Kierowca z Iranu już ma nową ciężarówkę. Odebrał ją w Radlinie
Wreszcie się udało! Irańczyk Fardin Kazemi, który przez awarię swojej ciężarówki utknął kilka tygodni temu na DK1 pod Częstochową, ma już nowy pojazd. Odebrał go dziś (15.01) na terenie jednego z radlińskich przedsiębiorstw.
Tą historią przez ostatnie tygodnie żyła cała Polska. 52-letni Fardin Kazemi, irański kierowca, od kilku lat przywozi do Polski różne towary. Na początku grudnia, kiedy pojawił się na terenie naszego kraju z transportem rodzynek, jego amerykańska ciężarówka International 9670 z 1988 roku uległa awarii pod Częstochową. W leciwym aucie padł nie tylko akumulator i rozrusznik, ale także silnik. Kierowca przez kilka dni koczował w samochodzie, próbując go naprawić.
Gdy polscy kierowcy tirów dowiedzieli się o kłopotach irańskiego kolegi, ruszyli mu z pomocą. Zorganizowali internetową zbiórkę. Pieniądze na ciężarówkę zebrano w ciągu 24 godzin - a cała zbiórka zakończyła się, gdy na koncie było ponad 250 tys. zł. Zaangażowali się w nią polscy kierowcy, przewoźnicy i wielu ludzi dobrej woli.
Pojawił się jednak problem z zakupem pojazdu. Grupa DBK, która miała tanio sprzedać wymarzoną przez Fardina ciężarówkę, otrzymała zakaz przeprowadzenia tej transakcji. Okazało się, że "dostarczenie na teren Iranu pojazdu traktowanego przez rząd Stanów Zjednoczonych jako produkt amerykański" jest niemożliwe. Ruszyły więc poszukiwania innego pojazdu, wybór padł na auta marki Scania. Konieczne były negocjacje z konsulatem Iranu, który początkowo akceptował wyłącznie samochody młodsze niż trzy lata. Rozmowy się przedłużały i Fardin musiał polecieć do Iranu, by osobiście zbierać wymaganą przez urzędy dokumentację. Irańskie władze miały wobec ciężarówek Scanii konkretne wymagania, co sprawiło, że wybór był niewielki. I w końcu taką ciężarówkę udało się kupić. Scania R500 Topline z 2013 r., z przebiegiem 630 tys. km, jest wyposażona m.in. w retarder, skórzaną tapicerkę, automatyczną skrzynię biegów Opticruise oraz silnik V8.
Fardin ciągnik siodłowy z naczepą odebrał dziś (15.01) w Radlinie. - Bez znaczenia, czy ktoś nie dał nic, czy przekazał grosz, złotówkę, sto złotych czy pięć tysięcy, z całego serca dziękuję wszystkim ludziom, całemu polskiemu narodowi, za zainteresowanie akcją. Dziękuję, dziękuję, dziękuję - mówił Kazemi po persku i po polsku, odbierając kluczyki do scanii. - W każdy dzień, gdy ten samochód będzie jeździł po Europie, czy po Iranie lub Turcji, zawsze będzie żywym potwierdzeniem pomocy od Polaków - dodał Irańczyk, wskazując m.in. na wymalowane nad przednią szybą flagi Polski i Iranu, połączone złotym sercem. Irańczyk ma ruszyć swoim nowym zestawem w trasę do Iranu w poniedziałek. Do tego czasu będzie się jeszcze uczył nowego pojazdu i jego wyposażenia.
Fared Kazemi mieszka w mieście Choj, w północno-wschodniej części Iranu, w pobliżu granic Turcji i Armenii. Ma żonę, 18-letnią córkę i 13-letniego syna. Przed powrotem do domu m.in. obiecał przejażdżkę ciężarówką ze zwycięzcą licytacji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W ten sposób na rzecz WOŚP trafiło 1,3 tys. zł.
fot. Facebook/Help International - Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy
.Scania R500 z 2013 r. z 630 tys. km