Co można wyczytać z komina?
Dobremu kominiarzowi wystarczy rzut oka na dym wydobywający się z komina, aby wiedzieć czym pali właściciel domu. – Chociaż palacz siedzi ukryty w kotłowni, dym jest jego wizytówką, którą widać i czuć z daleka – mówią kominiarze.
Każdy właściciel pieca chce, aby ich piec dawał jak najwięcej ciepła przy jak najmniejszych nakładach finansowych. Mieszkańcy regionu najczęściej dążą do tego, kupując jak najtańszy opał. Kto czym pali można poznać z daleka. – Jeśli z komina wydobywa się czarny i bardzo gęsty dym, możemy być niemal pewni, że jego właściciel spala rzeczy, których spalać nie powinien lub spala opał w nieprawidłowy sposób – mówi mistrz kominiarski z Rybnika, Roman Ochocimski. – Żółty dym to spalanie różnych pochodnych węgla, bardzo słabej jakości jak muł. Jeśli z komina leci dym bardzo gęsty, ale biały, może to świadczyć o pożarze sadzy w kominie. To już niebezpieczna sytuacja dla samego budynku. Dym z plastiku może być zarówno biały jak i czarny. Spalanie jest podobnie do gumy, dym jest jednak rzadszy, bo do paleniska plastiku ludzie wkładają mniej niż podstawowego opału. Czasem łatwiej poznać po zapachu. Jeśli czujemy smród palonego plastiku, to znaczy, że sąsiad właśnie plastik spala, bo normalny opał nie może tak śmierdzieć – tłumaczy kominiarz.
Dym powinien być lekki
Jak mówią kominiarze, dym powinien być czarny, ale lekki i w pewnym sensie przejrzysty. Taki dym świadczy o dobrych warunkach spalania (wysokiej temperaturze). Powstaje gdy surowe opary smoły, po uwolnieniu z opału, mają okazję znaleźć się w wysokiej temperaturze, która umożliwia ich zapłon. Kominiarze zwracają również uwagę, że właściciele kopcącego komina często tłumaczą się, że „przy rozpalaniu musi kopcić”. – Otóż nie musi. Prawidłowe rozpalanie to rozpalaniem papierem oraz kawałkami suchego drewna. Potem powinien być stopniowo dokładany węgiel. Dym przy rozpalaniu powinien być rzadki i szarawy. Jak leci czarny i gęsty to coś jest nie tak. Inna sprawa, że z moich obserwacji wynika, że ludzie zapominają o tym, że węgiel występuje w postaci groszku, orzecha czy kęsów. Wszędzie króluje miał i flot. Z obserwacji poczynionych w Boguszowicach i Chwałowicach widzę, że po te najgorsze i najdrobniejsze asortymenty sięga coraz więcej osób – mówi Roman Ochocimski.
Torf słabo grzeje
Wbrew pozorom, z komina nie da się wyczytać tego, czy ktoś spala plastik czy inne odpady. To wykazują dopiero badania w laboratorium. Kominiarz pozna jedynie sposób w jaki właściciel obsługuje piec. Czy spala paliwo w odpowiedniej temperaturze, czy tez oszczędza i przymyka piec. – Jako kominiarze rozpoznajemy normalną sadzę, sadzę szklistą, sadzę twardą, sadzę rudą czy sadzę białą. Każdy rodzaj dotyczy innej grupy opału. Np. sadza szklista powstaje przy paleniu mokrym drewnem, sadza ruda przy paleniu torfem. To też ciekawe, że ludzie palą torfem, bo kosztuje połowę tego co węgiel, ale jego kaloryczność jest bardzo znikoma, więc to pozorna oszczędność – wylicza.
Kominiarz w ratuszu
Sytuacja w Rybniku jest na tyle niepokojąca, że w Urzędzie Miasta w Rybniku organizowane są spotkania prezydenta z kominiarzami. Władze miasta próbują znaleźć sposób na przekonanie mieszkańców do wyboru lepszego opału, lepszych pieców i właściwego palenia. Odbyły się już trzy takie spotkania. Kolejne zaplanowano na 9 lutego. – Wszystkim nam zależy na tym aby oddychać czystszym powietrzem. Jako kominiarze widzimy, że jest coraz gorzej – mówi rybnicki kominiarz.
(acz)
Jaki węgiel wybrać?
Generalnie im ziarno grubsze, tym węgiel lepszy do zastosowywania w domowym kotle. I nieco droższy. Reguła ta nie dotyczy ekogroszku, który jest zwykle droższy od kostki, a to przez duży popyt na węgiel o tej granulacji do kotłów podajnikowych. Typowy kocioł zasypowy jest w stanie spalać groszek, orzech i kostkę, ew. z domieszką miału. Do samego miału konieczny jest specjalny kocioł zasypowy lub podajnikowy.