Wspomnienie o Jarosławie Łuszczu. To dzięki niemu wąskotorówka w Rudach odżyła
Najbliższy kolega, wizjoner, optymista... To tylko kilka słów, jakimi można obdarzyć zmarłego niespodziewanie pod koniec marca na Kostaryce Jarosława Łuszcza, człowieka, któremu po latach zaniedbań udało się "postawić na koła" kilkanaście wagonów i lokomotyw na terenie Zabytkowej Stacji Kolei Wąskotorowej w Rudach.
Sabina Chroboczek-Wierzchowska (przewodnicząca Rady Miejskiej w Kuźni Raciborskiej w latach 2014-2018, radna Rady Miejskiej w Kuźni Raciborskiej w latach 2006-2018 (w tym przewodnicząca Rady 2014-2018)):
Jarosław Łuszcz był wulkanem energii, wizjonerem rozwoju turystyki w naszym regionie. Jego wielką pasją była kolejka wąskotorowa w Rudach, w którą tchnął życie. Dbał o jej renowację i rozwój. Jarek chętnie dzielił się swoją wiedzą, był serdeczny i życzliwy. Jego przedsiębiorczość, odwaga i siła przekonywania oraz uparte dążenie do celu były godne podziwu. Żegnamy przyjaciela o wielkim sercu, ogromnej pasji i emocji oraz szerokich horyzontach.
Paweł Macha (burmistrz od 2014 r.):
Jarosław Łuszcz był człowiekiem, bez którego kolejka w takiej formule, jaką mamy dziś, na pewno by nie istniała. Gdyby nie jego zapał, to wszyscy położyliby tę sprawę. On był spiritus movens tej całej kolejki. Pilnował nie tylko wydatkowania pozyskanych środków zewnętrznych, ale wskazywał też, na co należy je przeznaczyć. Zrobił wiele dobrego dla tego miejsca, miał plany rewitalizacji całego szlaku kolei wąskotorowej od Gliwic przynajmniej do Nędzy. Swoją pasją pozarażał sporo osób. Będzie nam go brakować. Na pewno zechcemy go upamiętnić poprzez jakąś tablicę, aby nadal żył na tym obiekcie.
Roman Gołębiowski (pracownik stacji w Rudach, maszynista):
Jarka zapamiętam jako bardzo charyzmatyczną postać, otwartą, radosną, pełną działania, sprawcą wszystkiego, co działo się od pewnego czasu na kolejce. Był olbrzymim marzycielem do tego stopnia, że jego wizje i wyobrażenia czasami mnie przerażały. Snuł bardzo ambitne plany. Zastanawiałem się nieraz, czy wystarczy mu siły i pasji na to, żeby to wszystko zrealizować. Generalnie mierzył się z karkołomnymi zadaniami, z których wiele udało się zrealizować. Jarek zawsze mówił: "Romek, jak Ci powiem, że coś zrobię, to będzie to zrobione". Tak zawsze puentował to, co udało mu się zrealizować. Zarażał wszystkich dookoła swoją pasją. Nawet, jeżeli coś wydawało się niemożliwe do zrealizowania, to sprawiał, że inni mimo wszystko szli w kierunku, który sobie obrał, pomagając mu zrealizować cele. To było fajne. W mojej ocenie największe zasługi należą się za uruchomienie parowozu. Oczywiście, kolejka jest bardzo ważna; bez kolejki parowóz - nawet sprawny - nie miałby gdzie funkcjonować, ale tu uważam, że było to - z racji tego, że sam jestem wielkim miłośnikiem parowozów - jego największa zasługa i najbardziej go za to cenię i szanuję.
Wspomnienia spisał i opracował Bartosz Kozina
Ludzie
Radny Kuźni Raciborskiej, były przewodniczący rady miasta
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Była burmistrz Kuźni Raciborskiej, od maja 2014 r. do stycznia 2018 r. sekretarz Urzędu Miejskiego w Krzanowicach, radna powiatu raciborskiego, członek zarządu powiatu raciborskiego
Była przewodnicząca Rady Miejskiej w Kuźni Raciborskiej