Ślązak się nie chwali, tylko pracuje
Na rybnickim rynku Marek Krząkała i Franciszek Kurpanik rozpoczęli kampanię wyborczą.
Pierwszy z nich kolejny raz powalczy o miejsce w Sejmie, dla Kurpanika, który startuje do Senatu, będzie to pierwsze podejście do dużej polityki. Obaj kandydaci reprezentują Platformę Obywatelską, która nie zdecydowała się na wspólną prezentację wszystkich kandydatów do parlamentu z naszego okręgu, tak jak chociażby zrobił to ich główny konkurent – PiS. – Nie było u nas takiej koncepcji, aby przedstawiać całą drużynę. Zazwyczaj taka inicjatywa wychodzi od lidera listy. Do mnie nie dotarły informacje, żeby takie spotkanie było organizowane – powiedział Krząkała, który z Franciszkiem Kurpanikiem przyjechał na rynek specjalnie przygotowanym busem. – Kampanię rozpoczynamy pod hasłem „Spotkajmy się”. Stąd pomysł z naszym busem. Do dnia wyborów chcemy być w każdej dzielnicy i w każdej miejscowości z naszego okręgu wyborczym. Chcemy się spotykać z wyborcami. Będziemy do nich jeździć tym właśnie busem – zadeklarował Marek Krząkała.
Pięć mandatów
– Uważam, że ostatnie osiem lat to był dobry czas dla Polski i dla naszego regionu. Chciałbym kontynuować swoją pracę na rzecz polityki zagranicznej, bo to jest obszar, w którym się specjalizuję. Drugi obszar to sprawy związane z naszym regionem, dobra współpraca z samorządami i z województwem to klucz do rozwoju. Bo tak naprawdę pieniądze rozdaje marszałek województwa. I trzecia rzecz, najważniejsza, to zajmowanie się sprawami zwykłego obywatela. Za każdym razem kiedy jestem w biurze, kolejka jest spora. Widać, jak duże są potrzeby mieszkańców. Praca na ich rzecz, chociażby w formie porad prawnych, to wyzwanie, które musimy podjąć – stwierdził Krząkała, który zadeklarował również, że utrzymanie 5 mandatów byłoby dla PO sukcesem. A dlaczego nie jest jedynką w Rybniku? – O kształcie list decyduje zarząd regionu i to pytanie należy kierować do tego organu – uciął krótko poseł, który zdaje sobie sprawę, że wyborcy oczekują od swoich przedstawicieli głównie pracy na rzecz swoich okręgów wyborczych, co nie zawsze jest możliwe. – Zajmuję się polityką zagraniczną, więc więcej czasu spędzam w Warszawie niż w Rybniku. Na tym polega moja praca. Staram się jednak również dbać o sprawy naszego regionu. Być może za mało o tym mówię. Ale taka jest już cecha Ślązaka, że nie lubi się chwalić, woli pracować – kończy Marek Krząkała.
Nie boję się Piechy
Franciszek Kurpanik przedstawił się jako doświadczony samorządowiec, przedsiębiorca oraz szczęśliwy małżonek i ojciec. Jego głównym przesłaniem jest otwarcie na ludzi. – Nie jestem zawodowym politykiem. Jestem samorządowcem i przedsiębiorcą. Mam wspaniałą rodzinę, która jest najważniejsza w życiu chyba każdego dorosłego człowieka. Dla mnie Senat to instytucja ogromnej wagi. Żeby w nim zasiadać, trzeba być odważnym, rozsądnym i kompetentnym. Jeżeli wygram wybory, chcę być senatorem otwartym na ludzi. Współpraca z mieszkańcami jest dla mnie bardzo ważna, co udowodniłem, będąc w samorządzie od 16 lat – powiedział kandydat PO na senatora w okręgu 73. Odniósł się również do swojego najważniejszego konkurenta, Wojciecha Piechy z PiS, którego głównym atutem ma być nazwisko. – Dzisiaj startuję z troszkę niższej pozycji. Muszę zmierzyć się z panem Piechą. Jego nazwisko to już instytucja, która mocno zakorzeniła się w umysłach wielu ludzi. Drugi temat, z którym muszę sobie poradzić to słupki poparcia. Nie są one dzisiaj dla nas zadawalające. Uważam, że zwycięstwo w takiej sytuacji będzie miało lepszy smak i większy wymiar. Nie boję się nazwiska Piechy, mimo tego, że wielu wyborców nie zdaje sobie sprawy, że o mandat senatora walczy Wojciech, brat Bolesława Piechy, a nie on sam – dodaje Kurpanik, kandydat na senatora.
Marek Pietras