Foto-Kokardka z sercem dla dzieci
Pomieszczenia bardziej przypominają pokoje do zabaw z prawdziwego zdarzenia, niż studio fotograficzne. Od samego progu swoich klientów szczerym, szerokim uśmiechem wita Beata Adamczyk, właścicielka firmy. Efektem kilkugodzinnej zabawy, przebieranek i czasu spędzonego w znakomitej domowej atmosferze, są profesjonalne i jedyne w swoim rodzaju zdjęcia. Tak właśnie działa Foto-Kokardka z Przegędzy, studio fotograficzne skierowane dla najmłodszych.
Przekuć pasję w biznes
– Kiedy zwolniłam się z pracy, koleżanka namówiła mnie, żebym założyła swoją działalność i postarała się o dofinansowanie z urzędu. Pokierowała mnie, pokazała co i jak. Tak to się zaczęło – wspomina początki swojej działalności Beata Adamczyk, która Foto-Kokardkę prowadzi od grudnia 2014 roku. – Początki nie były łatwe, musiałam w jakiś sposób przyciągnąć do siebie klientów. Standardowej fotografii, takiej jak sesje ślubne, komunie itp. jest mnóstwo. Natomiast fotografów skupiających się wyłącznie na dzieciach jest w naszym regionie dużo mniej. Fotografia towarzyszy mi już od dobrych paru lat. Pracowałam zawodowo, ale w międzyczasie zdarzało mi się robić zdjęcia dzieciom, głównie znajomych. Wszystko działo się w małym pokoju u mnie w domu, w ekstremalnych warunkach – uśmiecha się młoda fotograf, argumentując wybór swojej ścieżki zawodowej. Dziś Foto-Kokardka to prężnie działające studio, które aktualnie jest świeżo po remoncie i przyciąga do siebie całą paletą kolorów, gadżetów oraz wszystkim tym, co potrzebne jest do wykonywania profesjonalnych sesji zdjęciowych. Warto dodać, że właścicielka posiada także odpowiednie kwalifikacje związane z wykonywaniem sesji noworodkowych. – Są szkolenia, które uczą praktyki w układaniu dziecka podczas sesji. Można się tam dowiedzieć, jak obchodzić się z takim maluszkiem, jakie sytuacje mogą się wydarzyć oraz czego można się spodziewać. To podstawowe rzeczy, które musi wiedzieć fotograf, przyjmujący tak małych klientów – tłumaczy Beata Adamczyk.
Atmosfera kluczem do sukcesu
Największym kapitałem właścicielki Foto-Kokardki jest fakt, że pracę zawodową uczyniła ze swojej największej pasji oraz ogromnej słabości do dzieci. Dzięki temu, do wszystkich klientów podchodzi z wielkim sercem i szerokim uśmiechem. – Każda sesja jest inna, każde dziecko inaczej reaguje na nowe otoczenie, w którym się znalazło. Niektóre od początku się uśmiechają i są ufne, inne są bojaźliwe i muszą się przyzwyczajać do mnie i do danej sytuacji. Czuję ogromną satysfakcję, gdy potrafię przekonać do siebie maluszka. Staram się być przygotowana na każdą ewentualność, jednak przy współpracy z tak małymi modelami zawsze coś może przecież zaskoczyć, dlatego potrzebna jest tutaj duża cierpliwość i spokój. Z każdą kolejną sesją nabieram większego doświadczenia. Z dania na dzień staram się iść do przodu, powiększać asortyment studia, a wszystko po to, aby kliencie nigdy nie czuli się zawiedzeni i chętnie do mnie wracali – wspomina pani fotograf, która w swojej stosunkowo niedługiej karierze wykonała już tyle sesji, że nie jest w stanie podać ich liczby. – Każda sesja to wspaniałe przeżycie. Poznawanie tych dzieci i uczestniczenie w ich dorastaniu – to coś cudownego. Wielką radość sprawiają mi rodzice, którzy regularnie zapisują się na sesje. Miło jest patrzeć, jak dzieci się zmieniają i rosną – cieszy się właścicielka Foto-Kokardki i dodaje, że firma bardzo mocno się rozwija. – Wszystko w zastraszającym tempie idzie do przodu. Klientów jest mnóstwo i to nie tylko z regionu. Rodzicom nie przeszkadza nawet kilkugodzinna podróż, żeby odwiedzić studio – uśmiecha się nasza rozmówczyni.
Jak w domu
Foto-Kokardka proponuje swoim klientom sesje noworodkowe, czyli do drugiego tygodnia życia. Są też sesje dziecięce. Tutaj przedział wiekowy wynosi od trzech miesięcy do dziesięciu lat. Do tego dochodzą sesje roczkowe, rodzinne czy tematyczne (np. tortowe), urozmaicane w różny sposób. W planie są natomiast sesje rodzinne w plenerze na zasadzie pikniku oraz tematyczne sesje roczkowe jak np. sesja piłkarska czy owocowa. – Nie ma chyba takiego koloru ubranka, girlandy czy opaski, którego bym nie miała u siebie w studio. Na każdej sesji jest kilka stylizacji. Podczas ostatniej, rodzic ma prawo wybrać sobie, jak dziecko ma być ubrane, jakie dodajemy gadżety czy w jakiej kolorystyce robimy zdjęcia – wyjaśnia Beata Adamczyk, która dzięki współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami, ma w swoim studio wiele unikatowych rekwizytów. Materiały dostarczają jej zaprzyjaźnieni stolarze czy panie, które zajmują się malowaniem, stylizowaniem i sztrykowaniem. Teraz wystarczy dodać do tego talent i pomysłowość pani fotograf, a efekty zobaczyć można na jedynych w swoim rodzaju zdjęciach. – Kluczem do sukcesu jest podejście do dzieci. Ja wszystkie traktuję w ten sposób, jak gdyby były moje. Ważne jest również to, że wszystko odbywa się w atmosferze uśmiechu i pełnego luzu. Można powiedzieć, że warunki są domowe – podsumowuje właścicielka Foto Kokardki.
(kp)