Piotr Olender o patriotyzmie
- Trochę to może i późno na odpowiedź dotyczącą pojmowania patriotyzmu napisaną z okazji 11 listopada, ale lepiej późno niż wcale. Więc pozwolę sobie w tej kwestii skreślić słów kilka. A dotyczyć będą one wypowiedzi pana Wojciecha Żołneczki odnoszącej się do pojęcia patriotyzmu - pisze Piotr Olender.
Pan redaktor Żołneczko, choć zastrzegł iż nie czuje się na siłach tworzyć definicję tego pojęcia, to jednak dość wyraźnie napisał co pod nim rozumie: „w … definicji patriotyzmu, …, na pewno zawiera się poszanowanie tradycji, języka oraz historii (wraz z dążeniem do ich pełnego poznania i zrozumienia). Dbałość o państwo jako twór gwarantujący Polakom prawo do samostanowienia. Troska o to, aby ofiara krwi, którą nasi przodkowie wielokrotnie przelali w obronie Ojczyzny – nie poszła na marne. A także nie została zapomniana. Duma z dokonań generacji Polaków oraz gniew, gdy są one deprecjonowane, zakłamywane i zohydzane.” Jednocześnie zaś skrytykował coś co nazwał „nowoczesnym patriotyzmem” który miałby polegać głównie na „poszanowaniu struktur państwa i płaceniu podatków” co według niego oznaczałoby iż patriotyzm „można kupić tak jak kiełbasę, fasolę, czy musztardę” samo to pojęcie uznając za „macherstwo”.
No cóż… Można i tak. W końcu w wolnym kraju żyjemy i różne opinie można głosić. Pozwolę sobie jednak nie do końca zgodzić z panem redaktorem Żółneczko. Patriotyzm jest bowiem w moim przekonaniu jeden – zawsze ten sam w swej istocie. I ogólnie mówiąc oznacza umiłowanie Ojczyzny. Tyle tylko, że czasy bywają różne i do tych różnych czasów powinien być on dostosowany. Gdy czasy będą niespokojne, pojawią się zagrożenia, pojawi się zapotrzebowanie na nieco inny patriotyzm niż w czasach spokojnych i sytych. Patriotyzm dobry w pierwszym wypadku w drugim będzie co najmniej wyglądał dziwnie. I odwrotnie.
Pan Żołneczko nie zgadza się z tym, że płacenie podatków i poszanowanie struktur państwa to także elementy patriotyzmu, nazywając takie zachowanie „zwyczajną praworządnością”. Ale czy praworządność w ramach patriotyzmu się nie mieści? Czy łamanie prawa, działanie niezgodne z konstytucją nie zaprzeczają pojęciu patriotyzmu?! Dalej pisze, że „…gdyby nasi przodkowie stawiali znak równości między praworządnością a patriotyzmem, Polacy dołączyliby do grona ludów upadłych, stanowiących dziś jedynie ciekawostkę historyczną”. Zapewne myśląc o rozbiorach. Tyle tylko, że chyba nikomu innemu poza panem Żołneczko nie przychodzi do głowy by poszanowanie praw państw zaborczych przyrównywać do patriotyzmu! Chyba, że mówilibyśmy o patriotyzmie rosyjskim, niemieckim czy austriackim – ale zapewne nie o to tu chodzi?! Natomiast przypomnieć chciałbym, że swą niepodległość utraciliśmy kiedyś właśnie z powodu braku poszanowania praworządności – przez prywatę, niechęć do płacenia podatków i lekceważenie prawa. Czyżby więc ci, które grzechy powyższe mieli na sumieniu mogliby zastać nazwani mimo to patriotami? Konfederaci targowiccy przeciw Konstytucji 3 Maja w końcu nie z powodu umiłowania Rosji występowali i nie rozbiór kraju był ich celem! Oni tylko starych praw bronili za patriotów na swój sposób się uważając!
Pisze pan Żołneczko iż w pojęciu „patriotyzm” zawierać się winna pamięć o czasach przeszłych ale i „duma z dokonań generacji Polaków oraz gniew, gdy są one deprecjonowane, zakłamywane i zohydzane”. Dobrze. Ale jeżeli są w naszej historii momenty, które chwały nam nie przynoszą to co? Podejmowanie ich przez historyków (a takie momenty przecież każdy naród, każde państwo ma w swej historii) należałoby uznać za „deprecjonowanie, zakłamywanie i zohydzanie”? Czyli za działalność nie patriotyczną? To czy za „patriotyzm” należałoby uznać fałszowanie historii albo co najmniej pomijanie niewygodnych jej wątków?
Nie zgodzę się z tak postawioną tezą. Często bowiem właśnie podejmowanie tych trudnych tematów jest oznaką patriotyzmu naszych czasów. Pominę już to, iż zajmowanie się nimi często wymaga cywilnej odwagi i samozaparcia. Ale historia jest przecież nauczycielką życia. Jej znajomość może pomóc nam nie powtarzać kiedyś popełnionych błędów, wyciągać wnioski na przyszłość. Przy czym uwaga ta dotyczyć będzie przede wszystkim tych „złych” kart naszej historii. Więc mamy je pomijać, nie poruszać ich? Co według pana Żołneczki oznacza owe „zakłamywanie” czy „zohydzanie”? Nie wiem, ale znając reakcję tzw. „patriotów” na wyniki niektórych badań historycznych to budzi się tu u mnie obawa czy czasem pan redaktor nie myli tzw. polityki historycznej z historią – bo tu porównanie „demokracji ludowej” z demokracją byłoby bardziej stosowne niż w użytym przez niego kontekście.
O patriotyzmie dyskutować można długo. I różne osoby różnie patriotyzm mogą postrzegać i rozumieć. Patriotyzm może mieć jednak wiele postaci bo różne czasy i różne sytuacje innego patriotyzmu będą od nas wymagać. Nie można patriotyzmu utożsamiać tylko z jego „heroiczną” postacią. Bywają czasy że taki patriotyzm jest w cenie. Na szczęście żyjemy w czasach względnie spokojnych a nasza Ojczyzna nigdy jeszcze nie była tak zamożna, bezpieczna i nigdy nie miała tak dobrych perspektyw (pomimo wszelkich problemów i zagrożeń jakie się przecież pojawiają). Patriotyzmem w tej sytuacji będzie wszystko to co pozwoli taki stan utrzymać i jeszcze go poprawić. Przejawem braku patriotyzmu będą zaś działania mogące temu zaszkodzić, nawet, jeżeli działania te będą przybrane w górnolotne „patriotyczne” hasła i frazesy. O czym być może szczególnie warto pamiętać dzisiaj!
Piotr Olender
Czytaj również:
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.