Nasi medaliści komentują znakomity występ
JUDO
W poprzednim wydaniu Tygodnika Rybnickiego informowaliśmy o sukcesie rybnickich judoków podczas mistrzostw Europy w Kazaniu. Piotr Kuczera zdobył dwa brązowe medale, w turnieju indywidualnym oraz drużynowym, zaś kobieca reprezentacja, w składzie której znalazły się Katarzyna Kłys, Agata Perenc i Anna Borowska, wywalczyła złoto. Z naszymi medalistami rozmawialiśmy tuż po ich powrocie do Polski.
Piotr Kuczera
Jestem bardzo zadowolony. Udało mi się wywalczyć trzecie miejsce. To mój największy dotychczasowy sukces, pierwszy medal przywieziony z tak poważnej imprezy, jaką są mistrzostwa Europy seniorów. Droga do sukcesu nie była prosta. W pierwszej walce zmierzyłem się z utytułowanym zawodnikiem z Francji i mało brakowało, a przegrałbym ten pojedynek, bo jeszcze 15 sekund przed końcem przegrywałem na karę. Na szczęście udało mi się rzucić przeciwnika na wazari i pewnie dowiozłem zwycięstwo do końca. W drugiej walce czekała na mnie legenda judo, trzykrotny mistrz świata i mistrz olimpijski, Grek Ilias Iliadis. Po 2 minutach dość efektownie udało mi się go rzucić. Zwycięstwo nad nim dało mi pewność siebie i powiedziałem sobie, że teraz może być już tylko lepiej. Następną walkę zakończyłem dosyć szybko, a zwycięstwo dało mi możliwość walki o finał. Niestety, przegrałem z późniejszym mistrzem Europy. W walce o trzecie miejsce spotkałem się z Serbem. Na początku pojedynek nie przebiegał po mojej myśli, ale z biegiem czasu obudziłem się i wykonałem efektowny rzut, złapałem rywala w trzymanie i mogłem się cieszyć z brązowego medalu.
Katarzyna Kłys
Zaczęło się od startu indywidualnego, gdzie przegrałam już pierwszą walkę z Węgierką. Wydawało mi się, że kontroluję ten pojedynek. Niestety, w pewnym momencie przysnęłam, popełniłam błąd i skończyło się porażką. Miałam okazję zrewanżować się, bo pierwszy mecz w drużynie miałyśmy z Węgierkami, więc wyszłam do tej samej zawodniczki. Byłam nastawiona zupełnie inaczej. To był bardzo ważny moment meczu, bo gdybym przegrała to byśmy odpadły. Na szczęście udało mi się wygrać i tym samym zrewanżowałam się za turniej indywidualny. W zawodach drużynowych wygrałyśmy w sumie wszystkie pojedynki, z czego jestem bardzo zadowolona. Walkę z turnieju indywidualnego na pewno będziemy analizować, bo była ona do wygrania.
Agata Perenc
Pod względem całej reprezentacji to w zasadzie lepszych mistrzostw Europy nigdy nie było – w historii całego Polskiego Związku Judo. Panowie drużynowo zdobyli brąz, a kobiety złoto. Wszyscy wracali więc z medalami, a Piotrek Kuczera nawet z dwoma. Klubowo wyszło również fantastycznie, bo mamy pierwszy medal w historii w seniorach w randze mistrzowskiej, więc wszyscy bardzo się cieszymy. Ze swojego występu indywidualnego jestem zadowolona. W walce dałam z siebie wszystko. Pojedynek był bardzo wyrównany. W ostatnich sekundach rzuciłam przeciwniczkę na yuko, ale sędziowie z niewiadomych przyczyn to yuko odwołali. W dogrywce niestety dałam się zaskoczyć i przegrałam. A w judo jest teraz system skróconego repasażu. Trzeba wygrać dwie walki, żeby w ogóle do repasaży trafić. Ja przegrałam, więc był to dla mnie koniec zawodów. Ale walczę dalej. Taki jest sport. Raz na górze, raz na dole.
Anna Borowska
Były to moje pierwsze mistrzostwa Europy seniorów. Mój występ nie skończył się zbyt udanie, ponieważ bardzo się zestresowałam i nie pokazałam tego, na co mnie stać. Później Piotrek wywalczył medal, więc była oczywiście wielka radość. No i drużynówka, gdzie były ogromne emocje. Nasze zjednoczenie się i zdobycie złotego medalu – to było naprawdę piękne. Usłyszałyśmy Mazurka Dąbrowskiego jako drużyna. To oznacza, że nasza praca, jako teamu, jest po prostu najlepsza w Europie. Ja muszę popracować nad stresem, bo trochę przytłoczyła mnie ranga tej imprezy.