Zgłoś komentarz do moderacji

@Puchacz, wyciągnij nos z Gazety polskiej i wPotylicę i zacznij czytać prasę branżową, jeżeli chcesz komentować, dobrze? Po latach 80-tych pierwszy raz http://ujeb.se/pN0mc "W związku z utrzymującą się falą upałów i sytuacją hydrologiczną w kraju wystąpiło obniżenie – poniżej poziomu wymaganego minimum - dostępnych rezerw zdolności wytwórczych, a tym samym nastąpiło zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Głównym powodem są ograniczenia zdolności wytwórczych elektrowni z uwagi na utrzymujące się, ekstremalne trudności w chłodzeniu elektrowni z otwartym obiegiem chłodzenia, ubytki na pracujących blokach, awaryjne odstawienia i przekwalifikowania na postoje awaryjne." Możesz zobaczyć PSE jakie jest zapotrzebowanie mocy na rynku, 0d 2015 na rynku przybyło tylko 2MW mocy i brakuje jej latem. http://ujeb.se/PSEIwNob Kolejna sprawa, której nie ogarniasz: w artykule, który omawiamy jest mowa o niskiej emisji (główny sprawca smogu) i nie mówimy o całym zastąpieniu energetyki przez OZE, rozumiesz? Mowa o niskiej emisji, czyli głównym sprawcy indywidualnym ogrzewaniu, emisji poniżej 40 metrów, potrafisz czytać ze zrozumieniem? OZE z wiatraków w 2017 na święta w grugniu produkowały 40% całej energii w Polsce, 5 GW było y z farm wiatrowych, kolejne 4,5 GW dostarczały elektrownie wodne, na biomasę i biogaz. Elektrownie konwencjonalne bezpiecznie mogą zjechać z całkowitą dostępną mocą (28GW) do 4,5-5 GW i nie ssij z brudnego palca swoich historii. Z tą wodą w energetyce trochę się ośmieszasz, woda w turbinach nie tylko je napędza, ale i chłodzi i tu jest problem, bo woda zrzutowa nie może przekraczać 35 stopni i jednocześnie nie może podnieść temperatury w rzekach o 1,5 stopnia (w elektrowniach z chlodzeniem otwartym) co latem, w czasie suszy i upałów sprawia problem i zmusza elektrownie do ograniczenia mocy. Elektrownie w rożny sposób do tego podchodzą, ale PSE widzi narastający problem.