Nieobiektywnie: „Śmierdzący” problem
Komentarz Marka Pietrasa, Redaktora naczelnego Tygodnika Rybnickiego
Nie będę przepisywał mejli, jakie dostajemy od naszych czytelników, a które dotyczą jakości rybnickiego powietrza. Pewnie każdy rybniczanin ma swoją historię do opowiedzenia w tym temacie. A jaki jest stan tego powietrza, można było się przekonać chociażby podczas piątkowego meczu piłkarzy KS ROW 1964, kiedy to, szczególnie podczas pierwszej połowy, nie dość – że mało co było widać, to dziwnie drapało w gardle. Wiem, że temat nie jest nowy, znam zapowiedzi władz, że tematem się zajmą. Problem w tym, że nie widzę spójnego planu działania, determinacji i zaangażowania, które jest niezbędne, aby ten „śmierdzący” problem rozwiązać. Nie wierzę, że można to zrobić akcjami edukacyjnymi, nie wierzę, że pomogą kontrole strażników miejskich, którzy mają „odwiedzać” prywatne posesje i sprawdzać, co pali się w piecu. Wiele razy pisałem, że nie do końca zgadzam się z planem, aby wydać kilkaset milionów złotych (których tak naprawdę nie ma w kasie Miasta) na budowę drogi Pszczyna – Racibórz. Uważam, że jeżeli Rybnik ma zaciągnąć wieloletnie zobowiązania, zablokować sobie możliwość przeróżnych inwestycji, to tylko kosztem inwestycji w ciepłociąg. Nie znam wyliczeń, ile kosztowałoby doprowadzenie ciepła systemowego do wszystkich dzielnic w mieście, nie wiem – ile należałoby wydać, aby podłączyć do takiej sieci wszystkie prywatne posesje. Wiem jedno, jeżeli tego nie zrobimy, za miejskie pieniądze – nasze powietrze będzie coraz gorsze – a bieganie, jazda na rowerze czy Nordic Walking staną się sportami ekstremalnymi.