Epidemia bicia piany - Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Kiedy czytam o ostatnich wyczynach naszych „wybrańców narodu” przychodzi mi na myśl Prawo Katza. Brzmi ono tak: Ludzie i narody będą działać racjonalnie wtedy i tylko wtedy, gdy już wyczerpią wszelkie inne możliwości. Poniżej aż trzy dowody.
Do walki ze smogiem ruszają filozof, socjolog i magister turystyki czyli Zbigniew Wieczorek, Piotr Dominiak i Dawid Wacławczyk z lekko zahibernowanego stowarzyszenia RSS Nasze Miasto. I bardzo dobrze, bo jak tak dalej pójdzie to się nawzajem wytrujemy. A skoro nauczyciel i inżynier sobie nie radzą to niech ratują nas filozofowie. Nie rozumiem tylko, czemu z tego poważnego tematu od razu na początku robią szczeniacki happening, który może jej tylko zaszkodzić. Po co było zaczynać akcję akurat na betonowej przystani, która ludziom kojarzy się w większości z politycznymi rozgrywkami między jedną panią i jednym panem, marnotrawstwem pieniędzy, a w mniejszości z rozrywkowymi imprezami? Czy potrzebny był taki przerost formy nad treścią, nadający problemowi trujących wyziewów z kominów rangi kolejnego kabaretu w raciborskim Hyde Parku? A ta przeróbka paczki „Marlboro” na logo alarmu antysmogowego czemu ma służyć? No, chyba że panu Dawidowi tak się spodobały twórcze występy w sądzie, że teraz chciałby się tam spotkać z koncernem Philip Morris z powodu wykorzystania chronionego znaku towarowego. To na pewno znacznie przyspieszy likwidację smogu w Raciborzu, oj przyspieszy…
Przez kilka miesięcy specjalna komisja złożona z radnych i urzędników kombinowała, jak liczyć opłaty za śmieci, bo wciąż im się nie zgadza ani kasa, ani liczba płacących. W końcu zaproponowano pokrętną logikę (wybacz Arystotelesie!), że ten, kto zużywa więcej wody produkuje też więcej śmieci, więc ma zapłacić wyższą stawkę. Mimo, że w komisji większość stanowili „ludzie prezydenta”, to ten na wszelki wypadek reklamował jej pomysły sprawdzoną już wcześniej metodą czyli „jestem za, a nawet przeciw”. Na ostatniej sesji radni i urzędnicy przez prawie trzy godziny debatowali o nowej koncepcji, nie wnosząc do sprawy nic, co by nie było już wcześniej powiedziane lub wiadome. W końcu uradzono, żeby decyzję odłożyć. Ufff, co za ulga, można skasować dietę za kolejny miesiąc i spokojnie iść do domu, dalej za nic nie odpowiadając.
Unikanie ważnych decyzji w raciborskim samorządzie to już niemal recydywa. Niedawno przesunięto o 9 miesięcy decyzję w sprawie przyszłości składowiska odpadów, które prezydent chciał sprzedać. Dziw nad dziwy, że to właśnie prezydent zaproponował odłożenie tej decyzji, bo przez okrągły rok mówił o konieczności pilnego zbycia deficytowej spółki i korzyściach z tego dla miasta. Aż tu nagle eureka (proroczy sen?, rada wróżki?, telefon od przyjaciela?) i nie chce sprzedawać! Mimo, że żadne nowe fakty ani świetlane perspektywy się nie pojawiły, a w międzyczasie wybulono kilkadziesiąt tysięcy na wycenę miejskiej spółki, prezydent będzie teraz czekał i obserwował. Oczywiście radni propozycję, by nic w tej sprawie nie robić również przyjęli z ulgą. Może trzeba im na stałe wgrać, jako stronę startową w tych nowych tabletach, jedno z praw Murphy’ego: Trudne problemy pozostawione same sobie, staną się jeszcze trudniejsze.
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Na zdjęciach widać, że stoją na schodkach, które nie są przystanią. To w dodatku deski a nie beton...Redaktor rozumiem ma pewne problemy z rozumieniem rzeczywistości i podobne uwagi kieruje do wszystkiego, co się dzieje w pobliżu. Nawet spływ kajakowy można upolitycznić. Logo alarmu antysmogowego? Alarmuje się w przypadku smogu, a nie antysmogu. Ale jeśli autor szuka tygrysów na safari to może nie powinien krytykować wykształceni innych osób, tylko zastanowić się nad swoim - podstawowym. Czy przypadkiem zbyt często nie chodził na wagary. Z innej beczki. Znajomy ma kolegę w jakimś tygodniku czy miesięczniku. Ten w pewnym urzędzie gminy ma żonę, z urzędu dostaje zlecenia na publikacje. Jak trochę się władzy poprzymila, to mu nie zabiorą, a związał się chłopak jak pomagał kampanię wyborczą aż gminne pieniądze robić. A od tego czasu, kiedy tak robi to i żona w urzędzie ma lepiej. Nawet za studia jej burmistrz zapłacił. Nie wiem, jakiej gminy to dotyczy, ale sądząc po kalibrze współpracy, to pewnie gdzieś jaka na wschodzie - Ukraina i to ta pod okupacją albo Białoruś. Jak go spotkam to dopytam. Oczywiście jakiekolwiek podobieństwo w mojej wypowiedzi może być tylko przypadkowe!
sto procent racji,tu nawet sie gimnastykować nie trzeba,zeby jakies złośliwości wymyslać.,.chłopaki same sie podkładają.niestety( co trafnie komentujacu ujął) prezydent zachowuje sie jakby był pospolitym chwiejem -a nie dzielnym i stanowczym maratończykiem.
radnym trzeba jak najszybciej tablety dostarczyć -zajma sie grami i nie beda głupich decyzji podejmować ( w w zasadzie promować bezdecyzyjnośći).Chłopaki od Mrrlboro by Ratibor - tego sie nawet komentować nie chce-ale oni pewnie licza na film rodem z hollywood i lekcje historii w szkole o tym szczególnym dniu,kiedy dwu okrągłych i jeden płaski bolsze marloboro na przystań przytachali( oczywiscie,zeby barwy narodowe promować)
Dobre Nosacz. W pełni zgadzam się z oceną happeningu na przystani.
Krytykować osoby chcące rozwiązać problem smogu to miom zdaniem chwyt cios poniżej pasa.Ten kloc jest przykładem niekompetencji podobnie walka ze smogiem obserwując czym oddychamy jest przykładem niekompetencji.Straszenie osób za to że chcą i dla Ciebie Nosaczu coś zrobić to kolejny przykład bicia piany i złośliwości. Jeżeli takimi wpisami zniszczycie osoby którym się coś chce zrobić dla tego miasta i które widzą realne jego problemy to kto zajmie ich miejsce? Urzędnicy? Mało prawdopodobne. To brak szerokiego zrozumienia oraz działanie samemu sobie i swoim bliskim na szkodę.