Mniej strzeżonych przejazdów, a będziemy jeździć pociągami szybciej
À propos artykułu ”Rozwój Śląska wymaga pociągu do Bohumina” - teza postawiona przez panią Gabrielę Lenartowicz, członka Zarządu Województwa Śląskiego, że kolej do Bohumina wpłynie na rozwój Śląska jest moim zdaniem słuszna, choć nie najważniejsza - pisze rybnicki radny Benedykt Kołodziejczyk.
Ostatnio podróżowałem z żoną pociągiem z Rybnika do Katowic i z powrotem i byłem świadkiem jak co chwila pociągi zwalniały przy niestrzeżonych przejazdach kolejowych, jakich przy tej trasie jest bez liku.
Jako, że było mi dane korzystać z usług szybkiej kolei miejskiej S-Bahn w Hamburgu oraz TGV na trasie Lille – Bruksela, to od tego czasu patrzę na polskie koleje przez pryzmat tych dwóch rozwiązań. Wspólnym mianownikiem S-Bahn i TGV jest ich duża prędkość przejazdu, właśnie tej cechy brakuje polskim kolejom.
Dlaczego tak się dzieje? Niektórzy upatrują powodów żółwiego tempa w wysłużonym taborze, złej jakości torów (torowisk) wreszcie w szkodach górniczych. Wszystko to po części prawda, jednakże nikt nie zwrócił jeszcze uwagi na to, że powodem małej prędkości jest również znaczna biczba strzeżonych i niestrzeżonych przejazdów kolejowych, przed którymi składy pociągów muszą zwalniać. Na trasie S-Bahn nie zauważyłem ani jednego takiego skrzyżowania, nie mówiąc o TGV, gdzie są oczywiście absolutnie wykluczone. Długi czas przejazdu koleją skutecznie odstrasza pasażerów z korzystania z tego środka transportu, szczególnie tych, którzy codziennie dojeżdżają do pracy do Katowic. Co zatem należy zrobić?
W pierwszej kolejności zinwentaryzować wszystkie kolizyjne przejazdy na trasach województwa. Następnie określić, na których należy wykonać wiadukt, przepust lub tunel, a które zlikwidować. Dalej należy zbadać przypadki (np. tam gdzie jest nasyp) gdzie da się szybko wbudować prefabrykowany przepust tak, by czas wyłączenia z ruchu linii kolejowej był minimalny. W pozostałych przypadkach należy mieć również na uwadze takie wykonanie wiaduktu, czy tunelu, by zminimalizować czas wyłączenia z ruchu linii kolejowej oraz dróg, na co, z niewiadomych mi przyczyn, w Polsce nie kładzie się nacisku. Krótki czas wyłączenia z ruchu tras komunikacyjnych jest na zachodzie niejednokrotnie decydującym czynnikiem mającym wpływ na wybór wykonawcy robót. W Polsce natomiast regułą jest długotrwałe wyłączenie z ruchu dróg, na trasie których dokonywane się remonty lub budowy wiaduktów.
Co by dało skrócenie czasu przejazdu np. na trasie np. Wodzisław Śląski-Rybnik-Katowice? Po pierwsze dałoby łatwy dostęp mieszkańcom ziemi rybnicko-wodzisławskiej do rynku pracy w stolicy województwa (Katowice mają najmniejszą stopę bezrobocia) i innych miastach GOP. Po drugie dałoby młodzieży mieszkającej w tym regionie dostęp do szkół i uczelni mających swoją siedzibę w Katowicach. Po trzecie ruch na drogach zostałby zmniejszony, a zarazem stałby się bardziej płynny. Po czwarte poprawiłoby się bezpieczeństwo użytkowników dróg. Jak widać same zalety. W ubiegłej kadencji sejmiku podobny list otrzymali wszyscy radni wojewódzcy, których było wówczas 48, odpowiedziała mi jedna osoba. Ciekawe co na to obecni radni Sejmiku Województwa Śląskiego, którzy będą dzielić pieniędzmi nowej perspektywy unijnej? Zachowanie radnych w tej sprawie jest o tyle ważne, że innych „perspektyw unijnych” już nie będzie.
Benedykt Kołodziejczyk,
sekretarz gminy Marklowice, radny Rybnika.
Czytaj również:
- Pociąg Racibórz - Bohumin jeszcze w tym roku. Marszałek dostał petycję Nowin
- Bohumin tak blisko do Europy [REPORTAŻ]
- Pół tysiąca osób na pikniku kolejowym [ZDJĘCIA i WIDEO]
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Przed każdym przejazdem kolejowym czy przejściem poprzedzonym wskaźnikiem W6/W6a, maszynista ma obowiązek użyć sygnału baczność (RP1).
Czy ktoś zwrócił uwagę na używanie sygnałów dźwiękowych (RP 1) przez maszynistów, którzy pomimo ograniczenia prędkości do 20 km/h namiętnie używają. Mieszkam w okolicach takiego przejazdu niestrzeżonego - prawdziwe przekleństwo!!!
Gdzie TGV czy S-Bahn do pociągu lokalnego?? To tak, jak by porównać malucha do np. Focusa i mieć pretensje, że maluch jeździ powoli... Poniekąd sami zapracowaliśmy sobie na ograniczenia 20km/h na przejazdach, bo wielu idiotów ma za nic migające czerwone światła na przejeździe. Chociaż swoją drogą, gdyby pociągi jeździły rozkładową prędkością, szybko by nastąpiła naturalna selekcja...
Na trasie Rybnik - Katowice są 4 przejazdy, przed którymi zwalnia pociąg do 20km/h. 3 są między Leszczynami a Czerwionką Dębieńsko, a jeden za Mikołowem w kierunku Katowic. Te trzy pierwsze to przejazdy kategorii D, na lokalnych drogach, na których po prostu był zawyżony iloczyn ruchu, po to, aby PKP zabudowała dla bezpieczeństwa rogatki. I wlecze się to jak widać przez wiele lat, a ograniczenie nadal stoi. Też się zgadzam z tym, że to absurd, że pociąg zwalnia przed przejazdem z 80km/h do 20km/h i tak co chwile, tracąc czas i energię. Podobno w tym roku wszystkie te ograniczenia mają być wyeliminowane. Przejazd za Mikołowem ma już zamontowane półrogatki, natomiast nie są one jeszcze oddane do użytku. Na tej trasie występują też ograniczenia związane ze szkodami górniczymi czy złym stanem mostu na Paruszowcu, w którym z jednej strony sypie się przyczółek. Gdyby w przyszłości udało się osiągnąć czas przejazdu równy godzinę między Wodzisławiem a Katowicami jadąc pociągiem KŚ, to byłby to prawdziwy sukces.
Moim zdaniem między bajki można to włożyć. Tendencja będzie raczej odwrotna. Miejsc gdzie pociąg zwalnia będzie więcej.