Węgla brak, gaz drogi. Wełniane sweterki w sukurs [FELIETON]
Za nami sezon grzewczy 2021/2022. Sezon wyjątkowy, czy może szokujący. Wszystko przez drastycznie rosnące koszty ogrzewania i nieznane do tej pory problemy z dostępnością opału. Wiele, a w zasadzie wszystko wskazuje na to, że kolejne sezony łatwiejsze nie będą.
![Węgla brak, gaz drogi. Wełniane sweterki w sukurs [FELIETON]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2022/05/08/190098_1652033675_07690100.webp)
Węgiel, mimo tego, że stał się wrogiem numer jeden organizacji ekologicznych, wciąż dla wielu jest podstawowym paliwem ogrzewającym domy (osiedla bloków mieszkalnych też, w końcu większość elektrociepłowni zasialnych jest właśnie węglem). A węgiel, zwłaszcza tzw. ekogroszek, który zasila tak promowane jeszcze kilka lat temu kotły klasowe stał się w minionym sezonie drogi i trudno dostępny. Niby na kopalni ceny były przystępne, ale zakupić taki węgiel okazywało się mission impossible. Pewien znajomy próbował kupić kopalniany węgiel poprzez dedykowany do takich zakupów portal. Długo się nie udawało. Sprawa zakończyła się pozytywnie dopiero kiedy do sprawy zaangażował syna, który akurat miał zwolnienie chorobowe ze szkoły. Nastolatek do szkoły nie chodził, w przeciwieństwie do rodzica miał czas "wisieć" na portalu transakcyjnym. W końcu po wielu próbach udało się kupić 5 ton ekogroszku w cenie stosunkowo atrakcyjnej. Inna anegdotyczna sytuacja: kupujący jechał jako pasażer w aucie znajomego. Akurat prawie dopinał transakcję na smartfonie, kiedy ku jego przerażeniu, kierujący autem kolega zjechał do miejscowości, w której nie było szybiego internetu. "Co robisz? Wracaj na główną drogę!!!" - ryknął jak dzikie zwierze. Niby zabawne, a jednak nie. Dodać należy, że gdzie indziej (tj. na prywatnych składach) ceny węgla nierzadko oscylowały w granicy 1500 zł za tonę. W dodatku tam węgla też brakowało.
Problemy z cenami i dostępnością "czarnego złota" rozpoczęły się jeszcze wczesną jesienią. Wtedy wydawało się, że największymi wygranymi są ci, którzy zdecydowali się przejść na gaz. A jest ich wielu. Organizacje ekologiczne, media, samorządy zachęcały mieszkańców, naciskały na Polską Spółkę Gazownictwa, by ta ekspresowo rozbudowywała sieć. Więc budowano setki kilometrów rur i przyłączy. Do czasu. Najpierw okazało sie, że popyt na przyłącza gazowe jest tak duży, że środki PSG przeznaczone na ich wykonanie w latach 2022 i 2023 wyczerpały się... w styczniu 2022. Afera, pamiętacie państwo, była przepotężna. Interwencja na szczeblu rządowym i dodatkowe miliardy na przyłącza się znalazły... Aż przyszedł 24 luty (napaść Rosji na Ukrainę) i nagle do wszystkich dotarło, że główny dostawca gazu w Europie, to jednak nie takie normalne państwo, kierujące się ekonomicznymi przesłankami. I że gaz, w naszych warunkach geopolitycznych, jednak taką idealną alternatywą dla węgla nie jest.
Niestety wiele wskazuje, że następny sezon grzewczy nie będzie wcale łatwiejszy, a może być jeszcze trudniejszy. Węgla ma brakować (nawet 11 mln ton według Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla), co w bardzo trudnej sytuacji postawi wszystkich tych, którzy w ostatnich 3-4 latach zainwestowali (przy pomocy dotacji) w kotły węglowe. Gazu, jak obiecują rządzący, nie zabraknie. Choć czy na pewno są w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądała jego dostępność za kilka miesięcy? Nawet jeśli jednak gazu nie zabraknie, to nie wiadomo co będzie z jego cenami. Rząd co prawda zapowiedział, że ceny będą regulowane przez państwo do końca 2027 r., co ma zapobiec drastycznym (nawet kilkusetprocentowym) podwyżkom cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Ale po pierwsze zgodnie z wyrokiem TSUE z 2015 r. Polska powinna zakończyć regulację cen gazu (a jak wiadomo z wyrokami TSUE się nie dyskutuje). Po drugie, nie oznacza to, że ceny w ogóle nie będą rosły. Po trzecie, decydując się na rodzaj ogrzewania, liczymy się jednak z perspektywną dłuższą niż kilka lat.
Co zatem pozostaje? Pompy ciepła i fotowoltaika? Nie czarujmy się, nie jest to rozwiązanie masowe, dostępne dla każdego Kowalskiego. Zresztą, jak wieść niesie, już teraz jest problem z dostępnością podzespołów dla pomp. Przez to są droższe i trudniej dostępne. Pelet? Cena za tonę to od 1000 do nawet 1600 zł. Zważywszy, że trzeba go spalić średnio dwa razy więcej niż węgla, pelet nie jest tanim rozwiązaniem.
Tanio i ciepło już było. Teraz czeka nas drożyzna i ... wełniane swetry.
~ciekawy (80.53. * .194) -A co do węgla, to nie stosuję, wolę tak zwany holzgas, czyli piec zagazowujący drewno, ciekawe czy w szkole tego wasz uczą, ogrzewanie mam za grosze i nie kopcę, nawet samochody mogą na tym jeździć, ale co ty wiesz o ogrzewaniu dzieciaku.
~ciekawy (80.53. * .194) - Ale to twoi rodzice wzieli kredyt i teraz sobie w brodę plują, że ich diabeł pokusił, bo w obecnej sytuacji na rynku, to jeśli wzieli sto tysięcy złotych, to będą musieć oddać 250 tys a może nawet i trzysta. W tej sytuacji twój tata już kombinuje gdzie tu po pracy dorobić, aby starczyło na ratę kredytu, więc być może da ogłoszenie że chętnie dorobi po pracy, np zrzucając węgiel, rabiąc drewno albo kosząc trawnik, a twoja mama po pracy będzie sprzątać domy albo opiekować się starszymi ludźmi, aby tylko nie stracić płynności finasowej, bo widzi jaka inflacja, jakie ceny w sklepach, jak poszły do góry raty kredytów. Niestety dla ciebie, ale ciepłe obiadki jak przyszedłeś z szkoły się skończyły, teraz rodziców będziesz oglądał tylko wieczorami i w niedzielę, bo ci co mają kredyty to już tracą mieszkania,domy i firmy, ale co ty dzieciaku możesz wiedzieć, widać rodzice cię kochają i nie chcą cię zamartwiać ich dorosłymi sprawami budżetu domowego.
tak się kolego drrwalu smrodziarzu składa że po to wziąłem kredyt na kilka lat na fotowoltaikę i na pompę ciepła żebym nie musiał się babrać w smrodzie i truć innych. No cóż ale dla was nie ma większej radości niż zasmrodzić i zatruć sąsiadów dookoła - uwaga smrodziarz grzeje wodę, a później kwik na forum że w lato nie ma węgla, no i co teraz ? będziesz się mył w zimnej wodzie ?
~ciekawy (188.137. * .170) -Jak kiedyś dorośniesz i zaczniesz zarabiać pieniądze,płacić rachunki i zobaczysz ile co kosztuje, to docenisz oszczędzanie prądu,gazu i wody, póki za wszysko płacą twoi rodzice to fajnie się korzysta, jak nie trzeba zapłacić bo mama z tatą zapłacą i jeszcze kasę dają.....
ewall-drewno z tartaku a drewno odpadowe to dwa różne sprawy. Idź do nadleśnictwa i powiedź że chcesz kupić odpad drzewny, sprzedają za grosze bez problemu, tylko sam musisz posprzątać sobie zrąb ale drewno masz za grosze, podobnie z sprzątaniem rowów czy firmy co zajmują się usuwaniem drzew z pod liniami napieć czy przy torowiskach, drewna odpadkowego jest cała masa, tartaczki to inna liga.
Najwidoczniej dla każdego śmierdziela nie ma większej radości niż babranie się w smrodzie i w popiele. A najlepiej kiedy jest lato 35 stopni na zewnątrz i taki smrodziarz z prawdziwą radością na ustach idzie do piwnicy żeby sobie zahajcować i podgrzać wodę do mycia - stąd rozumiem takie kwiki na forum że w maju nie ma węgla
(188.137.*.64) zapomniałeś jeszcze napisać że można nabyć sobie jeszcze namiot czy też można zamieszkać pod mostem . Wyobraź sobie gdyby np. nie było prądu w zimie ,mróz 15° to co zrobiła by ta większość społeczeństwa jakimi piecami ogrzewali by nawet te malutkie domki ????? Jak ty to widzisz ? pewnie transport prądu w koszyku by można było uruchomić jakikolwiek piec i nie tylko z podajnikiem ..... Doszło ????
To nie problem cen węgla czy gazu ale przestarzałych, zbyt dużych domów na Śląsku z czasów Gomułki i Gierka które ciężko utrzymać. Zamiast rozkładać ręce i narzekać polecam zamianę na mniejsze albo wynajęcie połowy czy zamieszkanie u dzieci albo u rodziców i podzielenie się kosztami. W każdym razie na pewno nie ma powrotu do trucia w starych piecach. Większość społeczeństwa sobie tego nie życzy!
Z drewnem nie ma problemu? Chyba w twoim lesie. Na tartakach nie ma drzewa, brakuje go. Część produkcji pochłaniał import z UA i BY. Ten pierwszy wstrzymany a ten drugi ma cła zaporowe. Nasze LP eksportują surowiec za granicę bo im się bardziej to opłaca - na aukcjach dają więcej firmy z Eurolandu. Doszło do tego, że tartakom bardziej opłaca się sprzedawać okorki i zrębki na pellet, bo więcej zarobią na odpadach niż na produkcji tarcicy. W ub. roku kubik układany dębu w porywach 220zł w moich okolicach. Teraz średnia cena 300-350 zł i dalej pnie się do góry. Buk przebił już 400 zł. I schodzi na pniu, bo dalej wychodzi to taniej niż ekogroszek na składzie za 2500-3000 zł/t. Jest ssanie na rynku, ludzie wykupują i robią zapasy na wszystko co się da spalić w piecu.
Cicho. Nie podpowiadaj. Bo jeszcze ekooszolomy wymyślą zakaz stosowania drewna i sprzedaży kotłów zgazowujacych
Jaki problem kupić piec V klasy na zagazowanie drewa. Po co wam te ekogroszki, kupujecie drewno,ładujecie piec i 24 godziny spokój, jedynie więcej miejsca zajmuje bufor. Z drewnem problemu nie ma.
Zamiast węgla będzie gaz , zamiast samochodów spalinowych będą elektryczne nic tylko dziękujemy UE skoda że zarobki nie UE
Marzenie UE się spełniło. Miało być drogo. Już niedługo wszyscy będą eko.
Przypominam że mamy maj i 25 stopni - tylko na śląsku ludzie płaczą że w maju nie mogą kupić węgla.
Dzięki temu jest szansa że o wiele mniej smrodziarzy będzie smrodziło cale lato - jeszcze tylko pozostały niereformowalne niedobitki - tutaj powinna zadziałać straż miejska i karny kopciuch
Mnie styknie 1 worek wegla na calo zima. Jak mi je zima to go wciepuja na plecy i fyrlom naokolo chalpy az sie zagrzeja.
Zostaje nam jeszcze czerwona farba można sobie grzejniki pomalować wrażenie ciepła murowane , mówiono nie bierze się pożyczki w pieniądzach w których się nie zarabia ? A jak to wygląda z ogrzewaniem ? nie zakłada się ogrzewania na paliwo którego nie mamy ? Bo całkiem się pogubiłem ,stawiam na pomalowanie grzejników czerwoną farbą !!!!!.
Paliłem i palę ekogroszkiem. Zawsze wychodziłem z założenia że go nie zabraknie a jako brudne paliwo cena też będzie tania. Akceptowałem syf i zrzucanie węgla. Zależało mi na niezależności energetycznej - co mam pod strzechą, ile włoże do pieca, to moje. Nie jestem zależny od żadnego rurociągu. Ale jak widzę co się teraz wyrabia z cenami i dostępnością, to mentalnie już odeszłem od tego węgla. Przestało mi się to uśmiechać. Jak mam się użerać z tym węglem za 3000zł/t to ja wyskakuję z tego interesu. PV+PC. Bo na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że ostatnim medium jakiego braknie to prąd.