Z Notatnika strażnika
Rybnik
29 stycznia. Strażnicy interweniowali na ul. Janiego, gdzie anonimowa osoba wskazała posesję, na której miały być spalane odpady. Patrol sprawdził otrzymaną informację. Funkcjonariusze przyłapali sprawcę na gorącym uczynku i ukarali mandatem w wysokości 500 zł. Na terenie nieruchomości opalane były kable i spalany był styropian.
30 stycznia. Strażnicy interweniowali ok. godz. 21.00 na ul. Budowlanych, gdzie na terenie dworca autobusowego znajdowała się kobieta, która mogła potrzebować pomocy. Wskazanej w zgłoszeniu osobie leciała krew z uszu, dlatego też funkcjonariusze wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Kobieta została przewieziona do szpitala, a strażnicy powiadomili rodzinę 66-latki o zaistniałej sytuacji. Okazało się, że rodzina szukała kobiety od jakiegoś już czasu.
31 stycznia. Przejeżdżając około 1. w nocy ul. Budowlanych strażnicy zauważyli uchylone drzwi w jednym z autobusów, zaparkowanych na terenie dworca ZTZ. W pojeździe włączone były światła oraz kierunkowskaz, lecz w środku nie było kierowcy. Gdy funkcjonariusze znaleźli się na terenie zajezdni, podszedł do nich pewien mężczyzna i powiedział, że osoba, która siedzi w samochodzie osobowym otwarła 2 autobusy, a następnie forsując szybę w samochodzie, wsiadła do niego. Gdy strażnicy ujęli sprawcę, ten stwierdził, że „chce iść siedzieć” bo ma już na koncie wyrok.
1 lutego. Pełniący służbę funkcjonariusze, przejeżdżając przez skrzyżowanie ulic Wodzisławskiej i Zamojskiego, zauważyli młodego mężczyznę, który niósł plastikowy pojemnik na odpady. Strażnicy zatrzymali się i zaczęli wypytywać, skąd 26 latek zabrał pojemnik i gdzie z nim idzie. Mężczyzna odpowiedział, że „chciał zarobić trochę grosza”, a kosz na śmieci przenosi na prośbę siostry kolegi. Gdy strażnicy powiedzieli, że w takim razie sprawdzą jego historię, mężczyzna zaczął uciekać. Patrol odnalazł go na ul. Andersa, na klatce schodowej jednego z budynków mieszkalnych. Mężczyzna był agresywny, więc strażnicy użyli środków przymusu bezpośredniego.