KS ROW rozbity na swoim stadionie
Piłka nożna – II liga
Katastrofa. Tak można określić występ rybnickich piłkarzy w meczu 10. kolejki drugiej ligi przeciw Radomiakowi Radom. Podopieczni Dietmara Brehmera, po fatalnej grze, przegrali przed własną publicznością 0 do 3.
Choć za nami dopiero dziesięć drugoligowych kolejek, to wiele wskazuje na to, że kibice drużyny KS ROW 1964 Rybnik, która w zeszłym sezonie do końca walczyła o awans, w bieżących rozgrywkach będzie musiała desperacko bronić się przed spadkiem. W minioną sobotę na stadion przy ulicy Gliwickiej przyjechał, plasujący się w środku ligowej tabeli Radomiak Radom, którego piłkarze udzielili rybniczanom gorzkiej lekcji futbolu. Od samego początku spotkania dość wyraźną przewagę osiągnęli goście. Radomianie dłużej utrzymywali się przy piłce, przeprowadzali swoje akcje z pomysłem oraz stosowali pressing na połowie miejscowych, którzy mieli wyraźny problem z wymianą choćby kilku podań.
W 30. minucie przyjezdni objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową Świdzikowskiego, piłka odbiła się od poprzeczki i spadła na piąty metr przed bramką. Bierną postawę defensywy wykorzystał Sylwestrzak i bez najmniejszych problemów wpakował futbolówkę do siatki. Po zmianie stron goście wykonywali rzut rożny, po którym na krótkim słupku Janika uprzedził Świdzikowski i soczystym strzałem głową dał Radomiakowi dwubramkowe prowadzenie. Na domiar złego, w 78. minucie, za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Grolik. Zawodnicy trenera Magnuszewskiego dobili przeciwnika w 90. minucie, kiedy to po kontrataku celnym strzałem w sytuacji sam na sam z Kajzerem popisał się Radecki. Radomianie odnieśli w Rybniku jak najbardziej zasłużone zwycięstwo, a piłkarze ROW swoją beznadziejną postawą udowodnili, że przedostatnie miejsce w tabeli, jakie obecnie zajmują, nie jest niestety dziełem przypadku. Dodajmy, że w najbliższą sobotę, 3 października, ROW zagra na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola.
(kp)
KS ROW 1964 Rybnik - Radomiak Radom 0:3
Bramki: Radosław Sylwestrzak (29.), Maciej Świdzikowski (73.), Mateusz Radecki (90.)
KS ROW: Daniel Kajzer - Jan Janik, Marcin Grolik, Marek Krotofil, Dawid Gojny, Paweł Mandrysz, Mariusz Muszalik, Szymon Jary (80. Gabriel Nowak), Radosław Dzierbicki (53. Patryk Dudziński), Marek Gładkowski (90. Kamil Spratek), Sebastian Siwek (86. Szymon Popiela).
Radomiak: Michał Kula - Maciej Wasilewski, Radosław Sylwestrzak, Maciej Świdzikowski, Bartosz Sulkowski, Dariusz Brągiel (88. Paweł Uliczny), Mateusz Radecki, Włodzimierz Puton, Leândro (82. Chinonso Agu), Paweł Wolski (67. Jakub Cieciura), David Kwiek (90. Krzysztof Ropski).
po meczu powiedział:
Dietmar Brehmer, trener KS ROW 1964 Rybnik
Nie jest mi łatwo powiedzieć coś w takiej sytuacji. Kolejna porażka i dokładnie ten sam scenariusz jak w przegranym meczu w Pruszkowie. Dwa stałe fragmenty gry no i niestety mecz ułożony. Do tego czerwona kartka, która w zasadzie pozbawiła nas atutów do walki o jakikolwiek korzystny wynik. Chcieliśmy w pierwszej połowie zagrać nisko i dać się przeciwnikowi wyszumieć. Niestety straciliśmy bramkę i musieliśmy jeszcze w tej części meczu przejść do wysokiego pressingu. Były momenty, z których mogę być zadowolony, ale całokształt jest bardzo słaby. Przed nami dużo pracy mentalnej i taktycznej. Nie jest to dla mnie ani dla drużyny łatwa sytuacja. Zawodnicy tutaj mieszkają i muszą stanąć twarzą w twarz przed kibicami i swoimi rodzinami. Najbliższy tydzień chcemy poświęcić na bardzo ciężką pracę i podejść do następnego meczu tak, by być zespołem i udowodnić, że nie musimy tracić tyle bramek oraz pokazać, że potrafimy również coś strzelić, bo ostatnio tego nie robimy, co też jest naszą słabą stroną.