Sybiraczka Teresa Pawłowska: Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie
10 lutego przypada kolejna rocznica pierwszej i największej z czterech fal masowych deportacji w głąb Związku Sowieckiego. Od zapomnienia dramatyczne chwile chce ocalić Teresa Pawłowska, która wraz z najbliższymi spędziła prawie sześć lat za Uralem. Raciborska Sybiraczka potrafi dzielić się dramatycznymi przeżyciami, a jednocześnie przypomina o losach Polaków, którym nie dane było doczekać powrotu do ojczyzny. Sama doświadczona Syberią, wie że są ludzkie historie, które trudno wyrazić słowami. Czuje, że winna jest im pamięć, która dla potomnych zapisana została w kamieniu.
Mamy już za sobą czasy fałszowania historii i pomijania milczeniem ofiar komunistycznego totalitaryzmu. My Sybiracy, pragniemy, by bolesne przeżycia Golgoty Wschodu nie poszły w zapomnienie i by uczcić bohaterską śmierć setek tysięcy rodaków zamęczonych na Sybirze, tylko dlatego że byli Polakami.
Nikt ich grobów nie odnajdzie, nikt ich nie odwiedzi, nikt nie będzie ich szukał. Mocą wyroków podłych władców, tam im kazano pracować i umrzeć. Wierzymy, że szczęśliwą przyszłość Polski będą budowały nasze dzieci i wnuki, niech więc następne pokolenia pamiętają naszą przeszłość, tę wielką i tragiczną. Pragniemy im przekazać historię, którą sami przeżyliśmy.
W 1999 r. zrodziła się w Raciborzu inicjatywa, aby zbudować coś trwałego, czym będziemy na zewnątrz legitymować naszą przynależność do Związku Sybiraków. Na plan pierwszy wyłonił się sztandar, następnie tablica pamiątkowa i obelisk z opisem. Wnioski te były godne rozpatrzenia. Ja zaproponowałam pomnik, który stanąłby na raciborskim cmentarzu, jako miejsce czci, modlitwy i zadumy. Uzasadniłam to tym, że nie będzie komu nosić sztandaru, bo jesteśmy coraz starsi, słabsi i schorowani, a młodych nie przybywa. Obelisk zaś stanie gdzieś w mieście i nie wiadomo czy w widocznym miejscu. Bardzo piękne kamienie nań przygotował Krzysztof Muszyński.
Zrobiłam więc trzy makiety z tektury pomnika, a wszystkie te projekty poddane zostały ocenie. Byliśmy u prezydenta miasta Andrzeja Markowiaka i proboszcza Parafii WNMP ks. Gintera Kurowskiego, a także swoje opinie wyrazili członkowie naszego związku. Przeważającą większością głosów, wybrano projekt, który następnie został zrealizowany na Cmentarzu Jeruzalem. Zgoda na pomnik oparła się aż o Warszawę. Miejsce przydzielił nam ks. Ginter Kurowski, jako gospodarz tej nekropolii. Zlecenie na wykonanie pomnika przyjęła firma Wyglenda. Natychmiast przystąpiliśmy do zbierania funduszy, były to dobrowolne datki członków związku. Od władz miasta dostaliśmy 1000 zł. Chętnych do pomocy było wielu, ale najbardziej zaangażowali się: Elżbieta Stojałowska, prezes związku Mieczysław Sus, śp. Antoni Biliński, śp. Władysław Kędzioła i śp. Wanda Górecka.
Znaleźliśmy wykonawcę i miejsce, prace ruszyły więc pełna parą. Przed ukończeniem budowy pomnika bylam z pielgrzymką w Ziemi Świętej skąd przywiozłam: ziemię, piasek, gałązki oliwne, muszelki, kamyki i różne inne naturalne pamiątki z całego szlaku pielgrzymiego. Wszystkie te „świętości” umieściliśmy w butelce wraz z opisem, kim byli Sybiracy i krótką historią ich życia i śmierci, a następnie zamurowaliśmy ją pod pomnikiem.
Zadbano również o estetykę miejsca, w którym stanął pomnik, wykładając je kostką brukową i obsadzając krzewami. Poświęcenie odbyło się 9 października 1999 r. o godz. 12.00, a poprzedziła je uroczysta msza św. w intencji żyjących i zmarłych Sybiraków, pod przewodnictwem infułata ks. Mariana Żagana, w koncelebrze księży proboszczów raciborskich parafii. Na uroczystość zaprosiliśmy przedstawicieli władz miasta i powiatu, organizacji społecznych, młodzież szkolną, a także mieszkańców Raciborza. Odslonięcia pomnika dokonali najmlodsi Sybiracy, bo urodzeni na zesłaniu: Elżbieta Stojałowska i Mieczysław Sus.
Obecnie opiekę nad pomnikiem sprawują harcerze z 1. Raciborskiej Drużyny Harcerzy „Karacena” im. Króla Jana III Sobieskiego, którzy sprzątają, odchwaszczają, usuwają stare znicze i zwiędłe kwiaty. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
Pomnik to granitowy monument o wysokości 1,8 m, w którym jest wycięty krzyż, a na skrzyżowaniu jego ramion znajduje się korona cierniowa przywieziona z Mediolanu. Na monumencie znajduje się tablica z wyrytym napisem:
zamęczonym
zagłodzonym
zamarzniętym
utopionym w bagnach
zaginionym w tajdze
Nasza pamięć i modlitwa
Jesteśmy przekonani, że ONI swoją rozpaczą i śmiercią zasłużyli na obecność w pamięci narodu.
Projektantka pomnika, Sybiraczka Teresa Pawłowska
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Szacunek i wdzięczność dla Pani Teresy Pawłowskiej za pamięć o tych tragicznych czasach a raciborzanom za znicze i kwiaty na tym symbolicznym miejscu, gdzie spotykamy się każdego 10 lutego i 17 września.P.Klima
Szacunek i wdzięczność dla Pani Teresy Pawłowskiej za pamięć o tych tragicznych czasach a raciborzanom za znicze i kwiaty na tym symbolicznym miejscu, gdzie spotykamy się każdego 10 lutego i 17 września.P.Klima