Kobiety nie dały Rady
W lutym tego roku pisałem, że bez sensu jest powoływanie Raciborskiej Rady Kobiet. Jest bez sensu z wielu powodów, w tym najbardziej z takiego, że ciało to nie miałoby jakichkolwiek innych czy lepszych uprawnień niż mają te panie, które już w radzie miasta zasiadają i to w pokaźniej liczbie 8 radnych. No chyba, że uznamy, że owe radne w ogóle interesów kobiet nie reprezentują, ale na to nikt dowodów nie przedstawił.
Złośliwy komentarz tygodnia
W lutym tego roku pisałem, że bez sensu jest powoływanie „Raciborskiej Rady Kobiet”. Jest bez sensu z wielu powodów, w tym najbardziej z takiego, że ciało to nie miałoby jakichkolwiek innych czy lepszych uprawnień niż mają te panie, które już w radzie miasta zasiadają i to w pokaźniej liczbie 8 radnych. No chyba, że uznamy, że owe radne w ogóle interesów kobiet nie reprezentują, ale na to nikt dowodów nie przedstawił.
Czytaj więcej: Bożydar Nosacz o Raciborskiej Radzie Kobiet
Pisałem, przestrzegałem, ale kto by tam brał pod uwagę takie nienowoczesne argumenty, jak fakty i elementarna logika. Koniec końców, miłościwie nam panujący Prezydent Raciborza (nie wiem czy z przekonania, czy żeby zachować spójność wizerunkową z pasją całowania niewiast po rękach) wydał więc zarządzenie powołujące RRK oraz ogłosił nabór godnych członkiń do tejże. Z kronikarskiej rzetelności odnotować należy, że erupcja kobiecej podmiotowości w tym roku w Raciborzu praktycznie nie stygnie. A to w marcu na Zamku odbyło się spotkanie w ramach projektu „Era Nowych Kobiet” (starsi może pamiętają skutki tworzenia „nowego człowieka” przez komunizm), a to w maju powstało Forum Kobiet Subregionu Zachodniego, którego poród odbierała obecna kandydatka na premierkę z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Wszystko z takim samym skutkiem, czyli żadnym.
Szczerze powiedziawszy spodziewałem się, a to z okazji nadchodzących wyborów, jakiejś kolejnej głośniej inicjatywy, w typie „Kobiety do urn” (wiem, brzmi trochę dwuznacznie), „Nasze ciała–nasze wybory”, albo przynajmniej „Kobiety Przeciw Węglowi”. A tymczasem dotarła do mnie sensacyjnie dobra, choć jeszcze nieoficjalna wiadomość. Otóż Raciborska Rada Kobiet nie powstanie! W wyniku kilkutygodniowego procesu naboru zgłosiły się tylko…2 (słownie: dwie) kandydatki, a zgodnie z regulaminem potrzebnych było co najmniej 7 (słownie: siedem) ochotniczek. Dlatego też z największą przyjemnością i uroczyście składam hołd mądrości ok. 20 tys. raciborzanek spełniających kryteria zasiadania w RRK, które uznały, że czego jak czego, ale fikcji to w naszym życiu mamy już wystarczająco dużo i nie dały kolejnej Radzie szans na jej twórcze rozwijanie.
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Znakomity pomysł radnej padł. Teraz padnie butelkomat. Tak się dzieje z oderwanymi od rzeczywistości pomysłami.