Stacey Kent: Kocham dzielić się muzyką z ludźmi [WYWIAD]
Stacey Kent, legenda jazzu zagra w Rybniku
Stacey Kent– amerykańska piosenkarka, jedna z najciekawszych wokalistek jazzowych swojego pokolenia zagra koncert w Rybniku (12 listopada). Wszystkie jej płyty okazały się bestsellerami, uzyskując prestiżowe nagrody (m.in. BBC Jazz Awards, British Jazz Award). Wokalistka występuje w największych i najbardziej znanych salach koncertowych na świecie (od nowojorskiej Carnegie Hall po paryską Olimpią). W październiku ukazał się nowy album wokalistki, z którego materiał po raz pierwszy w Polsce zabrzmi na rybnickiej scenie. Amerykańska wokalistka udzieliła nam krótkiego wywiadu.
Marek Pietras: Gdy szukałem w internecie informacji na pani temat, często wyskakiwała fraza: „jedna z najważniejszych postaci na jazzowej scenie”. Czuje pani dumę, że tak odbierana jest pani twórczość?
Stacey Kent: Każdy artysta ma nadzieję, że jego muzyka znajdzie swoją publiczność. Czuję dumę i szczęście, że mogę się dzielić swoją muzyką z tak wieloma ludźmi na całym świecie. Występowaliśmy w ponad 50 krajach i rzecz, którą kocham najbardziej – to to, w jaki sposób łączy nas wrażliwość. Wszędzie gdzie jedziemy, ludzie odbierają nas tak samo i bardzo podnosi mnie to na duchu.
Czy uważa pani, że obecnie jest moda na jazz?
Nie. Natomiast uważam, że zawsze była i będzie publiczność, która słucha tej wspaniałej muzyki.
Słuchacze nie potrzebują wiedzy o jazzie, aby poczuć dzięki niemu poruszenie i emocje.
Czy jazz to muzyka dla wszystkich, czy jednak trzeba mieć pewne „kompetencje”, aby ją dobrze odbierać?
Większość ludzi nie myśli o gatunku, słyszą muzykę, która im się podoba albo nastrój, który tworzy i za nim podążają. Słuchacze nie potrzebują wiedzy o jazzie, aby poczuć dzięki niemu poruszenie i emocje.
Urodziła się pani w USA, ale ma też swoją stronę internetową po francusku. Skąd taki pomysł?
Moja wytwórnia Sony stworzyła stronę po francusku, ale jest to ta sama strona. Bardzo często jestem we Francji i mam tam rodzinę. Mój dziadek wychowywał się we Francji i wyemigrował do Stanów. Często koncertuję we Francji i miałam zaszczyt otrzymać Chevalier dans l'ordre des arts et des lettres (Order Sztuki i Literatury – red.). Jeździmy po całym świecie i ta strona daje możliwość fanom z całego świata – czytać najnowsze wiadomości i śledzić, gdzie mam koncerty.
Czy istnieje definicja „dobrej” muzyki?
Nie sądzę, że mogłabym zdefiniować „dobrą muzykę”. Wiem, że taka jest – kiedy ją słyszę. Dla mnie dobra muzyka to taka, która wywołuje natychmiastową i emocjonalną reakcję.
Woli pani pracę w studiu czy koncerty?
Zdecydowanie chcę obu. Uwielbiam nagrywać, pracować nad materiałem w studio. W ostatnim roku, spędziliśmy bardzo dużo czasu nad naszym nowym albumem I Know I Dream. To materiał nagrywany z orkiestrą, brało w nim udział 58 muzyków i to mój wymarzona płyta, którą właśnie wydaliśmy. Teraz kiedy jest gotowa, nie ma dla mnie większej radości niż dzielić się tymi piosenkami na żywo. Kocham dzielić się muzyką z ludźmi, to takie ludzkie i łączy nas wszystkim. Bardzo bym tęskniła za trasami, gdyby się skończyły.
Co usłyszą słuchacze podczas pani koncertu w Rybniku?
Połączenie starszych piosenek i tych z najnowszego albumu I Know I Dream. Może uwzględnimy kilka próśb, które spływają do nas przez Facebooka. Zawsze staram się wziąć kilka pod uwagę.
Nie mogę się doczekać.