Mieszko Otyły
ur. ok. 1220 r. Według zgodnej opinii źródeł Mieszko był najstarszym synem Kazimierza, księcia opolsko-raciborskiego i księżniczki bułgarskiej Wioli. Już w XIII-wiecznej „Kronice polsko-śląskiej” figuruje z mało pochlebnym przydomkiem „Crassus”, tzn. Otyły lub Gruby. Po śmierci ojca, 13 V 1230 r., wraz z bratem przeszedł pod opiekę matki, a następnie pod kuratelę swojego stryja Henryka Brodatego, władcy śląskiego - księcia wrocławskiego. W 1234 i 1236 r. był na wspólnych zjazdach z Henrykiem Brodatym w Czarnowąsach i Groszowicach koło Opola. Wykorzystując zgon stryja (1238 r.), objął samodzielne rządy na Górnym Śląsku. 19 II 1239 r. wystawił swój pierwszy dokument. Na czasy jego panowania przypada najazd koczowników azjatyckich zwanych Mongołami. W końcu marca 1241 r. jeden z ich oddziałów zapuścił się w okolice Raciborza i przekroczył Odrę zamierzając spustoszyć ziemie na jej lewym brzegu. Został jednak pokonany przez hufiec Mieszka. Na wieść o nadciąganiu głównych sił wroga, książę wycofał się i podążył ze swoim rycerstwem - drogą na Nysę - pod Legnicę do księcia śląskiego Henryka Pobożnego, syna Henryka Brodatego. 9 IV 1241 r. pod miejscowością Wahlstatt, niedaleko Legnicy, doszło do decydującej bitwy Mongołów z wojskami Henryka Pobożnego i Mieszka Otyłego oraz posiłkujących ich oddziałów. Z początku szala zwycięstwa przechyliła się na stronę polską. Jednakże na skutek nieporozumienia - wywołanego okrzykiem jednego z wrogów: „Byegaycze, bijegaycze”, który Mieszko odebrał jako zachętę do ucieczki, ciągnąc za sobą rycerstwo opolsko-raciborskie. Mongołowie odzyskali utraconą inicjatywę w bitwie. Stąd pełne goryczy słowa: „Gorze szą nam stalo”, jakie miał wypowiedzieć Henryk Pobożny przed swoją śmiercią, widząc wycofujący się z walki hufiec księcia opolsko-raciborskiego. W cytowanym zawołaniu władcy śląskiego, historycy widzą najstarsze zdanie zapisane w języku polskim. Na karty średniowiecznego pergaminu wprowadzić je miał w poł. XIII w. Wincenty z Kielczy, przeor raciborskiego konwentu dominikańskiego. Tymczasem Mieszko schronił się przed koczownikami na zamku w Legnicy, skąd powrócił do Raciborza, gdzie 8 V 1241 r. wystawił dokument dla joannitów. Niewykluczone, że kierował wówczas obroną południowych rubieży księstwa przed Mongołami, którzy na przełomie kwietnia i maja ponownie spustoszyli okolice Raciborza. Po ustąpieniu najeźdźców, Mieszko rozpoczął odbudowę zniszczonego księstwa. Hojnie sypał przywilejami, o czym świadczą dokumenty z lat 1241, 1243, 1244 i 1245. Około 1242 r. książę wszedł w sojusz z Konradem mazowieckim, Przemysłem wielkopolskim i Kazimierzem kujawskim. Warto dodać, że Mieszko był żonaty z córką Konrada, Judytą. Sprzymierzeńcy najechali zbrojnie ziemię małopolską; zostali jednak pokonani 25 V 1243 r. pod Suchodołem przez rycerstwo Bolesława Wstydliwego. Porażka nie zniechęciła bynajmniej Piasta górnośląskiego do czynnego popierania teścia w staraniach o tron krakowski. „Rocznik kapitulny krakowski” notuje w związku z 1246 r., iż Mieszko otrzymał od Konrada wybudowany niedawno gród w Lelowie, blisko Krakowa. Wydarzenie należy wiązać z kolejną próbą opanowania Małopolski przez obydwu książąt. Przeczuwając zbliżającą się śmierć kazał sporządzić, 29 X (1245 r.?) testament. Wydany w Koźlu akt prawny wyraźnie precyzował kwestię następstwa tronu opolsko-raciborskiego, który miał przypaść jego młodszemu bratu Władysławowi. Matka Wiola otrzymała jako osobiste, dożywotnie uposażenie grody w Raciborzu i Cieszynie. Pergamin wzmiankuje ponadto raciborskich dominikanów, którym hojny władca przyznał 200 grzywien czystego srebra oraz krzyżaków, którym przeznaczono 100 grzywien czystego srebra lub stosowny ekwiwalent. Z tymi ostatnimi łączyły księcia jakieś stosunki prawdopodobnie przez teścia Konrada mazowieckiego, autora planu sprowadzenia rycerzy zakonnych do ziemi chełmińskiej w 1226 r. Mieszko zmarł bezpotomnie 18 lub 22 X 1246 r. Być może przyczyną jego śmierci była nadmierna otyłość, względnie wodna puchlina. Trudno jednak tutaj snuć domysły. Ciekawostką jest fakt, że zgon księcia, oprócz źródeł polskich, odnotowały również kroniki czeskie.
Norbert Mika
Według nestora polskiej mediewistyki Gerarda Labudy, to właśnie w raciborskim klasztorze zapisano pierwsze zdanie w języku polskim.