Dajcie spokój Lewandowskiemu
Czy bycie świetnym piłkarzem, bożyszczem tłumów kibiców, to wystarczająca zasługa, aby jego imieniem nazywać ulicę?
Nie twierdzę, że Robert Lewandowski nie zasługuje na szacunek. Lubię go, tak samo jak miliony innych Polaków. Cieszę się, że młodzi chłopcy chcą go naśladować bo aktywność ruchowa, dyscyplina treningowa, zdrowe odżywianie zawsze będą lepsze niż spędzanie życia na jakimś osiedlowym murku, często z butelką piwa w ręku. Ale po pierwsze, o Lewandowskim wiem tyle, ile dowiem się z często bezmyślnej paplaniny mediów, reklam i „wrzutek” specjalistów od kreowania wizerunku. Być może burmistrz Kuźni zlecił jakieś dogłębne studia na temat życia przyszłego patrona – dowiemy się pewnie o tym, kiedy pomysł stanie na obradach rady gminy. Po drugie, i najważniejsze, nie wiem kim będzie i co zrobi dzisiejszy idol w przyszłości. Wprawdzie dobrze mu z oczu patrzy, ale czy mamy gwarancję, że nie zrobi czegoś, co spowoduje, że trzeba będzie go zrzucić z tego postumentu chwały? Nie chcę tu wymieniać przykładów ludzi, którzy w wieku 30 lat byli zupełnie innymi ludźmi niż 20 lat później, bo w żaden sposób nie chciałbym ich kojarzyć z naszym sympatycznym piłkarzem. Jednak dotychczasowa zbiorowa mądrość ludzkości kazała wystawiać pomniki dopiero po śmierci przyszłego patrona kiedy już jego uczynki stanowiły zbiór zamknięty (co i tak czasem nie dawało pełnej gwarancji, bo wstydliwe fakty ujawniały się wiele lat później). A nawet jeśli nie po śmierci, to na pewno nie po kilku latach dobrego grania w piłkę.
Kuźnia Raciborska ma ze wszystkich gmin powiatu raciborskiego najwięcej nazw ulic do zmiany. Jakimś cudem uchował się tu tak wredny patron jak radziecki agent Świerczewski, walczący z Armią Czerwoną przeciwko Polsce w 1920 roku i kilku innych, niechlubnej pamięci komunistów. Ale ma też sporo historycznych postaci z nią związanych, oczywiście nawet w tysięcznej części nie tak znanych jak Lewandowski, które zasługują by pamięć o nich nie umarła. W gruncie rzeczy niewiele możemy zrobić by oddać hołd czy upamiętnić takich właśnie cichych, miejscowych bohaterów: społeczników, nauczycieli, lekarzy, artystów, urzędników, itp. A symboliczna tabliczka z nazwą ulicy na murze taką właśnie okazję daje. Czy da ona cokolwiek Lewandowskiemu? Wątpię. Myślę, że nasz słynny piłkarz świetnie da sobie bez niej radę. A jeśli naprawdę dobrze życzy Kuźni Raciborskiej to pewnie chętnie obejmie swoim patronatem jakiś tutejszy turniej piłkarski czy wpadnie czasem zrobić chłopakom trening na boisku. Będzie z tego dużo więcej pożytku, a i miasto będzie mieć świetną i do tego stałą promocję, a nie tylko chwilową wrzawę medialną towarzyszącą zmianie nazwy ulicy z zapijaczonego żołdaka Świerczewskiego na sympatycznego gwiazdora Lewandowskiego.
bozydar.nosacz@outlook.com
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
On gra w niemieckim klubie. Czy za jakiś czas nie okrzykną go zdrajcą?
Wstyd ;)
racja, ale czy kibice też zrozumieją?