List na temat wycinki drzew w Sławikowie: pod pałacem tną zdrowe drzewa. Konserwator zabytków jest zdruzgotany
Do redakcji Nowin wpłynęła korespondencja mieszkanki gminy Rudnik, która alarmuje, że przy zabytkowych ruinach pałacu w Sławikowie dokonano wycinki rosłych, zdrowych drzew, choć miano tylko usunąć wiatrołomy i drzewa „złomy”. Autorka listu uważa, że sprawa budzi wiele wątpliwości.
Treść listu do redakcji
Szanowna redakcjo
Zależy mi na nagłośnieniu bezprecedensowej wycinki drzew w kompleksie parkowo-pałacowym w Sławikowie.
W zeszłym tygodniu rozpoczęły się prace "porządkowe" w sławikowskim parku. Ekipa drwali kilka dni z rzędu wycinała drzewa, które ładowano bezpośrednio po ścince i wywożono z parku.
24 stycznia z rana wykonałam telefon do pracownika merytorycznego odpowiedzialnego za wycinkę drzew i zapytałam, w jakim trybie wyłoniono firmę pozyskującą drewno z zabytkowego parku. Niestety urzędniczka nie wiedziała, bo nie było jej kilka dni w pracy.
Kolejne moje pytanie brzmiało: kto wydał zgodę na wycinkę starodrzewia? Usłyszałam, że to Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach. Spytałam także kto personalnie nadzoruje prace wycinkowe w Sławikowie. - Osobiście nadzoruje to wójt Gminy Rudnik Piotr Rybka - padła odpowiedź.
Byłam ciekawa czy ktokolwiek z urzędników merytorycznych był na miejscu wycinki? Tną tam bowiem zdrowe, rosłe drzewa, a ja nie jestem pewna, czy konserwator o tym wie?
Pani Diana, urzędniczka gminy poinformowała mnie, że w piątek lub w sobotę na miejscu w Sławikowie był pracownik urzędu Zygmunt Kandora. Spytałam, dlaczego właśnie on, bo wiem, że nie są to bynajmniej jego kompetencje jako urzędnika? Pani Diana nie wiedziała, bo bezpośredni nadzór na wycinką miał pełnić wójt Piotr Rybka.
Ciekawiło mnie ponadto, gdzie jest drewno pozyskane z wycinki?
Dowiedziałam się, że na miejscu drewno jest składowane, ewidencjonowane i sprzedawane mieszkańcom Sławikowa.
- A w jakim trybie następuje sprzedaż, skoro nigdzie urząd na swoich stronach nie informuje o jego sprzedaży, a może mieszkańcy innych sołectw też by chętnie drewno kupili? - zauważyłam.
Urzędniczka poinformowała, że jeszcze tego samego dnia zamieści na gminnej stronie internetowej informację o możliwości zakupu tego drewna z wycinki.
Uznałam, że to trochę poniewczasie, bo blisko 50 drzew już z parku wyjechało pociętych na kawałki.
Poinformowałam urzędniczkę, że w piątek i sobotę byłam na miejscu dość długi czas. Nie widziałam tam nikogo z urzędu gminy.
W sobotę rozmawiałam z pracownikami firmy dokonującej wycinki i szef ekipy zapewniał mnie, że tylko sprzątają wiatrołomy i usuwają martwe pnie, a żadnych zdrowych drzew nie ścinają.
Na teren parku nie wchodziłam, bo trwały prace z udziałem ciężkich maszyn.
Nigdzie na obrzeżach nie było składowanego drewna. Widziałam natomiast, że trwał załadunek na bieżąco usuwanych drzew.
Do tej pory zachodzę w głowę, na czym miała polegać ewidencja pozyskanego drewna, kto ją nadzorował, no i kto drewno kupował? W niedzielę pojechałam do Sławikowa i zrobiłam dokumentację fotograficzną terenu.
Stwierdziłam, że szacunkowo wycięto około 45 drzew (tyle mniej więcej naliczyłam świeżych pniaków po ścięciu) i bynajmniej w moim przekonaniu w przeważającej większości nie były to wiatrołomy czy drzewa "złomy". Te stały sobie jak do tej pory i nie były sprzątane. Cięto zaś drzewa zdrowe o ogromnych przekrojach i zdrowych u nasady pniach.
Ponadto zauważyłam, że teren parku jest rozjechany w wielu miejscach przez ciężkie maszyny wywożące pozyskane drewno. Nigdzie nie zauważyłam składowania drewna. Do wycinki poznaczono jeszcze wiele okazów starodrzewia.
W roku 2013 dendrolog dr Jan Duda przeprowadził ewidencję w tym parku i naliczył 420 drzew w wieku od 80 do 200 lat. Kondycję zdrowotną drzewostanu określił wówczas jako względnie dobrą.
Na niektórych drzewach w sławikowskim parku widziałam znaczniki numerowe 72,73.
Jeżeli te liczby miałyby określić liczbę drzew przeznaczonych do wycinki, to byłoby to ponad 17% drzewostanu.
Tzw. przedplac dawnego pałacu został całkowicie pozbawiony rosłych, potężnych i zdrowych drzew.
W sobotę przy ścianie spichlerza rosła jeszcze akacja ze znacznikiem liczby 7. 24 stycznia, podobnie jak wiele innych drzew przed pałacem, akacja została wycięta. Pozostawiono tam 3 drzewa.
Zadzwoniłam 24 stycznia do Konserwatora Zabytków w Katowicach. Poinformował mnie, że nie wydał jakiejkolwiek decyzji zezwalającej na wycinkę drzew w sławikowskim parku. Jakiś czas temu był na miejscu, wizytował teren parku i pozwolił jedynie na usunięcie wiatrołomów i drzew "złomów". Informacją o wycince był zaskoczony i zdruzgotany. Obiecał sprawę niezwłocznie wyjaśnić.
Po tej rozmowie pojechałam ponownie do Sławikowa gdzie stwierdziłam wycinki kolejnych drzew. Ekipy drwali nie było już na miejscu.
Urzędnicy z Rudnika mieli pozyskiwać fundusze na remont pałacu, oranżerii, spichlerza itd. Tymczasem ich działania koncentrują się na pozyskiwaniu drewna, które nawet nie wiadomo gdzie, komu i w jakim trybie jest sprzedawane?
I znowu gminny detektyw z piekła rodem ma temat żeby rozpętać g... burzę. I żeby w tym wszystkim chodziło jeszcze o ekologię ale jak ktoś już tu wspomniał chodzi tylko o to żeby niszczyć władze gminy. Autorka tekstu tym tylko żyje. Niszczy wszystko i wszystkich którzy nie zgadzają się z hej przekonaniami.
Ekspertyza dendrologiczna jest ważna dwa, trzy lata...
Przyjmuje zgłoszenie i zajmę się sprawą ! jutro jadę wykonać oględziny i postawie zarzuty odpowiedzialnym za to osoba
~ojej bardzo ostry obraźliwy komentarz - znasz się na drzewach? Byłeś na miejscu zobaczyć jak naprawdę wyglądało to przed i jak wygląda po wycince? Pytałeś konserwatora zabytków czy tylko wierzysz w to co pisze ta osoba?
Do kryminału z gnojami którzy na to pozwolili i to zrobili !!
Drzewo nigdzie samo nie poszlo
Jak można tak wycinać zabytkowy park. Kto za to odpowiada. Gdzie poszło drewno? Sprawa powinna być zgłoszona odpowiednim organom
Dobrze, że ktoś zajął się tą bulwersującą sprawą.
Opal drogi co się dziwić , a kiedy most wreszcie zrobią ???
"24 stycznia z rana wykonałam telefon" to firmy nie robiom tel.na gotowo ?
Królowa donosów pisze że drewno gdzieś zniknęło, a na zdjęciach jak byk widać że leży na miejscu.
Pani wcale nie chce ratować drzew, tylko zniszczyć władze gminy.
I tak nakręca się g.burza… Pani zdaniem to, Pani zdaniem tamto. W urzędzie liczy się decyzja, a nie mniemanie. Po czym Pani poznała czy drzewo było zdrowe, czy było wiatrołomem? Po pniu? Czy po szklanej kuli?