Henryk Szulc: Parciane koleiny polskie
Po tragicznej w skutkach katastrofie kolejowej Henryk Szulc, emeryt kolejowy z Rybnika napisał kolejny felieton o "parcianej kolei".
Dociekliwi badacze dziejów transportu kolejowego doszukują się jego źródeł około 3 tysiące lat temu w Chinach, gdzie w transporcie kołowym wykorzystywano drewniane k o l e i n y o ustalonej szerokości. W dzisiejszych - spontanicznych czasach, korzystając z usług efektywnej kolei żelaznej przeżywamy olbrzymie przyśpieszenie, które przynosi szereg złożonych problemów, wymagających doraźnego rozwiązywania. Stąd nasza zaradność musi być otwarta na podjęcie nowych wyzwań, których liczba stale wzrasta. Po drugiej wojnie światowej dynamiczny proces przeobrażeń gospodarczych w PRL sprawił, że transport publiczny zaczął rozwijać się na potęgę i w zadziwiającym wyniku zmodernizowana i zelektryfikowana kolej szynowa zmieniła się do niepoznania. Uczciwie opisując rzeczywistość trzeba wyraźnie podkreślić, że po zmianie ustroju społecznego zbyt ostra liberalizacja rynku usług i unijne dyrektywy z zakresu transportu kolejowego przyczyniły się do głębokiej zapaści kolei żelaznej w Polsce. Wszystkie rządy zdecydowanie preferowały jeden rodzaj transportu – transportu drogowego. A więc obecnie - niewątpliwie mamy do czynienia z koleją nie doinwestowaną, zacofaną technicznie, dosadniej mówiąc: parcianą. Jest rzeczą co najmniej dziwną, że ten zgrzebny paraliż transportowy dotknął także mocno uprzemysłowiony i zurbanizowany okręg rybnicko-raciborski wraz ze strefą przygraniczną z Czechami.
Od wielu lat wskutek niedoboru społecznej dotacji na rozwój Polskich Kolei Państwowych transport publiczny nieustannie rozpada się i niszczeje. Największą niegodziwością jest jednak to, że w bardzo małym procencie wykorzystuje się środki unijne, przeznaczone na modernizację kolei. Wymownym objawem tej sytuacji jest:
- przestarzały tabor kolejowy, a zwłaszcza wagony pasażerskie (średni wiek przekroczył 26 lat), mocno zaniedbany system bezpieczeństwa elektronicznego, bowiem istnieje europejski system bezpieczeństwa kontroli jazdy pociągów, kursujących do 200 km/h – „ETCS”, który przekazuje do kabiny maszynisty informacje, dotyczące jazdy pociągu, a więc nowoczesne systemy komputerowe zabezpieczeń ruchu kolejowego współcześnie wykluczają błąd człowieka "Człowiek jest omylny":
- zdewastowany stan faktyczny torowisk kolejowych (od 1998 r. zlikwidowano 3 724 km linii i obecnie eksploatowanych jest już tylko 19 276 km), co skutkuje stałym, bądź doraźnym ograniczeniem prędkości jazdy pociągów, a w końcu likwidacją całych linii kolejowych, jak np. z Pawłowic do Wodzisławia Śl. przez 100 tysięczne miasto górnicze Jastrzębie Zdrój,
- diabelnie zły stan większości dworców kolejowych (900 czynnych), co ma ujemny wpływ na ochronę fizyczną osób oraz mienia w budynkach i na terenach przyległych. Uwarunkowania te wynikają z ponad 20-letnich zaniedbań inwestycyjno-modernizacyjnych polskiej infrastruktury kolejowej. Świadczy o tym chociażby fakt, że od ponad trzech lat istnieje poważne utrudnienie wywozu węgla z ROW z powodu wycinkowego wyłączenia z ruchu dwutorowej linii : Zabrze Makoszowy - Leszczyny, na skutek zawalenia się szybu wentylacyjnego w kopalni „Szczygłowice” w Knurowie. Brak proroczej wizji, pieniędzy oraz możliwości zagospodarowania skromnych nakładów rozwojowych sprawił, że ostatnio szczególnie w aglomeracji rybnickiej pociągi towarowe jeżdżą po torach coraz wolniej, około 30 kilometrów na godzinę - alarmują zwłaszcza górnicy, a średnia w Unii Europejskiej, to 50 km/h.
Niedawno Prezes PKP Cargo - Wojciech Balczun wyznał, że pociągi towarowe również po krajowych torach jeżdżą coraz wolniej. Średnia prędkość jest o 2 proc. niższa niż w 2010 r. i o 8 proc. mniejsza niż w 2009 r. Ubolewam nad tym, że również pociągi pasażerskie jeżdżą obecnie dużo wolniej niż pod koniec lat sześćdziesiątych. Pamiętam czasy, kiedy pociągi osobowo-przyśpieszone, prowadzone - przez wysłużone p a r o w o z y jeździły z Rybnika do Katowic w przedziale 45 minut, co dziś przy nowoczesnej trakcji elektrycznej jest rzeczą nieosiągalną. Jakość usług przewozowych znacznie pogorszyła się z powodu ogólnych zaniedbań infrastrukturalnych z dziedziny transportu, a zwłaszcza pogarszającego się stanu nawierzchni kolejowej i narastającej w y p a d k o w o ś c i . Aby nie być gołosłownym warto zauważyć, że np. – w obowiązującym do 31 maja 2012 r. rozkładzie jazdy na kluczowej – w Rybnickim Okręgu Przemysłowym linii pierwszorzędnej : Racibórz – Rydułtowy - Rybnik – Katowice oprócz ostrzeżeń czasowych jest w sumie aż 57 stałych ostrzeżeń (słownie : pięćdziesiąt siedem usterek), które rozkładowo ograniczają prędkość pojazdów kolejowych. Do najistotniejszych przyczyn stałych ograniczeń należą m.in.: zły stan techniczny torów, wiaduktów, konstrukcji mostowych, szyn w rozjazdach, podkładów, czynne szkody górnicze, niestabilność podtorza, krótkie krzywe przejściowe oraz nierówności toru w planie i w profilu. Przy tych usterkach, bezpośrednio zagrażających bezpieczeństwu ruchu kolejowego maksymalna prędkość jazd pociągów jest - w wielu miejscach awaryjnie ograniczana do 30, 40, a często nawet do 20 km/h. Świadczy to o f a t a l n y m stanie technicznym, zresztą nie tylko tej nawierzchni kolejowej, której nie naprawia się z ciągłego braku pieniędzy na inwestycje kolejowe. Z tej racji pociągi pasażerskie na zubożałych szlakach przemieszczają się powoli, o czym świadczy fakt, iż na drodze z Raciborza do Katowic, o długości 82 km osobówki jadą średnio dwie godziny.
Z powodu wyniszczonej infrastruktury PKP pociągi jadą wolno i często spóźniają się, zniechęcając do siebie pasażerów. Stąd podróżni zazwyczaj rezygnują z usług kolei i przesiadają się do niebezpiecznych samochodów lub konkurencyjnych autokarów, a nawet samolotów. Nieuczciwa rywalizacja sprawia, że mało wydolne przewozy kolejowe z roku na rok maleją. A przecież w egzystencji człowieka transport szynowy od wieków odrywał istotną rolę i tak być powinno zawsze. W dzisiejszej zabagnionej sytuacji potrzebne są ogromne środki finansowe na modernizację i przebudowę kolei żelaznej, która przez wiele, wiele lat była traktowana, jako zło konieczne i często umyślnie niszczona. Stąd organy rządzące oraz Ministerstwo Infrastruktury powinno dać polskiej kolei przywilej pierwszeństwa w uzyskiwaniu budżetowych oraz unijnych środków finansowych na przebudowę i modernizację transportu publicznego. Przy tym pion infrastrukturalny powinien bezwzględnie zapewnić stuprocentowe wykorzystanie funduszy, przydzielonych na planowane remonty nawierzchni oraz rewitalizację obiektów kolejowych. Bowiem komunikacja lądowa to s y s t e m n e r w o w y polskiej gospodarki, wiązka przemieszczeń osób i mienia – „Pasmo życia”, istota sukcesu.
W krajach cywilizowanych kolej szynowa, to najbardziej rozwijający się sposób komunikacji. Na zachodzie następuje nie tylko rozwój, ale i powrót do centralizacji kolei, bo tylko wówczas może ona być sprawna oraz potrafi szybko reagować na niezbędne potrzeby ludzkie. Również w Polsce potrzebna jest nowa strategia gospodarcza, zmierzająca nie tylko do pilnej reanimacji kolei szynowej, ale przede wszystkim do usprawnienia systemu zarządzania koleją. Złe metody zarządzania spółkami prawa handlowego pobłaża się od wielu lat i w zasadzie nic się nie robi, aby to zmienić. Nie można przecież jednolicie zespolone - przez dziesięciolecia przedsiębiorstwo PKP ciągle szatkując, dzielić na coraz bardziej rozdrabniane, a u t o n o m i c z n e spółki przewozowe, bądź firmy transportowe. Potrzebne są nowe pomysły i kompleksowe rozwiązania, które usprawnią zarządzanie nie doinwestowaną i zacofaną technicznie koleją. Dziwnym i niezrozumiałym jest to, że m.in. na węźle PKP Rybnik nie ma odpowiedzialnego - przed zwierzchnictwem „Gospodarza”, który dysponując odpowiednimi środkami prawnymi i finansowymi zarządzałby mieniem skarbu państwa oraz sprawował nadzór nad infrastrukturą i całokształtem pracy stacji. Chodzi o to, aby prawowity „Naczelnik” dworca kolejowego legislacyjnie oddziaływał na postępowanie licznych spółek (sekcji) przewozowych w realizacji zadań społecznych, bowiem obecnie – w sposób nieodpowiedzialny : „Każden sobie rzepkę skrobie” - (cytat z „Wesela” – St. Wyspiańskiego).
Z powodu lawinowo rosnących cen paliw, stałego podnoszenia podatku od ciężarówek, polityki klimatycznej (redukcja emisji spalin), wysokich kosztów bezpieczeństwa (wypadki drogowe), a także unijnej dyrektywy, dotyczącej zrównoważonego rozwoju transportu trzeba koniecznie dostrzec ekologiczną kolej żelazną. Chodzi o to, aby - ze względu na ważny interes publiczny Rząd Polski wreszcie docenił efektywny transport szynowy.
Henryk Szulc - emeryt kolejowy z Rybnika
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Kolejarka z Wodziaławia Śl. : Ktoś może zapytać, dlaczego za czasów PRL kolej rozwijała sie dynamicznie ? Odpowiedz jest prosta, bo wówczas resortem komunikacji rządzili fachowcy - kolejarze, a nie - jak obecnie : bankowcy, burmistrzowie /burmistrz z Żywca/, spółdzielcy itp. Czas najwyższy, oby to się - jak najszybciej zmieniło i różnymi dziedzinami życia rządzili fachowcy , a nie partacze !!!
Kolejarz z Chałupek : Dziwie się, dlaczego premier Tusk nie zabral ze sobą na miejsce katastrofy kolejowej pod Szczekocinami swego przyjaciela - Cezarego Grabarczyka, który przez długi czas zarządzał koleją i jej infrastrukturą. Szkoda, że były minister nie obejrzał wynik i skutki swego rządzenia ! To by mu własy na głowie stały !!!
http://www.tabor.com.pl/multitrailor.html - godne spopularyzowania (dzisiaj znalazłem)
pasażer - Janek ... Warto popytać podróżnych : w jakich okolicznościach i któremu ministrowi komunikacji wręczono przepiękny bukiet kwiatów za doprowadzenie do katastrofalnego stanu polskich kolei.
fachman..... Kiedy wreszcie naszym krajem i Polskimi Kolejami Państwowymi zaczną rządzić fachowcy z prawdziwego zdarzenia, jak to bywało w czasach przedwojennych !!!
Odpowiedź dla @67 latek emeryt. Pan Henryk Szulc pracując na kolei całe życie
zawodowe poświęcił nadzorowi i prawidłowemu stosowaniu zasad bezpieczeństwa ruchu kolejowego tak aby nie było wypadków jak pod Szczekocinami. I nazwanie Pana Szulca zasrańcem i gnojem jest wielką niegodziwością i to może powiedzieć tylko zasraniec i gnój.
"Nieuczciwa rywalizacja sprawia, że mało wydolne przewozy kolejowe z roku na rok maleją. " Nieuczciwa rywalizacja ze strony autokarów i samolotów? :D Cały artykuł próbuje udowodnić tezę, że koleje są biedne, bo państwo ich nie dotuje, a dlaczego jest biedne? Bo jest źle zarządzane! Kolejami jeździ mnóstwo osób, wbrew temu co próbuje się w tym artykule stwierdzić i co? I jest jeszcze gorzej, nawet gdyby jeździło dwa razy więcej ludzi i siedzieliby na dachach pociągów to PKP w dalszym ciągu nie byłoby stać na kupno dodatkowego wagonu. Wszystkie spółki kolejowe należałoby znacjonalizować i stworzyć jedną, dobrze zarządzaną. Obecnie pompowanie pieniędzy do PKP jest bezsensu, bo nie będzie z tego żadnego pożytku, po prostu się utopią, bo PKP ma gdzieś klienta indywidualnego, możemy jeździć jeszcze dłużej i jeszcze ciaśniej.
emeryt, pewnie gnoj juz od 40 lot na emerycie siedzi, wielas porobiol zasrancu ?
Zgadzam się z artykułem i przedmówcami. Osobiście zapytałem Buzka, dlaczego rozłożył polskie szkolnictwo (ten temat był wtedy dla mnie najbardziej widoczny), to powiedział, że to jedgo poprzednicy już wymyślili, a jego następcy spier... To patrzcie, że nie na darmo dali chłopu profesurę - zwykły człowiek by takiego łgarstwa na poczekaniu nie wymyślił.
racja p. Henryku, brak dofinansowania kolei pojawil sie z pierwszymi rzadami (Suchocka) po upadku komuny i trwa do dzis.
Maszynista -- To Akcja Wyborcza "SOLIDARNOść", na czele z jej przywódcą - M. Krzaklewskim jest prawnie odpowiedzialna za sprowadzenie na złą drogę publicznej kolei - Piotr z Rydułtów
Kolejarz - Największym winowajcą zagłady polskich kolei jest sławetny premier - J. Buzek, który dla korzyści rynkowych rozwalił jednolitą PKP na drobne kawałki, które z czasem zaczęły gnić i dalej gniją, roztaczając nieprzyjemną woń pourazową wskutek upadku - Michał z Rybnika.
Obserwator : Jest rzeczą oczywistą, że za statnią katastrofę kolejową ponosi winę nie tylko ten - biedny dyżurny ruchu, ale wszyscy ministrowie resortu transportu po 1989 r. , którzy doprowadzili usługową kolej do ruiny. Przecież nowoczesne urządzenia sterowania ruchem kolejowym w pełni wykluczają błąd człowieka, ale na takie wydatki rząd nie ma pieniędzy , a dotacje inijne - przez zaniedbania urzędników - przepadają. To są skandaliczne rzeczy !!!!.
"Człowiek jest omylny" i o tym każdy powinien pamiętać.
Dyżurny ruchu - Arek