BOŻYDAR NOSACZ: PIT-u-pitu o think-tankach
- Podczas imprezy padały słowa i pomysły „w punkt”, ale nie obyło się też bez tradycyjnego, raciborskiego „pitu-pitu” - pisze Bożydar Nosacz w Zlośliwym Komentarzu Tygodnia.
Kwiecień to jest miesiąc PIT-ów, które nie wszystkim, z wiadomych powodów, kojarzą się dobrze. Ale na otwarciu raciborskiego PIT-u, czyli Punktu Informacji Turystycznej, naród raciborski zameldował się obficie. Jak na nazwę miejsca przystało, podczas imprezy padały słowa i pomysły „w punkt”, ale nie obyło się też bez tradycyjnego, raciborskiego „pitu-pitu”. Pożyjemy, zobaczymy co zwycięży. Mimo całej mojej małpiej złośliwości, trzymam kciuki, żeby wreszcie w tym miejscu pojawiło się życie i energia, których trudno było uświadczyć w jego poprzedniej odsłonie.
Podczas takich imprez odzywają się w nas najgorsze instynkty i podsłuchujemy rozmowy różnych oficjeli, aby następnie ujawnić ich tajemnice. Tu akurat wiceprezydent Dawid Wacławczyk wypowiadał się oficjalnie, ale w sali był taki gwar, że mogliśmy coś źle usłyszeć, za co z góry przepraszamy.
Zobacz również:
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Ludzie
Radny, były wiceprezydent Raciborza