Ludzie są bez serca
Jestem oburzona tym, że ludzie nie reagują na krzywdę innych ludzi. A mianowicie do czego zmierzam: dziś (08.04.2013r) przejeżdżałam przez Pszów drogą obok WARKI (nie wiem jak się dokładnie nazywa ta ulica). Na drodze leżał mężczyzna. Twarz miał wlepioną w śnieg, który leżał na poboczu, nogi leżały na jezdni wystawione, że pierwszy lepszy samochód mógłby po nich przejechać.
Zauważyłam go więc zaparkowałam samochód na pobliskim parkingu i podbiegłam do niego. Nie wiedziałam czy ten człowiek jest nietrzeźwy czy źle się poczuł i być może zemdlał. Po prostu intuicja podpowiadała mi, że muszę mu pomóc. Tą drogą jechało mnóstwo samochodów, jedną i drugą stroną po chodniku chodzili ludzie. NIKT SIĘ NIE ZATRZYMAŁ!! Jeżeli nie mieli odwagi podejść do niego mogli chociaż zadzwonić na policję i poinformować o zaistniałej sytuacji. Kiedy podniosłam tego Pana okazało się, że był pod wpływem alkoholu ale to n ie usprawiedliwia innych żeby Mu nie pomóc. Pomogłam wstać temu Panowi. Z naprzeciwka po chodniku szła kobieta z dzieckiem. Spojrzała na mnie jak na kretynkę, że pomagam człowiekowi pod wpływem alkoholu. Zapytałam Go gdzie mieszka. Odpowiedział, że w Pszowie (ale Pszów jest wielki). Zaproponowałam, że go odprowadzę do domu albo zadzwonię na policję to go odwiozą ale on się upierał że pójdzie sam. Nie mogłam się na to zgodzić bo on nawet nie umiał stać na nogach. Po dłuższym czasie pozwolił mi na to żebym go odprowadziła. Przechodząc obok szkoły w Pszowie nie umiałam się dowiedzieć od tego Pana gdzie dokładnie mieszka więc poprosiłam przechodnia żeby na chwileczkę popilnował tego pijanego Pana żeby go nie potrącił samochód bo chciałam zadzwonić na policję. A co mi odpowiedział pan, który przechodził?! ŻE ON SIĘ SPIESZY I NIE MA CZASU!!! Zbawiło by Go te 5 minut???!!! Tak więc musiałam sobie poradzić sama. Po drodze przechodził jakiś Pan który powiedział do tego mężczyzny, którego prowadziłam: CZEŚĆ. Tak więc musieli się znać. Zapytałam czy nie wie gdzie on mieszka. Odpowiedział mi tylko, że niedaleko. Prawdopodobnie to był jego sąsiad. Czy nie mógł go odprowadzić?! Na całe szczęście zaprowadziłam tego Pana pod sam dom.
A teraz mam takie przesłanie dla ludzi: to, że człowiek leży na poboczu nie znaczy że nie trzeba mu pomóc. Dla niego pomocą byłoby nawet to,że ktoś zadzwonił by na policję i odtransportowali by go do domu. ńie można przechodzić obojętnie obok takich sytuacji. Fakt faktem: w tym przypadku był to człowiek pijany. Wszystko jest dla ludzi tylko niektórzy nie znają umiaru. A gdyby tak ten człowiek był chory??? Dacie mu umrzeć???Lludzie czy wy macie serce?? Czy wszyscy patrzą tylko czubka swojego nosa??? Zastanówcie się nad Waszym zachowaniem bo nie wiecie w jakiej sytuacji możecie się jeszcze kiedyś znaleźć i nie wiadomo czy wy nie będziecie potrzebowali kiedyś pomocy innych!!!
Pozdrawiam. Mieszkanka Zawady 23 lata
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
W wielką sobotę udzieliłem pomocy osobie, która leżała na chodniku. Zatrzymałem auto, zapytałem czy mogę pomóc. Potem pomogłem wsiąść do auta i odwiozłem pod sam dom. Jestem szczęśliwy.
gorole som bez hercuw to idzie zauwarzyć bo jak by były wspułczójonce to by do nas pobódowoły wszystko kole siebie - MOPS, PUP, PKP i skóp złoma i jeszcze Stonka i noclegowania jako i nie tsza by sie wtedy włuczyć po cołym mieście i spać z pyskiem we śniegu ino biera zasiłki a jak jurz pobrołech i ni ma wtym miesiuncu to ida na PKP po zloma potem do skópa i do Stonki po wino a na koniec do noclegownie i to je pomyślunek z sercem jakby je mieli to by to tak zonaczyli i pobódowali do nas ale jo sie nie martwia bo chanysy i tak żondzom!
Do kolo mysle ze bys znalazl zatrudnienie w 1940r w Oswiecimiu
dobra postawa tej kobitki , pozdrawiam
W Pszowie pełno takich meneli, szczególnie na osiedlach, wiec gdyby ich odprowadzać to cały dzień było by co robić. Natomiast ty popełniłaś błąd i zrobiłaś nazłość pszowikom, bo szkoda że nie ma mrozu a tym samym selekcja naturalna takich osobników już się skończyła. Oni najpierw chodzą po pszowie i żebrają o kasę, a potem piją i jest taki widok jak zastalaś, gdyby się nim pan mróz zaopiekował, to jednego zakały z Pszowa było by mniej. No ale ty jesteś kobietą, wiec trudno się spodziewać logicznego myślenia. Gdybyś miała ojca alkoholika albo matkę, to byś zrozumiała że śmierć alkoholika to jest naprawdę dobra nowina, szczególnie dla rodziny alkoholika, taka rodzina się cieszy jak alkoholik odejdzie z tego świata, no ale skoro nie wiesz co to jest, to mimo wszystko nie życzę ci męża alkoholika, bo wtedy dopiero poznasz co to zło i będziesz żałować tego, że pomogłaś dziś temu pijakowi.
Akurat ten koleś chodzi co 2 dni po pszowie w takim stanie.
Bardzo piękna postawa i słuszny apel, pod którym i ja się podpisuję.
Z chęcią bym Ci rękę podał . A tak ci starsi katolicy narzekają jaką to niedobrą mamy młodzież . Pozdrawiam!
Takich ludzi jak ty jest niewiele .Obym właśnie ciebie spotkał jak będę w potrzebie