Czy mieszkańcy Jankowic są bezpieczni? W ziemi powstała potężna dziura
Na jednej z prywatnych działek przy ulicy Polnej w Jankowicach (gmina Świerklany), w bezpośrednim sąsiedztwie domów, powstał ogromny lej, mający około 8 metrów średnicy i 6 metrów głębokości. Zapadlisko bardzo zaniepokoiło okolicznych mieszkańców, którzy zaczęli obawiać się o swoje bezpieczeństwo. W miniony czwartek dziura została zasypana. Jednak czy to oznacza koniec kłopotów?
Tajemnicze zapadlisko
Właścicielem działki, na której ujawniono sporych rozmiarów dziurę w ziemi, jest Mariusz Kazana. – Zdziwienie pojawiło się dopiero w momencie, kiedy przyjechałem na miejsce. Wcześniej myślałem, że ktoś robi sobie po prostu jakiś kawał. Każdy, kto tu przychodzi i widzi, co się stało, kwituje jednym słowem, ale nie powtórzę jakim, bo nie daje się to do prasy – relacjonował pan Mariusz. Wieść o zapadlisku rozniosła się z prędkością światła i na ulicę Polną ściągały tłumy ludzi chcących zobaczyć to niecodzienne zjawisko. W porę zareagowała jednak Gmina, która w trosce o bezpieczeństwo postanowiła to miejsce zamknąć dla ludzi z zewnątrz. – Zabezpieczamy ten teren już od soboty, 3 października. Jest to działka prywatna i powinien zadbać o to właściciel, ale my wychodzimy naprzeciw takim problemom i staramy się pomóc. Cały czas monitorujemy sprawę. Złożyliśmy też zgłoszenia do Okręgowego Urzędu Górniczego, Kompanii Węglowej, na policję i do innych instytucji, które w takiej sytuacji powinny zostać powiadomione. Dopełniliśmy zatem wszystkich obowiązków i teraz czekamy na decyzje ludzi „wyższych rangą” od nas – powiedział Tomasz Pieczka, wójt gminy Świerklany.
Czyja wina?
Co było powodem powstania leja? Pierwsze podejrzenia padły na kopalnię Jankowice, która jednak poprzez rzecznika prasowego poinformowała, że nie bierze na siebie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. – W związku z nieścisłymi informacjami jakie pojawiły się na temat zapadliska, które powstało na jednej z działek budowlanych w Jankowicach koło Rybnika, Kompania Węglowa wyjaśnia, że na obecnym etapie nie ma dowodów na to, iż za powstanie zapadliska odpowiada kopalnia Jankowice. Trwa wyjaśnienie sprawy przez Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. W ramach dobrej współpracy z gminą Jankowice oraz społecznością lokalną, kopalnia Jankowice deklaruje jednak, że udzieli pomocy w jak najszybszym zasypaniu powstałego zapadliska – wyjaśnił Tomasz Głogowski, rzecznik Kompanii Węglowej. – Moje oczekiwania są tylko i wyłącznie takie, że ktoś jest w stanie pomóc w tej materii, „wyleczyć” sprawę i stwierdzić, jaki sposób działania ma być właściwy, żeby ten problem nie powiększał się i nie zagrażał wszystkim dookoła. To jedyna kwestia, która mnie w tym momencie interesuje. Miałem pewne plany związane z tą działką, ale w obecnej sytuacji muszę je niestety zweryfikować, jednak teraz jest to element drugoplanowy. Prawdopodobnie to już nigdy nie będzie teren budowlany, przynajmniej dla mnie – ripostował Mariusz Kazana, właściciel działki. Całą sprawę skomentował również Wyższy Urząd Górniczy. – Od 1992 roku nie ma tam wydobycia, więc musimy to dokładnie zbadać. Jeśli nie działalność górnicza, to może po prostu zawiniła geologia. Jest to tzw. teren kurzawkowy, a mieliśmy w tym roku długotrwałą suszę, po której występuje zazwyczaj obniżenie wód gruntowych. A to skutkuje właśnie powstawaniem leja. Dlatego musimy poczekać na koniec naszych postępowań by powiedzieć, jaka była przyczyna – stwierdziła w zeszłym tygodniu Joanna Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.
Nie tylko dziura
Dziś jankowicka dziura, która w ciągu kilku dni zyskała ogólnopolski medialny rozgłos, już nie istnieje. W czwartek, 8 października, na podstawie decyzji starosty rybnickiego, została zasypana. – Kompania Węglowa wraz z Okręgowym Urzędem Górniczym doszli do wniosku, żeby tą dziurę zasypać i zlikwidować bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców. Nie mamy pewności, co było przyczyną zapadliska. Myślę, że powinny wykazać to badania – powiedział Tomasz Pieczka, wójt Świerklan. O tym, że problem może mieć szersze podłoże, wskazuje jednak sytuacja Piotra Kawieckiego, którego dom znajduje się około dwustu metrów od zapadliska. Na działce pana Piotra również można zauważyć coś niepokojącego. – Na ogrodzie pojawiło się pęknięcie w ziemi, które zauważyłem około trzech tygodni temu. Początkowo myślałem, że wyrył to kret albo nornica. Trochę tam pogrzebałem i okazało się, że jest to szczelina. Obserwowałem to przez dłuższy czas i zauważyłem, że zapadlisko robi się coraz większe. Powiem szczerze, że boję się puszczać dziecko na plac zabaw. Szczelina znajduje się pod domkiem, w którym syn się codziennie bawił, a w tej chwili, w obawie, że może wydarzyć się coś przykrego, po prostu nie pozwalam dziecku tam chodzić. Tym bardziej, że u sąsiada powstał ten głęboki lej. Moim zdaniem, powodem tego jest na pewno zjawisko geologiczne powstałe na skutek eksploatacji górniczej. Nie ma innego, racjonalnego wytłumaczenia. Dlatego wybieram się z odpowiednim pismem, zarówno na kopalnię jak i do Urzędu Gminy – zapowiedział Piotr Kawiecki.
Rzecznik WUG: to nie kopalnia
W piątkowe popołudnie Wyższy Urząd Górniczy ogłosił zaś, że za powstały na działce Mariusza Kazany lej nie jest odpowiedzialna kopalnia Jankowice. – Postępowanie zostało zakończone. Sprawdzono całą dokumentację z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych i nie znaleziono dowodów, że zapadlisko było efektem działalności górniczej. Najbliższe wyrobiska znajdowały się około 400-500 metrów od tego miejsca – poinformowała Joanna Talarczyk, rzeczniczka WUG, dodając, że również w prognozach ewentualnych oddziaływań na ten teren w dokumentacji nie pojawiło się nic, co mogłoby skutkować powstaniem zapadliska, które najprawdopodobniej jest skutkiem działalności geologicznej.
(kp)