Johannes Bochenek
Ur. 2 V 1831 r. w Hulczynie. Malarz, portrecista cesarzy i papieży. Od najmłodszych lat interesował się malarstwem. Malował w domu i w szkole, szczególnie chętnie motywy religijne: portrety świętych, szopki noworoczne, itp. Na jego talent zwrócił uwagę nauczyciel w szkole powszechnej, popierając go na wszelkie sposoby. Nie wiadomo czy Bochenek uczęszczał do szkoły wyższej (średniej). Jeżeli nawet podjął naukę, to prawdopodobnie jej nie dokończył. Było to spowodowane biedą, głodem i zarazą, które panowały prawie w całej Europie w II połowie lat 40. XIX w. Wiadomo tylko, że w tym czasie był on uczniem stolarskim u swego ojca. W 1844 r. zdecydował się na zrobienie długo planowanego, rozstrzygającego kroku w swoim życiu. Zaoszczędzone przez kilka lat 150 talarów pozwoliło mu na wyruszenie w podróż z Raciborza do Berlina, gdzie zapisał się na tamtejszą Akademię Sztuk Pięknych. Po okresie próbnym, w czasie którego musiał się wykazać umiejętnościami i talentem malarskim, został przyjęty w poczet studentów. W początkowym okresie studiów najwięcej problemów sprawiał mu ciągły brak pieniędzy. Aby móc uczęszczać na zajęcia, kupić potrzebne materiały i opłacić stancję musiał imać się różnych zajęć, głównie kopiowania obrazów i udzielania lekcji rysunku. Jego sytuacja materialna poprawiła się nieco, gdy w 1850 r. otrzymał z ministerstwa stypendium w wysokości 3 talarów miesięcznie. W akademii Bochenek studiował do 1856 r., zdobywając w tym czasie coraz większy rozgłos, głównie jako portrecista. Na przeszkodzie do podjęcia poważniejszych zamówień stał brak własnego atelier. W końcu propozycja jego profesora, który zgodził się udostępnić mu część swojej pracowni, problem ten rozwiązała. W tym też czasie powstały jego pierwsze znaczące obrazy, m.in.: św. Barbary, syna marnotrawnego i Chrystusa z Samarytanami. Zostały one wykonane dla kościoła farnego w Tarnowskich Górach. W 1857 r. otrzymał doroczną nagrodę - stypendium akademii dla najlepszego absolwenta w wysokości 1500 talarów. Mógł więc podjąć wymarzoną od wielu lat, ale pozostającą w planach wyprawę do Włoch. Po długiej, obfitującej w wiele przystanków (Monachium, Mantua, Florencja), podróży dotarł do Rzymu. Tam szkolił się dalej pod okiem znakomitego malarza i pedagoga Petera von Corneliusa. Nawiązał także wiele znajomości m.in. ze znanym malarzem prof. Seitzem. Jego głęboki katolicyzm i wynikająca z tego postawa moralna, wyniesiona ze śląskiego domu rodzinnego, zadecydowała o tym, że stronił on od wesołego i rozwiązłego zarazem życia rzymskich środowisk twórczych, poświęcając swój czas na dokształcanie i malarstwo. Po powrocie do Niemiec osiadł w Berlinie. Jego sława i popularność urosły do tego stopnia, że mógł wybierać w zamówieniach. Najchętniej wybierał te pochodzące ze Śląska. Nigdy nie zerwał bowiem kontaktu ze swoją ziemią rodzinną, będąc tu, z racji swej pracy zawodowej i nie tylko, częstym gościem. Namalował obrazy w kościołach wielu śląskich miast m.in. w: Raciborzu (kaplica zamkowa, kościół Św. Jana Chrzciciela na Ostrogu), swym rodzinnym Hulczynie, Mikołowie, Sudzicach, Legnicy i Trzebnicy. Jego obrazy znajdują się nawet w Sydney w Australii. Na zamówienie biskupa z Ermland namalował portrety Wilhelma II (wtedy jeszcze księcia Wilhelma), który to niezmiernie się temu ostatniemu podobał a także - w Rzymie - portret papieża Piusa X. Na namalowanie swego portretu papież udzielił artyście 3 dłuższych posiedzeń. Portrety te, jak również autoportret samego artysty, są uważane za dzieła mistrzowskie. Bochenek zajmował się również teorią malarstwa, wydając poważne dzieło z tego zakresu, które spotkało się z uznaniem kół fachowych. Zmarł 3 XII 1909 r. w Berlinie. Do końca życia pozostał skromnym i bogobojnym człowiekiem, dumnym ze swego śląskiego pochodzenia.
Piotr Sput