Bożydar Nosacz: Bohaterski czyn radnych
Radni Raciborza dokonali ostatnio bohaterskiego czynu – z hukiem, na specjalnie zwołanej sesji, zakończyli partnerską współpracę z rosyjskim miastem Kaliningrad* - pisze Bożydar Nosacz w "Złośliwym komentarzu tygodnia".
Kiedy byłem mały i zostawiałem na talerzu niedojedzone posiłki, moja babcia często powtarzała, że „wojny trzeba”. Chodziło jej o to, że gdyby była wojna, a wraz z nią głód, to bym nie grymasił tylko zjadł wszystko do ostatniego kęsa. U nas też trzeba było wojny, żeby zwrócić uwagę na kilka spraw związanych z tym dętym partnerstwem.
Po pierwsze, (i jeśli to nie jest skandal, to powiedzcie mi co to jest), okazało się, że umowa z Kaliningradem wygasła 17 lat temu. Nie przeszkadzało to naszym urzędnikom w systematycznych wyjazdach do Rosji za pieniądze podatnika. Co z nich wynikło dobrego dla Raciborza – nie wiadomo, choć nasze delegacje były często na najwyższym szczeblu. O ile nowinowe archiwa nie kłamią, to co najmniej dwa razy odwiedzali Kaliningrad były prezydent Mirosław Lenk i była wiceprezydent Ludmiła Nowacka, a raz były przewodniczący rady Henryk Mainusz, radny Paweł Rycka i były wiceprezydent Michał Fita.
Po drugie, jakoś ani brutalny rosyjski najazd na Gruzję, ani trwająca od 2014 roku agresja Putina na wschodnią część Ukrainy, do żadnej refleksji w sprawie Kaliningradu nikogo nie przywiodła. Wymiana doświadczeń i kultury z Kaliningradem trwała w najlepsze, choć jak powtarzam, nasi podróżnicy specjalnie nie chwalili się światu, cóż to za dobro spłynęło na Racibórz za sprawą ich peregrynacji. Dopiero obecna wojna u bram i „list pasterski” posła Michała Wosia doprowadziły do stanowczych, choć z natury rzeczy symbolicznych działań w tej sprawie.
I wreszcie po trzecie, choć nie wiem, czy nie najważniejsze i najsmutniejsze zarazem, aż „wojny było trzeba”, aby nasza rada miejska pokazała, że jest w stanie obradować bez kłótni i bezsensownego bicia piany do późna w nocy. Ciekawe, jak długo ten stan się utrzyma…
*Dla przypomnienia: Kaliningrad do 1946 roku nazywał się Königsberg, a po polsku Królewiec. Kiedyś był stolicą Prus Książęcych, które były lennem Polski. Współczesna nazwa miasta została narzucona przez władzę sowiecką na cześć Michaiła Kalinina, który jako członek ówczesnych władz zaakceptował mord katyński.
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Ludzie
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Poseł na Sejm RP
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Radny Gminy Racibórz.
Ludmila ....rozpieszczatielnaja krasawica...
Wieje halny,wieje a Polowy taki samotny na publicznym.lansie na obwidnicy,wstydisiara nikt go nie zaprosił...biedaczek jak trędowaty no....
Wyszło paskudnie. To nie pierwszy raz gdy radni Fity kompromitują się publicznie. Z drugiej strony trochę wstydu przed mieszkańcami ale dietka na konto wpada
Szkoda, że Polowy sam nie potrafił pogodzić radnych - potrzebna była interwencja Wosia.
Nasi radni do takich zagrywek pod publiczkę to pierwsi, a jak się trzeba nad czymś poważniejszym pochylić to nie bardzo.
W Tecze to wciagneli Łęskiego i Kusy....
Zapytajcie Tęczy ile z tych diet faktycznie jest na koncie zbiórki na Tysmenicę...
Dyzma ty nie bez powodu masz ten przydomek....pleciesz nie tylko głupotę ale i nieprawdę,no ale NikodymyDyzmy już tak mają....
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
To fantastyczny sposób na kasę. Zrobić sesję nadzwyczajną, szybką, bez celu, a następnie zgarnąć kasę i ogłosić, że przekazało się na Ukrainę, zostając tym samym celebrytą altruistą. Wszyscy za te wycieczki powinni zostać rozliczeni.
Czy to prawda że Czerner zgarnia 3000 zł za przewodniczenie radzie?
Czyn czynem, sesja sesją, a dietę każdy przytulił i może teraz w blasku fleszy przekazać kilka groszy na Ukrainę.