Towarzysz w dowodzie
Na początku lat 90. z szyldów polskich ulic zaczęto usuwać bohaterów komunistycznych. Jak się okazało, wielu działaczy przetrwało i nadal patronują ulicom, także w Rybniku, Wodzisławiu czy Raciborzu. Czy mieszkańców czeka wymiana dowodów?
Mieszkam na Marksa
Zmiana władzy w Polsce spowodowała, że parlamentarzyści znów pracują nad ustawą dekomunizacyjną, która zakłada, że, że nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nie mogą upamiętniać osób i organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny. Wydawało się, że temat już dawno uporządkowano, jednak historycy bez problemu wskazują nazwy ulicy, które są jednoznacznie związane z PRL-em. Przykład? W Wodzisławiu na szyldach ulic nadal znajdziemy Karola Marksa i Iwana Miczurina. W Rybniku - 9 Maja, Armii Ludowej, Braci Nalazków, Józefa Wieczorka, Maksymiliana Dudka czy Władysława Hibnera. – Tak naprawdę jako Instytut Pamięci Narodowej możemy jedynie prosić samorząd o zmianę nazwy – mówi naszemu tygodnikowi Monika Kobylańska z IPN w Katowicach. – Nadal czekamy na sygnały od mieszkańców gdzie pozostały takie nazwy. Będziemy interweniować u samorządów. Na naszej stronie internetowej są zamieszczone nasze wystąpienia do samorządów – dodaje pracownica IPN.
Mieszkańcy wybrali PRL
Zmiana nazwy ulicy dla zwykłego Kowalskiego oznacza konieczność wymiany dowodu osobistego. – Wymiana dowodów jest bezpłatna, jedyna uciążliwość to konieczność dwóch wizyt w naszym urzędzie – mówi nam Andrzej Mizioch, naczelnik wydziału spraw obywatelskich w UM Rybnik. Więcej problemów będą miały osoby, które prowadzą na danej ulicy działalność gospodarczą. Zmiana nazwy ulicy oznacza konieczność wymiany pieczątek, wizytę w banku oraz w urzędach, aktualizacje stron internetowych, czy druk nowych wizytówek. – To nie tylko te koszty, ale i sprawy związane z przychodniami, NFZ-tem, prawami jazdy, urzędem skarbowym powstrzymują ludzi przed zmianami – przyznaje Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW w Wodzisławiu Śląskim. To w zasobach tej spółdzielni funkcjonuje osiedle o nazwie XXX-lecia PRL. Spółdzielnia proponowała zmianę, ale mieszkańcy nie zgodzili się. – Na tym osiedlu mieszka 3800 lokatorów. Lata temu zaproponowaliśmy zmianę nazwy osiedla na Królowej Jadwigi. Pierwsze pytanie mieszkańców dotyczyło kosztów. Większość była przeciwna. Nie przez sympatie do PRL, tylko nie miała ochoty ponosić kosztów – wspomina prezes Spółdzielni.
Romans z komunizmem
Patronów ulic i placów związanych z PRL jest więcej niż się może wydawać. – Są jeszcze nazwy postaci, które otarły się o większy lub mniejszy „romans” z komunizmem – stalinizmem, jak znany pisarz Gustaw Morcinek, ale nie tylko on – przyznaje dr Bogdan Kloch, dyrektor Muzeum w Rybniku. Jak wyjaśnia, w poprzednim ustroju nadawano nazwy ulic w określonym celu. Ulica 1 Maja w Chwałowicach historycznie neutralna nie jest, podobnie jak Obrońców Pokoju w Niedobczycach, bo to popularny slogan polityczny krajów demokracji ludowej. Wątpliwości nie pozostawia również ulica Armii Ludowej w Boguszowicach. – Tak naprawdę tylko nazwy lokalne, czy związane z fauną, florą lub kulturowe – topograficzne (Zagrodniki, Cegielniana, Kościelna, Łąkowa, Łanowa, Łony, Polna itp.) są neutralne, choć nie wszystkim się podobają. Mnie brakuje nazw związanych z dawną historią miasta i okolic (ani jednego księcia i pana na Rybniku – nawet Mieszka I Laskonogiego, za którego Rybnik wyłonił się z nicości). W pamięci zbiorowej w tym w nazwach ulic nie ma, prawie zupełnie śladu czasów do XVIII w. A przecież Rybnik nie powstał w czasach pruskich czy w XX w. – zauważa Kloch.
To nie ten Drzymała
Raciborski radny Piotr Klima przygotowuje wydanie spisu wszystkich ulic, rond, skwerów, parków z krótkimi wyjaśnieniami skąd pochodzą nazwy i komu są poświęcone, kto i kiedy je nadał oraz jakie nosiły nazwy wcześniej. – W iluś tam miejscach utknąłem, bo nie jest to takie proste. Ponadto niejednokrotnie ludziom się wydaje, że wiedzą o kogo chodzi a okazuje się, że autorzy nazwy mieli kogoś innego na myśli. Np. ul. Drzymały – to nie ten chłop wielkopolski, który zamieszkał z rodziną w wozie z powodu germanizacji, ale jakiś działacz komunistyczny. Jest również ulica w Sudole - Czynu Społecznego jednoznacznie kojarząca się z minionym ustrojem, bo kto by tam dziś taki organizował – mówi Klima. Radny ma rację, bo raciborski Drzymała to Stanisław Drzymała, a nie gnębiony Michał. Jakimś cudem „rewolucyjny” Stanisław oparł się zmianom, które w 1990 r. nie oszczędziły innych, niesłusznych już wtedy ideowo, patronów ulic. Uchwałą Rady Miejskiej z sierpnia 1990 zmieniono nazwy 20 ulic, m.in. Sawickiej na Podwale, Engelsa na Bankową czy Fornalskiej na Wileńską. Drzymała pozostał. Nie było to żadne przeoczenie. Urzędnicy wówczas uznali, że towarzysz Stanisław mimo wszystko zasłużył się dla Śląska.
Adrian Czarnota