustrojowa i huta musiała sobie radzić w kapitalistycznej gospodarce, pojawiły się problemy z zarządzaniem. Do głosu doszła Solidarność, która bardzo dbała o interesy pracowników i sprzeciwiała się masowym zwolnieniom. Przedsiębiorstwo nie potrafiło na siebie zarobić, więc zaczęła się stopniowa likwidacja, a pod koniec lat dziewięćdziesiątych ostatecznie hutę zamknięto – przytacza historię Silesii kurator. Wystawę można oglądać do 15 listopada.
(kp)