Benedykt Kołodziejczyk: Piesi i kierowcy
Ostatnio media informują nas co raz o wypadkach z udziałem pieszych. Wypadki te podzieliłem z grubsza na dwie kategorie: te najtragiczniejsze, których sprawcami są dramatycznie nieodpowiedzialni kierowcy jadący z nadmierną prędkością nierzadko pod wpływem alkoholu, dopalaczy lub innych narkotyków do drugiej kategorii zaliczam zachowanie samych pieszych i im chcę poświęcić więcej uwagi.
Onegdaj Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przyznał pierwszeństwo pieszym na przejściach i na drogach w strefie zamieszkania przed kierowcami. Tym samym ustawodawca zabił instynkt samozachowawczy pieszych, szczególnie tych, którzy nie są praktykującymi kierowcami. Obywatele naszego kraju są tak skonstruowani, że bardzo chętnie przyjmują wszystkie przywileje, gorzej jest z obowiązkami. W tym przypadku zapominają, że Kodeks drogowy nadal wymaga od pieszych przechodzących przez jezdnię lub torowisko, by zachowali "szczególną ostrożność".
Właśnie brak tej szczególnej ostrożności powoduje tak liczne wypadki. Jak zatem zachowują się piesi? Po pierwsze często wchodzą na jezdnię nie sprawdzając czy coś jedzie z prawej i lewej strony. Po drugie, szczególnie młodzi, wchodząc na jezdnię na dodatek słuchają muzyki lub zaabsorbowani są "pracą" na smartfonach. Trzecia sprawa to to, że ustawodawca nakazał używać pieszym odblasków poza terenam zabudowanym w mieście zaś mogą poruszać się bez tej ochrony. Moda jest taka, że najczęściej ubieramy się na czarno i dlatego zlewamy się z otoczeniem utrudniając obserwację siebie kierowcom. Pieszy, który nie jest kierowcą nie wie, że samochód nie stanie w miejscu jak on, a w wypadku śliskiej nawierzchni w ogóle trudno jest mu zahamować.
Żeby nie było tak, iż wieszam psy wyłącznie na pieszych powiem tylko, że kierowcy również niejednokrotnie utrudniają życie innym kierowcom w przypadku kiedy mają źle ustawione światła lub kiedy bez sensu używają oprócz świateł mijania halogenów lub świateł do jazdy dziennej błyszcząc na wszystkie strony jak choinka i dodatkowo oślepiając kierowców jadących z naprzeciwka.
Na koniec, żeby nie było tak, iż pieszym wszystko wolno to jednak za pewne zachowania przy forsowaniu jezdni mogą dostać mandat. Dalej obowiązuje bowiem zakaz przebiegania przez jezdnię oraz wychodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd. Kończę ten mój wywód apelem do pieszych, by na drodze zachowywali się odpowiedzialnie i uczyli tej odpowiedzialności swoje dzieci, zachowując się w ten sposób unikniemy wielu swoich nieszczęść a także niechcianych kłopotów dla kierowców. Pozdrawiam kierowców i pieszych i nie wstydźcie się nosić odblasków.
Benedykt Kołodziejczyk radny miasta Rybnika, bardzo często również pieszy.
Ludzie
Były Radny Miasta Rybnik oraz sekretarz Marklowic. Zmarł 12 kwietnia 2021 r.
Do Benedykt Kołodziejczyk.
Drogi Panie.
Onegdaj Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przyznał pierwszeństwo pieszym na przejściach i na drogach w strefie zamieszkania przed kierowcami aby kierowcy szanowali pieszych bo oni są najsłabszymi uczestnikami ruchu drogowego. Pieszy nie ma żadnych szans z samochodem który waży ponad jedną tonę. Samochód prowadzi osoba taka sama ja ta stojąca na przejściu więc dlaczego ta pierwsza ma być ważniejsza ? Ta nowa ustawa nie jest jakimś przywilejem, to jest zwykłe równo uprawnienie ! Teraz cytat „brak tej szczególnej ostrożności „. Zawsze jak chce przejść przez miasto to czekam jak idiota żeby mi się ktoś zatrzymał. W skrócie. Kierowcy mają w dołku pieszych, ponadto przekraczają prędkość ! Cytat „Pieszy, który nie jest kierowcą nie wie, że samochód nie stanie w miejscu jak on „ Czyli pieszy to skończony idiota który wchodzi na przejście nie wiadomo kiedy a bezpiecznie jadący z duża szybkością kierowcy go nie widzą. Czyli każdy pieszy na plecach powinien nieść duży odblask albo najlepiej stroboskop. Tak żeby Najjaśniejszy kierowca go widział z 500m.
Panie Kołodziejczyk, miasto dla mieszkańców a nie dla samochodów.