Żadna ustawa nie zagwarantuje pieszym bezpieczeństwa
Ostatnio w radiu i telewizji rozgorzała dyskusja na temat mającej się pojawić ustawy dotyczącej uczestnictwa pieszych w ruchu drogowym. Chodzi przede wszystkim o udzielenie pierwszeństwa pieszym, którzy znajdują się na chodniku i swoim zachowaniem sygnalizują wejście na przejście.
Jak zwykle, jak to bywa wśród Polaków (kierowców), zdania były podzielone, niektóre nawet skrajnie nieodpowiedzialne, mówiące, że wszystkiemu są winni piesi, którzy nierozważnie wchodzą na oznakowane przejście. Z tym jednak nie mogę się pogodzić. Należymy niestety do państw, w których statystyki wypadków, mających miejsce na przejściach dla pieszych, są niepokojąco wysokie i stale rosną. Nowa ustawa ma na celu poprawę tej sytuacji. Ja jednak twierdzę, że żadna ustawa tego nie poprawi. Tylko zdrowy rozsądek kierowcy i pieszego może być gwarancją bezpieczeństwa dla obydwu.
Pieszy nie musi znać kodeksu
Uważam, że obecnie obowiązujące przepisy prawa o ruchu drogowym w połączeniu z zasadą „myśl i przewiduj” oraz z zasadą ograniczonego zaufania stworzy tę gwarancję. Pamiętajmy, że uczestnikami ruchu są nie tylko pojazdy, lecz także piesi. Kolizja z samochodem jest zawsze niebezpieczna dla pieszego. Potrącony przez pojazd pieszy może się przewrócić, uderzyć głową o jezdnię. Nie jest przy tym niczym osłonięty, nie ma żadnych zabezpieczeń. Obowiązkiem naszym jest uczynić wszystko, by nie dopuścić do uderzenia w człowieka. Piesi muszą znać przepisy ruchu, lecz nikt nie sprawdza czy tak jest w istocie. Nie wymaga się przecież od pieszego „prawa chodzenia” tak jak od kierowców prawa jazdy. Tak więc nigdy nie można być pewnym wiedzy pieszego w zakresie przepisów ruchu i tu „zasada ograniczonego zaufania” nabiera szczególnego znaczenia. Nikt też nie sprawdza „kwalifikacji zdrowotnych” pieszego, zatem może to być człowiek niedołężny, chory umysłowo, nietrzeźwy itp.
Owczy pęd
Szczególnie podejrzliwie należy traktować zachowania dzieci oraz osób starszych i nietrzeźwych. Niestety przedstawiciele każdej z tych grup, choć z różnych powodów, skłonni są do zupełnie nieobliczalnych zachowań. Potrafią nagle zatrzymać się na przejściu, cofnąć się, przyspieszyć kroku itp. widząc takiego człowieka, przygotuj się do zatrzymania pojazdu, bo nie jesteś w stanie przewidzieć, co zrobi. Jeśli na krawędzi chodnika oczekuje na możliwość przejścia duża grupa osób uważaj, gdyż bardzo często nieprzepisowe zachowanie jednego pieszego prowokuje (na zasadzie tzw. „owczego pędu”) inne osoby do wtargnięcia na jezdnię tuż przed samochodem. Nie przejeżdżaj też zbyt blisko pieszych stojących na skraju chodnika, gdyż któryś z nich może wychylić się lub zsunąć z krawężnika na jezdnię i wtedy twój samochód o niego zaczepi. Bardzo niebezpieczne może być „pociągnięcie” przechodnia wystającym elementem pojazdu, np. lusterkiem bocznym o zwisający luźno płaszcz, teczkę itp. przechodzień może po prostu potknąć się na jezdni, jeśli przez nią przebiega.
Kto tu rządzi?
Zapamiętaj! Na przejściu pierwszeństwo przysługuje pieszemu, tzn. jeśli rozpoczął on przechodzenie, musi mieć zapewnioną możliwość nieprzerwanego jego kontynuowania, bez konieczności przyspieszania lub zwalniania kroku oraz zatrzymywania się na przejściu. Niedopuszczalne jest dojeżdżanie do przejścia ze znaczną prędkością i hamowanie w ostatniej chwili tuż przed przejściem, gdyż wystraszeni piesi zaczynają uciekać przed pojazdem, a pozostali na chodniku boją się wkroczyć na jezdnię. Tak postępujący kierujący daje wyraz swej niskiej kulturze i podważa własne kwalifikacje do prowadzenia pojazdu. Pieszy jednak powinien pamiętać, że przepisy zabraniają wkraczania na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżającym pojazdem, nie czyniąc z przejścia „traktu spacerowego” dla podkreślenia ważności tego „kto tu rządzi”. Widzę to szczególnie u młodych, prowokujących takim zachowaniem kierowcę do „odwetu” najczęściej w postaci niecenzuralnych słów, których nie chcę wymieniać. Przeraża mnie również widok idącej osoby (opiekuna) prowadzącej dziecko po chodniku, trzymając to dziecko od strony jezdni. Przejeżdżając obok takiego miejsca pomyśl, że to dziecko może nagle uwolnić się spod opieki tej osoby i znaleźć się na jezdni. Pomyśl i przewiduj, co może się wtedy wydarzyć.
Też jesteś pieszym
Zapamiętaj! Prawidłowy stosunek kierujących do pieszych to nie tylko wynik przestrzegania przepisów, ale dowód kultury, dobrego wychowania, „europejskości”. Przyswajajmy sobie najlepsze wzorce zagraniczne, twórzmy własne wzorce prawidłowych zachowań i wzajemnych relacji między uczestnikami ruchu, jeśli chcemy, by ruch drogowy nie stał się zmorą dla każdego z nas. Pamiętaj, że Ty też jesteś pieszym, przecież nie zawsze jedziesz samochodem. Unikaj zatem złośliwego, pseudowychowawczego postępowania wobec pieszych, o to Was serdecznie proszę.
Bezpiecznej jazdy życzy były wykładowca przepisów ruchu drogowego, instruktor szkolenia kierowców.
Władysław Szymura
Rekord wypadków
Polska jest w Europie rekordzistą, jeżeli chodzi o liczbę wypadków z udziałem pieszych, budzi to obawy dotyczące m.in. dostatecznego zabezpieczenia praw tej grupy uczestników ruchu oraz ich egzekwowania. W ubiegłym roku w Polsce odnotowano 9106 wypadków z udziałem pieszych. Zginęło 1127 osób. Czy doczekamy się zmian w prawie dotyczącym pieszych, zależeć będzie od przyjęcia projektu przez Sejm i Senat. Twierdzą, że gdyby do tego doszło, to zmiana nastąpiłaby nie wcześniej niż na początku 2017 r. (chodzi o pierwszeństwo nie tylko pieszego na przejściu, ale także osoby, która ma dopiero zamiar wkroczyć na pasy).
Też jestem pieszym, ale jak ruch na jezdni nie jest duży a jedzie samochód to się od krawężnika odsuwam i odwracam, żeby nie zmuszać kierowcy do zatrzymania. Każde zatrzymanie lub tylko zwolnienie to jest dodatkowa ilość spalin, które muszę potem wdychać. Każde spowolnienie samochodu to w perspektywie są zwiększone korki i jeszcze więcej spalin i smogu. Natomiast jak jestem kierowcą to szlag mnie trafia, jak na krawężniku stoi pieszy i ja z daleka zwalniam i jadę tak wolno, że żółw by przeszedł bezpiecznie. Ale nie, nie przejdzie dopóki ja nie dojadę do przejścia i się zatrzymam. Wtedy łaskawie się ruszy. I znowu dodatkowe spaliny ... Dlatego uważam, ze jak pieszy ma wolną drogę i nie idzie tylko czeka aż samochody przyjadą i się zatrzymają, to on nie sygnalizuje zamiaru przejścia tylko zamiar stania na krawężniku. Oczywiście nie dotyczy to przypadków, kiedy jest duży ruch na drodze.
Kierowcy " stówą " śmigają
Po mieście przez wszystkie dni,
A Policja w tym czasie
Widać w Komendzie śpi.
na oś. 30 lecia jak otwarto Park Rozrywki zlikwidowano ( zjazd z ul . Matuszczyka przeniesiono wyżej ) przejście dla pieszych ale nie uzupełniono barierki zabraniającej przejścia i tak ludzie przechodzą dalej w tym miejscu pomimo zamalowanych pasów stwarzając zagrożenie dla siebie i kierowcy .
2 Usytuowanie przejść w miejscach osłoniętych, blisko zakrętu gdzie ani pieszy ani kierowca nie widzi czy coś się znajduje za zakrętem, czy sytuacja jest bezpieczna.
1 Jakość poziomego oznakowania, często pasy są tak starte, że kierowca nie wie w którym miejscu to przejście się znajduje.
Ja bym dodał jeszcze dwie rzeczy.