Łowienie w cenie - czyli dalszy ciąg Złośliwego Przeglądu Miesiąca
O tym, że jeszcze niedawno żwirownie na Ostrogu miały zamienić się w Acapulco jakoś nasi samorządowcy dziś wstydliwie milczą. Błąd! Powinni chwalić się wniebogłosy, że ten szkodliwy projekt pogrzebali w zarodku.
Mój znajomy, który był w oryginalnym Acapulco mówi, że takiej rozpusty, drożyzny i złodziejstwa to wcześniej nigdzie nie spotkał. Żeby jednak tereny nie zamieniły się w dziką nadodrzańską puszczę, radny Ryszard Frączek proponuje oddać je pod opiekę wędkarzom, których jest w Raciborzu ponoć 1,5 tys. Nie wiem, czy radny ma jakąś praktykę wędkarską, ale moim zdaniem z łowieniem głosów na przyszłoroczne wybory idzie mu całkiem nieźle. Prezydent Lenk ponoć pomysł takiego zagospodarowania nieużytków popiera, ale chciałby od wędkarzy za udostępnienie stawów rocznie 60 tys. zł podatku od nieruchomości. Rozumiem, że wynika to z faktu, że teraz ten podatek regularnie płacą miastu żaby i budżet nie może na tym stracić? No chyba, że żaby już nie dają rady albo ja czegoś nie kumam?
Bożydar Nosacz
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego