Fajnie jest podziałać dla kogoś. Szczygielski ze służbami zrobili Mikołaja z czujkami
Na raciborskim rynku 17 grudnia rozdano kilkadziesiąt czujek czadu i pokazano jak udzielać pierwszej pomocy. Tak Wiesław Szczygielski i Piotr Krużołek chcieli uczulić raciborzan na cichego zabójcę - czad ulatniający się z wadliwych urządzeń grzewczych. Pomogły policja, straż graniczna i służba więzienna. Czujki ufundowało Miasto.
Materiał wideo:
-Byłem 36 lat strażakiem i wiem, jak bardzo potrzebne jest, aby cały czas mówić społeczeństwu, co jest ważne, że społeczność miasta musi być bezpieczna. Taka czujka czadu potrafi ratować życie, powinna być na wyposażeniu mieszkań - mówił mediom organizator wydarzenia Wiesław Szczygielski.
Były samorządowiec i emerytowany strażak podkreślał, że impulsem do organizacji przedsięwzięcia była niedawna tragedia w Raciborzu, gdzie ofiarą czadu padła nastolatka. - Czad jest cichym zabójcą, należy mieć się na baczności, gdy pomieszczenia, w których przebywamy, nie mają dobrej wentylacji, ale ogrzewamy się niesprawnymi urządzeniami grzewczymi. Czujka naprawdę potrafi uratować życie, ona nam zasygnalizuje: wyjdź z zatrutej przestrzeni - przekonywał Szczygielski.
-Przychodzimy dziś na rynek i mówimy do przybyłych: słuchajcie, zadbajcie o siebie, my tu
rozdajemy czujki, bo potrzebna jest cały czas edukacja na temat niebezpieczeństwa, jakie niesie czad. Raz w roku to mało, ale ta antyczadowa kampania za każdym razem ma znaczenie - oznajmił pan Wiesław.
W trakcie pokazów na rynku można było uzyskać mikołajkowy certyfikat z udzielania pierwszej pomocy.
W. Szczygielski cieszył się, że służby mundurowe chętnie się dołączyły. - On tu zaprezentują sprzęt, opowiedzą o swoich możliwościach, a także zapoznają zainteresowanych z ofertami pracy w swoich jednostkach - objaśniał organizator. Jego zdaniem wszyscy funkcjonariusze to niesamowici ludzie niosący pomoc i dbający o bezpieczeństwo innych.
Czy kojarzony z corocznym, grudniowym Mikołajem ze strażakami Wiesław Szczygielski tęsknił do zorganizowania kolejnej imprezy mimo przejścia na emeryturę? - To zawsze jest stres organizacyjny. Jednak jak jest życzliwość otoczenia, włączą się służby, pomoże OSiR, Mieszko i Miasto, to nie sposób się angażować. I jeszcze dziękuję Jackowi Gąsce, który pomógł mi z nagłośnieniem i oprawą muzyczną. Bo czasem fajnie jest tak podziałać dla kogoś - podsumował W. Szczygielski.
Ludzie
Strażak PSP Racibórz, były radny Gminy Racibórz