Zgłoś komentarz do moderacji
Następujący komentarz zostanie przekazany do moderacji:
By żyło się lepiej ale PO i kolesiostwu.Zabrali zasiłek. Zmarł jadąc po jedzenie od darczyńców .Tragiczny koniec historii Stanisława Mazura, któremu odebrano zasiłek za to, że znalazł schronienie na ganku u obcych ludzi. Schorowany i do niedawna bezdomny inwalida zmarł na zawał serca, kiedy jechał po jedzenie od darczyńców. Mężczyzny nie stać też było na leki. Stracił 529 zł zasiłku, bo według urzędników wraz z osobą, która go przygarnęła, tworzył rodzinę przekraczając kryterium dochodowe.Historię 61-letniego Stanisława Mazura z Narola koło Przemyśla opowiedzieliśmy niespełna miesiąc temu. Mężczyzna, któremu na skutek zakażenia gronkowcem amputowano nogę, jeszcze rok temu był bezdomny. Wówczas w zakładzie opiekuńczo-leczniczym poznał Krystynę Osak. Kobieta w zamian za pomoc w domu przygarnęła go pod swój dach. - Pomagał we wszystkich pracach domowych, drzewo ciupał, pomagał kąpać syna - opowiada Krystyna Osak. Kiedy dowiedzieli się o tym pracownicy socjalni, przestali wypłacać mężczyźnie zasiłek stały w kwocie 529 złotych. To były jedyne pieniądze inwalidy. Uznano, że skoro zamieszkał on pod jednych dachem z panią Krystyną i jej dwoma niepełnosprawnymi synami, to razem stanowią rodzinę. I zasiłek się mu nie należy, bo wspólnie przekraczają dopuszczalny limit, który uprawnia do jego otrzymywania. - Co ich limit obchodzi, jak ja obca osoba. Brałem 529 zł, bo nogi nie mam, a oni liczą, że jesteśmy rodziną, bo jednymi drzwiami wchodzimy i jemy w jednej kuchni – mówił nam w październiku pan Stanisław.Napisany przez OMAMYUROJENIA, 10.11.2015 02:59
Wysyłając zgłoszenie, zgadzasz się z postanowieniam regulaminu dotyczącymi zbierania, przechowywania oraz przetwarzania danych.
Twoje zgłoszenie zostaje wysłane z adresu IP: 18.119.102.108 / ec2-18-119-102-108.us-east-2.compute.amazonaws.com
Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)