Zając trojański na Wielkanoc
Dwa malinowe zające-giganty w centrum Raciborza wzbudziły sporo dobrych i złych emocji w mediach społecznościowych. Ale są i tacy, którym nie jest do śmiechu i podejrzewają, że te na pozór niewinne stwory to po prostu prowokacja, manipulacja, szastanie pieniędzmi, a nawet bezpardonowa wojna kulturowa. Na dowód publikujemy list zatroskanego czytelnika, który w uzgodnieniu z nim kierujemy do przewodniczącego rady miejskiej Raciborza.
Zwracam się do pana przewodniczącego rady miasta Mariana Czernera z prośbą o pilne zbadanie pochodzenia i faktycznego celu pojawienia się w ścisłym centrum Raciborza dwóch sztuk zajęcy o podejrzanych gabarytach i kolorze. Prośbę swoją uzasadniam następująco.
1. Przede wszystkim mam do pana zaufanie, że jest pan właściwą osobą do przeprowadzenia inspekcji w terenie, gdyż to dzięki brawurowej wizji lokalnej radnych z pana udziałem został niedawno wykryty patologiczny proceder wykorzystywania przez byłego prezesa klubu Unia Racibórz w ciągu nieustalonej bliżej liczby godzin, nieustalonej bliżej części pokoju na poddaszu, a może nawet i nieustalonego bliżej krzesła i telewizora należącego do urzędu miasta.
2. Pojawienie się dwóch gigantycznych zajęcy, na dodatek w kolorze malinowym (kiedy każdy normalny człowiek wie, że zające są żółte) akurat teraz, pod pretekstem Świąt, nie może być przypadkiem, a wygląda raczej na celowo zaplanowaną prowokację przez wiceprezydenta wiadomo jakiego, mającą odciągnąć uwagę mieszkańców od wiadomo czego w kierunku wiadomo jakim (szczegółów nie podaję żeby nie popełnić plagiatu).
3. Niezależnie od podejrzewanej prowokacji, wnoszę o zbadanie, dlaczego wydano publiczne pieniądze na zające wykonane z plastiku, którego w Raciborzu nie produkujemy, skoro można było je dużo taniej wykonać własnymi siłami, np. wykonać rękami urzędników z nakrętek butelek czy odlać z asfaltu, który jak wiadomo wytwarza samodzielnie asfaltownia miejska na Płoni.
4. Proszę o zbadanie, kto był dokładnie autorem tego pomysłu i czy jego inspiratorzy wiedzieli, że tradycja wielkanocnych zajęcy przyszła do nas z Niemiec, co w kontekście faktu, że obecna koalicjantka prezydenta – radna Anna Ronin – kiedyś była popierana przez mniejszość niemiecką, może rodzić podejrzenie prowokacyjnej ekspansji kulturowej i to niemal w bezpośrednim sąsiedztwie Zamku Piastowskiego.
5. Wnioskuję także o włączenie do ekipy śledczej lekarza, który przy pomocy technik endoskopowych zbadałby, czy niewinne zające nie są czasami tzw. zającami trojańskimi i po świętach nie wyskoczą z nich odpowiednio czwarty i piąty prezes Unii Racibórz.
Podpisano: Kryspin Eustachy Królik (ponieważ autor jest działaczem LGBTQWERTY jego drugie imię zostało zmienione w celu utrudnienia identyfikacji)
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Ludzie
Radny Raciborza
plagiator nie schowa się za malinowymi uszakami. i to popieranie plastiku!!!
Bożydar, jak zawsze wyłapiesz co trzeba / i nie trzeba? / ;D
Zające są PASKUDNE... i chyba nawet Niemiec czerwonego zająca nie ustawiłby za ozdobę. NIESTETY, nasi nieGospodarze mają paskudny gust / a raczej ogromne bezguscie - a o tym ponoć nie dyskutuje się. ://
Obyć Bożydar nie był prorokiem, w tej radzie wszystko możliwe jest, wszystko!
To są zajace na miarę naszych możliwości i to nie jest nasze ostatnie słowo!
A swoją drogą to miał być krokodyl...
So dzieła panie przewodniczący.