Na lodowisko trzeba jeszcze poczekać
Amatorzy jazdy na łyżwach z naszego regionu przyzwyczaili się, że w okolicach dnia świętego Mikołaja mogli już korzystać z rybnickiego lodowiska. W tym roku miało być podobnie. Niestety, wysokie temperatury powodują, że otwarcie ślizgawki musi zostać przełożone.
– Planowaliśmy otwarcie na 6 grudnia. Na lodowisku miała być impreza mikołajkowa, miało być bardzo fajnie, miło i sympatycznie. Tak, jak podczas ostatnich dwóch sezonów. Niestety aura, a konkretnie temperatura plus wiatr spowodowały, że to lodowisko nam się po prostu rozpłynęło – przyznaje Rafał Tymusz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i rekreacji w Rybniku. Rzeczywiście, w ostatnich dniach na terenie rybnickiego lodowiska próżno było szukać lodu, a ślizgawka bardziej przypominała ogromną kałużę. Jednak jak mówi dyrektor Tymusz, jeszcze tydzień wcześniej nic nie wskazywało na to, by otwarcie obiektu miało się przeciągnąć w czasie. – Mrożenie prowadziliśmy już od czwartku, 26 listopada. W niedzielę rano lód był już gotowy praktycznie w osiemdziesięciu procentach i spokojnie pracowaliśmy nad tym, by otworzyć lodowisko na Mikołaja. Niestety, przyszło kilka dni bardzo ciepłych jak na tą porę roku, a dodatkowo pojawił się porwisty wiatr. A że nasze lodowisko nie jest w żaden sposób osłonięte i narażone jest na bezpośrednie oddziaływanie słońca, dlatego też mamy obecnie ogromne problemy z utrzymaniem tafli. Potrzebowalibyśmy gdzieś w granicach dwóch, trzech stopni w ciągu dnia, zaś w nocy najlepiej byłoby, gdyby temperatura oscylowała w okolicach zera. Wtedy będziemy mogli doprowadzić do zawiązania właściwej tafli lodu – wyjaśnia dyrektor Tymusz. Aktualnie osobom odpowiedzialnym za lodowisko pozostaje jedynie czekać, aż słupki rtęci na termometrach wskażą co najmniej kilka kresek mniej. – Prognozy nie są specjalnie optymistyczne, ale mam nadzieję, że temperatura niebawem spadnie. Jeżeli warunki pogodowe będą sprzyjały, to my, w ciągu czterech, pięciu dni jesteśmy w stanie odpowiednio przygotować lodowisko. W tej chwili pracuje agregat, który utrzymuje podłoże w jak najniższej temperaturze. Wszystko po to, by jak tylko pojawią się sprzyjające okoliczności, móc podnosić lód do góry. Czuwamy, ludzie są w pełnej gotowości i czekają na bardziej odpowiednią dla lodowiska pogodę – tłumaczy dyrektor MOSiR, który dodaje, że w obecnym sezonie ceny wejściówek na lodowisko pozostaną bez zmian. – Jeśli chodzi o opłaty, wszystko zostaje tak, jak było w ubiegłym roku. W zeszłym sezonie bardzo dużą popularnością cieszyła się akademia jazdy na łyżwach, więc teraz chcemy to kontynuować i dołożyć kolejną godzinę. Chcemy, żeby nastąpił podział na grupę początkującą i bardziej zaawansowaną. Mamy już poczynione uzgodnienia z instruktorem. Zajęcia będą się odbywały w niedziele o 8:30 i 9:30. Tak więc akademia jazdy na łyżwach znów będzie u nas funkcjonowała. W zeszłym roku zawiązała się także nieformalna grupa hokeistów, którzy grają u nas amatorsko. Na zajęciach pojawiało się od ośmiu do nawet kilkunastu osób. Jeśli ci panowie w dalszym ciągu będą mieli ochotę realizować się w ten sposób to nas będzie to jak najbardziej cieszyć – podsumowuje Rafał Tymusz. A informacje na temat stanu lodowiska można śledzić na bieżąco na stronie www.mosir.rybnik.pl.
(kp)