W Wodzisławiu nadal słabo z samooceną [FELIETON]
Ostatnio, z ciekawości, wybrałem się na panel dyskusyjny o kulturze, zorganizowany przez urząd miasta i prezydenta. Pojawiły się tam różne pomysły i przemyślenia osób związanych z kulturą. Co mnie jednak uderzyło to fakt, że wiele z osób siedzących na sali, które przecież tworzą kulturę w Wodzisławiu Śląskim, ma niezwykle niską samoocenę.
W Wodzisławiu nadal słabo z samooceną [FELIETON]
Stale niestety pokutuje w naszej mentalności postrzeganie Wodzisławia jako miasta, gdzie „nic się nie dzieje”. Moim zdaniem, pod kątem kultury, nie mamy się w Wodzisławiu Śląskim czego wstydzić. Jak sam próbowałem przekonać uczestników spotkania, tego typu krzywdzące poglądy wygłaszają najczęściej ci, którzy W OGÓLE nie uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych w mieście. Niestety dało się odczuć, że panuje przekonanie, iż trzeba robić jeszcze więcej, jeszcze lepiej, aby zadowolić wszystkie gusta. A to przecież niemożliwe.
Mamy też z tyłu głowy odwieczne porównywanie się do Rybnika. Tam jednak są dwie istotne różnice, tzn. w dzielnicach funkcjonują lokalne domy kultury, jak np. w Chwałowicach, Niedobczycach czy Boguszowicach, gdzie wydarzenia kulturalne odbywają się non stop. Druga sprawa to fakt, że Rybnik jest miastem akademickim, a przez to centrum miasta naturalnie wieczorami ożywa. Trudno byłoby przekonać do życia klubowego czy wyjścia do pubu mieszkańców naszej starówki, często będących osobami starszymi.
W obaleniu tezy, że Wodzisław śpi, pomogła nieco podczas przytoczonego spotkania Dorota Krawczyk z WCK, co mnie bardzo podbudowało. Wyliczyła, że w zeszłym roku sam Amatorski Ruch Artystyczny skupiający ok. 900 osób, zorganizował 111 wydarzeń (liczbę przytaczam z pamięci). Dodajmy do tego wszystkie imprezy, koncerty, wystawy i festyny, spektakle czy seanse kinowe, wydarzenia na rynku, w parku, w dzielnicach i Pałacu Dietrichsteinów. Serio, w Wodzisławiu nic się nie dzieje?
Wodzisław aktualnie śpi od 17-stu lat . Jak emeryci poumierają ,reszta wyjedzie zostanie max. 15 tyś ludzi, Mamy DDR bis . Kupując mieszkanie albo aktualnie budować dom w Wodzisławiu trzeba być kompletnym desperatem . Z tego miasta Kiecowego uciekać jak najszybciej
Oferta miasta, impreza na rynku pełnym samochodów, impreza w parku, oczywiście pełno samochodów i gdzie nie spojrzeć alkohol!, parasole z reklamą piwa.
*Kultura pełną gębą"
Już nawet próbowali sport połączyć z alkoholem. Nie pamiętacie?
No ale faktem jest że Wodzisław, Żory czy Jastrzębia nie oferują niczego i od lat nie inwestują w kulturę . Miasta te nie mają pieniędzy na etaty i pomysły w kulturze. Rybnik buduje obecnie galerię artystyczna, w zeszłym roku oddał do użytku centrum kultury w KWK Ignacy i edukutarium dla dzieci Juliusz. Chce się mieć kulturę trzeba mieć pieniadze!
Były takie czasy, że się nic nie działo, no i utarł się taki stereotyp, że nic nie ma. Fakt, że teraz miasto nie ma powodu do wstydu, tylko że mało komu przyjdzie do głowy sprawdzić jego ofertę, stracono całe pokolenie, które nauczyło się jeździć do Rybnika. Aczkolwiek z tym "faktem", że ten ostatni jest miastem akademickim to też szanowny autorze odleciałeś, jak radio Erewań :P
Nie da się z każdego miasta zrobić tętniącej życiem metropolii. Niezadowoleni z ciszy i spokoju powinni wyprowadzić się do Katowic lub chociaż Rybnika. Mnie cieszy, że miasto jest bezpieczne a na imprezę zawsze można pojechać :) A ilość wydarzeń kulturalnych w Wodzisławiu każdemu może dostarczyć fajnej rozrywki :)