Radni rżną głupa - oświata zahamuje rozwój miasta do 2020 roku?
Wodzisław Śląski to jedno z niewielu miast w regionie, które nie dokonało znaczącej reformy w oświacie w chwili tworzenia gimnazjów. Konsekwencje tego miasto ponosi po dziś dzień.
Rola samorządu - kto winić za taki stan rzeczy?
Najprościej rzecz jasna Prezydenta. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Osobami decyzyjnymi są radni miejscy. To na nich spoczywa obowiązek przegłosowania uchwały. Radni pracują w małych grupach roboczych zwanych komisjami. W przypadku oświaty mówimy o komisji oświaty, w składzie: Teresa Rybka, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz, Jan Zemło, Izabela Kalinowska i to ona ma największy wpływ na dokonanie zmian w oświacie. Z całej wymienionej piątki trzech radnych zasiada kolejną kadencję. Trudno zatem będzie im stwierdzić, że nie ma problemu bądź go nie znają. Nazywając rzecz po imieniu – problem od lat zamiatany jest pod dywan. Pozostaje już tylko zapytać starych wyjadaczy dlaczego reforma oświaty idzie jak po grudzie, w ślimaczym bądź żółwim tempie?
Cud nad Leśnicą – baby boom nie nastąpi.
Musimy sobie zdać sprawę, że im dłużej odwleka się sprawę reformy tym gorzej dla miasta. Łatwo to udowodnić, wystarczy zestawić kilka liczb i wyciągnąć proste wnioski, które dla środowiska nauczycielskiego wygodne nie są i nie będą. Każdy zainteresowany nauczyciel wie, że istnieje ryzyko utraty pracy w jego zawodzie. Śmiało możemy zadać pytanie: Czy w ostatnich 4-6 latach przeprowadzono ankietę, z której wynika jaki procent nauczycieli obawia się utraty pracy? Większość po prostu czeka w milczeniu by przetrwać kolejny rok, wierząc w „cud nad Leśnicą” w postaci baby boomu, w którym to liczba narodzin dzieci wzrośnie znacząco? Pech polega na tym, że prędko to nie nastąpi (patrz tabela).
Dramat, tragedia czy może jednak komedia – świadome przekłamanie danych.
Czy Wodzisław Śląski potrzebuje zmiany w oświacie? Niestety jest to pytanie, które trzeba zadać pomimo potencjalnych masowych protestów nauczycieli, rodziców i ogólne być może kolejnego referendum. W ubiegłym roku, kiedy to likwidowano SP28 można było usłyszeć wiele argumentów przemawiających "za likwidacją". Fakt jest taki, że odstrzelono pierwszą lepszą szkołę, którą udało się odstrzelić. Na pewno nie było to racjonalne działanie. Dlaczego? Otóż radni miejscy otrzymują przekłamane informacje o wodzisławskiej oświacie.
Wnikając dogłębnie w temat okazuje się, że w mieście mogłoby funkcjonować raptem 6 podstawówek aby pokryć prawie całe miasto swoim zasięgiem przewidzianym w ustawie. Zasięg ten wynosi 3km. Dziś funkcjonuje w mieście aż 13 podstawówek. To czysta tragedia - ponad dwa razy tyle wynikałoby z parametru „kilometrów”. Aby jednak nie straszyć nadmiernie oraz nie dobijać nikogo - sięgnijmy po dramat – 8 podstawówek w mieście to wystarczająca liczba szkół na całe miasto, to wciąż o 5 za dużo wobec stanu „na dziś”.
Komedią są słynne raporty oświatowe, w których to na próżno szukać takich danych jak ogólna liczba uczniów w kolejnych latach. Wniosek nasuwa się sam. To co jest istotą problemu jest po prostu pomijane. Dlaczego radni udają, że tego nie widzą? Tabela obok prezentuje liczbę uczniów w latach 2012-2020 oraz liczbę narodzin w ostatnich 6 latach.
Tabela nie uwzględnia "6.latków" gdyż będzie to jeden rocznik, który po prostu "wskoczy" w i tak malejącą już liczbę uczniów. Na jakiej podstawie radni podejmują decyzje o reformie w oświacie nie mając danych na kolejne lata? Czy to jest dbanie o rozwój miasta?
Koszt cyrku oświatowego czyli jakie straty generuje oświata.
Koszty najlepiej rozpatrzyć w cyklu jednej kadencji Prezydenta. Ile można w niej zaoszczędzić? Spójrzmy na liczby. Obecna liczba uczniów w podstawówkach to 2554. Subwencja oświatowa z ministerstwa szacowana jest na 24 do 26 uczniów. Zakładając, że korzystamy z maksymalnego progu i tworzymy klasy 26 osobowe, dzieląc 2554 przez 26 wychodzi nam 99 oddziałów (klas) w podstawówkach. Obecnie mamy ich aż 112. Różnica? 13 oddziałów. To pierwsza liczba potencjalnych oszczędności.
Druga to gimnazja, których po prostu jest za dużo. Liczba gimnazjalistów to 1288 uczniów. Tutaj jednak zakładamy klasy 30.osobowe z tej racji, że w dwóch największych gimnazjach często i gęsto mamy właśnie tak liczne klasy. Efekt? Potrzebujemy 43 oddziałów (klas). Dziś jest ich aż 49. To daje oszczędność kolejnych 6 klas. Łącznie z podstawówkami możemy zatem mówić o oszczędności 19 oddziałów (klas).
Sięgnijmy teraz w wielkim uproszczeniu w koszty związane z utrzymaniem placówki o podobnej liczbie oddziałów. W raporcie oświatowym z ubiegłego roku najbliżej jest SP nr 5 z 17 oddziałami. To prawie 35 etatów nauczycieli. Daje nam to średnio 2 nauczycieli na klasę. Przy 19 oddziałach, o których była mowa wcześniej mówimy zatem o 38 etatach. Budżet tej szkoły w 2011 roku to ok. 4,2 mln zł. W tym pensje, nie tylko nauczycieli, to 3,5 mln.
Zestawiając te liczby w skali kadencji mówimy o kwocie 14 mln złotych (3,5 mln * 4 lata) na same pensje. Przyjmując, że bazą w postaci wkładu własnego jest wspomniane 14 mln i wysokość dofinansowania sięgnie przedziału od 50% do 85% możemy łatwo wyliczyć, że miasto może pozyskać od 28 mln do 93 mln w skali jednej kadencji. To pieniądze, które można wykorzystać na rozwój miasta czy też dofinansowanie, wyremontowanie szkół w zamian za likwidację. Z pewnością każdy mieszkaniec znajdzie coś w swojej dzielnicy co mu się nie podoba, co woła o przysłowiową pomstę do nieba, a przyczyna leży lenistwie i braku dociekliwości radnych z komisji oświaty.
Don Kichot „Kalinowska” - czas skończyć z farsą i wziąć się do roboty.
Niestety czwórka radnych Teresa Rybka, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz, Jan Zemło skutecznie póki co wstrzymują rozwój miasta, a radna Kalinowska niczym Don Kichot walczy z czterema wiatrakami a zarazem starymi wyjadaczami bez większych rezultatów.
Trzeba zacząć rozliczać radnych, którzy to powinni odpowiadać za rozwój miasta. Nie może być tak, że radni patrzą tylko przez pryzmat jednej kadencji. Co w praktyce przekłada się na niepopularne decyzje w pierwszych dwóch latach kadencji, a w kolejnych dwóch nie podejmuje się żadnych decyzji aby nie podpaść wyborcom. Każdy mieszkaniec miasta, któremu zależy na jego rozwoju powinien odpowiedzieć sobie na pytanie co jest ważniejsze. Dalsze tolerowanie nadmiaru szkół i etatów nauczycieli czy rozwój miasta, w którym przyjdzie żyć ich dzieciom i to zdecydowanie dłużej niż kilka lat w podstawówce czy gimnazjum.
Chirurgiczna operacja czy milczenia ciąg dalszy?
Aby posprzątać cały ten „bajzel oświatowy” na dziś radni miejscy powinni dokonać następujących zmian:
Likwidacja Gimnazjum nr 4 oraz ZSP2 (Wilchwy)
Mamy sztucznie utrzymywane gimnazjum przy jednoczesnym braku uczniów w pozostałych gimnazjach. To czysty absurd! Lukę po gimnazjalistach uzupełnią uczniowie z ZSP2. Nie ma się czego obawiać gdyż w podstawówce na Wilchwach będzie zapas dla kolejnych uczniów np. z Mszany, którzy mają bliżej do tej placówki niż właściwej dla swojej gminy.
Likwidacja SP2 (Jedłownik-wieś) oraz SP3 (26.marca – przy WCK) oraz utworzenie dużej podstawówki na Wałowej.
Jak się okazuje szkoła Prezydenta Ogrodnika jest bardzo pojemną szkołą, która bez problemu wchłonie wymienione powyżej szkoły. Mamy tam 31 sal lekcyjnych. Nie przekona mnie argument odległości. Proszę sobie sprawdzić zasięg tej szkoły w promieniu 3km. Podstawówka w tym miejscu zapewnia lepsze pokrycie miasta w obwodach szkolnych, do których miasto nie będzie dopłacać za dojazd do szkól. Większość dzieci i tak rodzice dowożą/odprowadzają do szkół co za tym idzie bezpieczeństwo jest zachowane. Jeśli ktoś twierdzi inaczej niech przejdzie się pod szkoły i sprawdzi. Duża podstawówka korzystnie wpłynie na przejściu uczniów do gimnazjów, ponieważ większość będzie się już znała z podstawówki. Podobnie powinni zacząć myśleć rodzice w SP28, bo "trzymając" dzieciaki w podstawówce, utrudnią im życie w gimnazjum.
Likwidacja Gimnazjum nr 1 (ul.Wałowa)
Wszystkim oponentom tego pomysłu powiem krótko, pozostałe 2 gimnazja, które pozostaną bez problemu „wchłoną” uczniów z likwidowanej placówki. Dzieciaków nauczymy przy okazji pewnej samodzielności. Dopasowanie rozkładów jazdy autobusów nie powinno tutaj stanowić żadnego problemu dla miasta, które ma własną komunikację miejską. Na pocieszenie dodam, że w miejscu likwidowanej SP3 utworzyć należy trzecie gimnazjum w mieście – dla wielu pewnie to ruch niedorzeczny, ale gimnazjum to będzie z jednej strony buforem dla centrum miasta oraz zapleczem w dalszej edukacji na uczniów z Wilchw. Inaczej się nie da, bo przekroczymy próg 4 km dla gimnazjów, a to zwiększa koszty co ma dziś miejsce dla uczniów z Kokoszyc i Zawady, których obwody są przypisane do gimnazjum na Wałowej. Koszt dojazdów to ok. 720 tysięcy w trakcie jednej kadencji czyli jakieś 180 tys rocznie. Nie rozumiem tego posunięcia władz gdyż naturalnym gimnazjum powinno być to na os. Piastów jako najbliższe, do którego może młodzież uczęszczać. Jest to doskonały przykład jak miasto marnotrawi pieniądze. Sztucznie pompuje się „jedynkę” by wykazać jak to ona jest prężna.
Likwidacja SP28 (os. Piastów) i SP4 (Jedłownik-osiedle)
Zarówno SP10 (os.XXX-lecia) oraz ZSP6 (Kokoszyce) są w stanie wchłonąć te podstawówki bez większego problemu.
Dokonanie takich cięć w oświacie ma swoje przyczyny. Wszak reforma i oszczędności biorą się z zmniejszenia liczby oddziałów. Najłatwiej jest tego dokonać na likwidacji największych placówek. Nauczycieli praktycznie zwolnić nie można, bo chroni ich Karta Nauczyciela - relikt z przeszłości z przywilejami. Uczniowie nie odczują większej różnicy. Istotne jest zwiększenie liczby uczniów w klasach (do 26 w podstawówkach i 30 w gimnazjach).
Z pewnością pojawi się argument przenoszenia całych klas. Jest to nieprawda! Nie ma takiej konieczności. Klasy można podzielić, dzieciaki przecież trzymają się w mniejszych bądź większych grupach i spokojnie można dzięki temu zwiększyć liczbę uczniów w klasach bez szkody dla reszty. W bajki o stresie trudno uwierzyć gdyż dzieci bardzo szybko na ogół akceptują nowe środowisko. W towarzystwie kolegów będzie im jeszcze łatwiej. Poza tym rolą nauczycieli oraz pedagogów szkolnych jest przeprowadzić ten proces bezboleśnie. Możemy podać przykłady z innych miast w Polsce, w których zlikwidowano klasy a uczniów przerzucono do pozostałych klas i jakoś nikt nie protestował i o nic nikogo nie pytał. Najbliższe takie miasto? Rybnik, dosłownie „za miedzą”. Dokonano tam zabiegu, ze względu na finanse. Rodzice zrozumieli konieczność takiego posunięcia. Czy takie zrozumienie nastąpi w Wodzisławiu jeśli spojrzymy na potencjalne 93 mln zł na rozwój miasta i tego jak można zagospodarować te pieniądze? To pytanie kierujemy do rodziców.
Rękawice zostały rzucone
Powyższy artykuł ma na celu wywołanie dyskusji w sprawie koniecznej reformy w wodzisławskiej oświacie. Wiele w nim można poprawić i bardziej dokładnie zestawić liczby. Nie zrobiłem tego celowo, z racji tego, że bezwzględne liczby bardziej "biją" i przemawiają do ludzi pokazując jak to jest naprawdę.
Radni skutecznie starają się mnie póki co ignorować, ale dzięki uprzejmości redakcji Nowin Wodzisławskich wkraczam na szersze pole, tak by możliwie każdy mieszkaniec miasta mógł zobaczyć ile miasto traci w zaciekłej obronie 25-40 etatów nauczycieli. Ciekawostką niech będzie fakt, że 15 nauczycieli posiada prawa emerytalne. Dopiero w 2020 roku wzrośnie realnie liczba uczniów, która mogłaby spowodować zwiększenie zatrudnienia w szkołach. Do tego czasu w szkołach będzie zapas klas by wchłonąć większą liczbę uczniów, być może też wspomniana Karta Nauczyciela nie będzie już tak bardzo chroniła nauczycieli tak jak to jest obecnie. To ostatni gwizdek na reformę w oświacie, pozyskanie wkładu własnego jest bardzo istotne, w perspektywie środków unijnych na lata 2014 – 2020. Pora się obudzić!
Czy radni miejscy - Teresa Rybka, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz, Jan Zemło - podejmą rękawicę czy wciąż będą rżnąć głupa udając, że jest dobrze, a miasto straci 93 mln? Ile już straciło? Lepiej nie pytajmy, uznajmy, że to było i minęło ale oczekujmy reform nim miasto całkiem podupadnie i będzie miastem wymarłym.
(mhl999)
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
za kilka lat tzn. za ile?? 10, 15?? zwróć uwagę, że kasa przeznaczana na oświatę nie maleje ani nie stoi w miejscu - Miasto płaci coraz więcej.. za tyle lat to będziemy jeździć po klepiskach bo kasy nie będzie nawet na łatanie dziur.. A kto powiedział że te które są idą do wyburzenia???chyba się rozmijamy z tematem...
@matka - w jakim celu miałbym się reklamować? bo ciągle słyszę jaki mam w tym interes "by grzebać w oświacie". odpowiedź, że to moje hobby najwyraźniej nie trafia do pytających :-)
@Kora25 - starałaś się jak mogłaś, ale skoro piszesz o czytaniu ze zrozumieniem to proszę cię bardzo: 1. wodzisławskie szkoły to także podstawówki 2. fragment tego co napisałem powyżej:
"zakładamy klasy 30.osobowe z tej racji, że w dwóch największych gimnazjach często i gęsto mamy właśnie tak liczne klasy. ******** wniosek w pytaniu. naprawdę uważasz, że czytasz ze zrozumieniem? poza tym w podstawówkach jest kilka klas "30osobowych" o czym akurat nie pisałem :-) takich klas na tle wszystkich oddziałów jest niewiele. jak to zatem jest, że jedni potrafią a inni nie? masz rację, kiedyś były inne realia, nie było tylu zajęć dodatkowych, pomocy dydaktycznych czy wszędobylskiej techniki, która nota bene wg mnie raczej uwstecznia na pewnym etapie nauczania. nie było też takiego cyrku z podręcznikami jaki mamy dzisiaj. czy wg ciebie tak trudne jest to by wszyscy nauczyciele zebrali się do kupy i ustalili jedne podręczniki na całe miasto? wyobraź sobie dziecko, które przeprowadza się z jednego końca na drugi i zmieniają mu się wszystkie podręczniki. owszem możesz powiedzieć nie musi, ale czy to nie utrudnia życia nauczycielowi, przez co mniej uwagi poświęca reszcie?
za kilka lat tzn ile???? 10, 15 więcej ??? na oświatę nie idzie coraz mniej pieniędzy ani constans tylko coraz więcej!!!! za tyle lat to będziemy po klepiskach chodzić bo kasy nie będzie nawet na łatanie dziur!!! A kto mówi że szkoły idą do wyburzenia?????????
szyszunia za kilka lat może być w rządzie nowa ekipa, która postawi na politykę prorodzinną i będzie wyż demograficzny i co wtedy będziemy nowe szkoły budować, przecież widzisz, że PO już robi bokami i nie ma nowych pomysłów, czas na zmiany.
mhl,,,, ne musze tego wiedziec, to ty chcesz sie reklamowac :)
don_c jak zwykle komentujesz tylko fragment wypowiedzi,,, pisalam o powierzchni, a ktorej leza r-wy, dokladniej jak daleko dzieci maja do szkoly
w szkolach podstawowych SĄ 30 osobowe klasy!!!!
dopóki ludzie będą myśleli tak jak @matka, jozinzbazin itp. koniec własnego nosa jest najważniejszy. Za kilka lat dzieci pokończą szkoły -wtedy będzie lament bo w mieście od kilku lat nic się nie dzieje...strach się bać jak czytam takie mądrości...
mhl-u, czy ja w swojej wypowiedzi napisałam, że w szkołach PODSTAWOWYCH występują klasy liczące 30 osób? Bo czytam siebie i czytam i jakoś nie mogę się tego doczytać...Napisałam, że w naszym mieście są takie szkoły (w gimnazjum akurat jest to fakt niezaprzeczalny, iż klasy liczą 30 uczniów). To jest kwestia czytania ze zrozumieniem, a nie tylko atakowania. Tak się akurat szczęśliwie składa, że ja rozwijałam się intelektualnie w podstawówce, w klasie 23- osobowej, gdzie wypracowano u mnie tę umiejętność. Dzisiaj, w licznych klasach nie jest to już takie proste. Poza tym kiedyś też były inne realia nauczania. Siedzieliśmy jak myszy pod miotłą, nikt na lekcji nie przeszkadzał, a jak jest teraz? Chyba nie muszę tego rozwijać? I dlatego owszem, uważam że czterech, dwóch i nawet jeden dodatkowy uczeń w klasie w dzisiejszych czasach robi diametralną różnicę.
@matka-ale sobie samobója strzeliłaś! :-) :-) No właśnie Rydułtowy mają jak piszesz jeszcze kasę z kopalni więc mogli by mieć oświatowe eldorado w mieście.Tymczasem mają 3 (słownie-trzy) szkoły podstawowe.Tymczasem w W.Śl. gdzie jest ciągły płacz inwestycyjny jest ustanowiony polski rekord ilości szkół w tej wielkości mieście!!!
@korektor - "Ciekawostką niech będzie fakt, że 15 nauczycieli posiada prawa emerytalne."
@jozinzbazin - (Iza Kalinowska) „Miasta nie stać na utrzymanie tak dużej ilości szkół (…) utrzymanie szkół, jak i etatów nauczycieli odbywa się kosztem innych inwestycji w Mieście”
mhlu, czy ja nie dopatrzyłem się czy Ty po prostu w powyższym artykule nie podałem liczby emerytów pracujących w wodzisławskich szkołach? Obiecałeś taką liczbę podać.
@matka - dowiedz się ile kasy jest na drogi w województwie a potem dyskutuj.
bądź też tak miła i napisz mi argumenty dla których nie powinno się oszczędzać na oświacie. zapytam przy okazji czy to oświata rozwija miasta (spadająca liczba mieszkańców) czy miasto oświatę (możliwe dodatkowe inwestycje) ?
@Kora25 - skoro na oświacie nie trzeba oszczędzać to powiedz mi dlaczego wygasza się sp28? żeby w jednym roku ubyło 1 klasy? to jest dopiero absurd. skoro nie trzeba oszczędzać to dlaczego na przełomie bodaj 2010/2011 chciano zlikwidować 5, a może więcej, placówek oświatowych? chcesz mi wmówić, że w ciągu 1 roku sytuacja tak bardzo diametralnie się zmieniła? zapytam jeszcze inaczej, skoro się zmieniła, to o jakie dane opierał się "raport/koncepcja" likwidacji szkół, bo wynika z tego, że nie uwzględniał przyszłości na rok następny. czy to wg ciebie nie jest absurdem? wymień mi oddziały w szkołach podstawowych, w których liczba uczniów jest >= 30. potem zestaw to z tymi 112 oddziałami. paradoks polega też na tym, że w mojej koncepcji podstawówki to 26.osobowe klasy, gimnazja 30.osobowe. nie sądzę aby nauczyciel nie potrafił zapanować nad 4.uczniami więcej. bodaj 70% nauczycieli to nauczyciele dyplomowani czy mianowani, więc w zasadzie z doświadczeniem. mam cofnąć się w czasie i sprawdzić w ilu osobowych klasach uczyli w swojej całej karierze zawodowej? bardzo jestem ciekaw co wyjdzie. cel jest prosty: klasy poniżej 26 osób uzupełnić uczniami z klas >26 osób, w tym tych 31.osobowych o których piszesz.
@Kora25 tak się składa, ze nikt ich tam nie trzyma na siłę...wszak Urząd Pracy ludzie z wykształceniem pedagogicznym zasilają najbardziej...więc jest z czego wybierać ...
Dzięki Kora25 za pozdrowienia czytam jeszcze raz ten artykuł i nijak nie mogę zrozumieć jak czwórka radnych może blokować pana prezydenta i całą radę. Dwudziestoparo osobowa rada powinna sobie spokojnie z nimi poradzić a tu taki problem, że aż w artykule trzeba ich piętnować, może to powrót do bandy czworga i ciekawe dlaczego autor wyłączył z tego grona panią Kalinowską, która też jest w składzie tej komisji.
mhl,,, szczytne cele :) ogladasz "Ranczo"? tam jest taki Fabianek :) moze wez z niego przyklad, poszukaj, a moze znajdziesz jakies fundusze z unii i droge da sie wybudowac :) ale ty zdaje sie wolisz pismiennictwo i samoreklame w necie i innych mdiach niz jakies konkretne zajecie :) :) :)
mowicie o Rydultowach,,, po pierwsze to zwroccie uwage jak duzy obszar zajmuja Rydultowy, a jaki jest duzy w-aw, po drugie - r-wy maja jeszcze kase z kopalni, ale to tez im sie skonczy i beda plakac, po trzecie, to sprawdzil ktos ile uczniow chodzi do klas w r-wach? Sama jestem ciekawa :) to samo dotyczy marklowic, tam chodzi po 10 osob do klasy, jeszcze nikt nie panikuje!
W każdej instytucji zalegają przyspawani do stołków emeryci, nie tylko w szkole, ale jakoś tych się nie reformuje...Wielu nauczycieli by z chęcią poszło na emeryturę i to wcześniejszą, no ale właśnie tak się składa, że z tymi przywilejami nie jest tak kolorowo. Mam w rodzinie nauczycieli i wiem, jaką mają sytuację. A gdyby były mniej liczne klasy, nauczyciele każdemu z uczniów mogliby poświęcić więcej uwagi. Ta nagonka na szkoły i nauczycieli jest nudna. Mędrców nie brakuje, ale ciekawe, który z nich wytrzymałby 7 godzin w tych 30 osobowych klasach...
@Kora25-nikt nie pisze że trzeba wszystkie szkoły zlikwidować.Niech odejdą przyspawani do stołków emeryci skoro mają taki przywilej.Idąc twoim tokiem rozumowania to trzeba cały budżet miejski przeznaczyć na oświatę i wybudować kolejne 13 szkół podstawowych. W Rydułtowach są 3 szkoły podstawowe i dzieci normalnie jak wszędzie się rozwijają i nie słyszałem żeby chodziły po drodze i beczały jak barany.
Już dawno nie czytałam większego absurdu niż ten powyżej, o niektórych poniższych komentarzach nie wspominając...Jak się na czymś nie znam, to się nie wypowiadam. Przykładowo, nie jestem lekarzem, więc nie chodzę do nich i nie pouczam ich, jak mają leczyć ludzi...Oświata jest ostatnią instytucją, na której powinno się oszczędzać i chyba nie muszę tego argumentować, ponieważ każdy rozumny człowiek wie, co mam na myśli. Tak się składa, że w wodzisławskich szkołach są 30-osobowe klasy, a zdarzają się nawet takie, w których jest 31 uczniów. Jeżeli ktoś nie dowierza, nie ma żadnego problemu, żeby to sprawdzić. mhl-u, myślę, że powinieneś najpierw popracować w szkole, a potem robić reformę. Albo najlepiej w ogóle zlikwiduj wszystkie szkoły w mieście i sam zacznij nauczać dzieciaki, tak będzie najtaniej dla miasta.
Artykuł ten uważam co najmniej za lapsus popełniony przez autora...
Serdecznie pozdrawiam osoby o nickach: "matka", "be", "jozinzbazin", "Jankiel". Podpisuję się pod Waszymi słowami!
Dobry przykład z bliska-Rydułtowy 23 tys. mieszkańców i 3 szkoły podstawowe. W Śl. ok. 50 tys. i ...13 szkół podstawowych! Ps.Możecie zaczynać minusować...
W Polsce "tylko" zebrano milion podpisów pod inicjatywą referendum, a władza się denerwuje. Co zrobiłaby władza, gdyby doszło do demonstracji? http://wiadomosci.onet.pl/swiat/hiszpania-demonstracje-przeciwko-reformie-systemu-oswiaty/3w6ew
@ korektor oczywiście, że całe PO żyje w świecie fikcji, bo jest potrzebna likwidacja karty nauczyciela, ale oni tego nigdy nie zrobią bo nauczyciele to ich najlepsi sługusy. To jednak nie zmienia faktu, że na naszym lokalnym podwórku jest potrzebna gruntowna reforma sieci szkół( zmniejszenie ilości). Ta sieć którą mamy obecnie to spadek po 150 tyś mieście Wodzisław Śl., a obecnie mamy 48 -49 tyś mieszkańców.
jutrzejsza komisja oświaty zaczyna się od 8 nie 9 jak pisałem wcześniej ;-)
przy okazji sprawdzę czy radni w komisji oświaty zapalenia płuc od tej ciężkiej orki nie dostają...;-)
@mhl999 czy ja tą miotłę mogę wręczyć mojemu "ulubionemu" Radnemu Z. ??? tak się zastanawiam czy lepiej by była ulicznica czy sorgo?? muszę sprawdzić która lepiej 'bądź ' więcej pod dywan da radę zamieść...
O dzisiejszym wystąpieniu Tomasza Elbanowskiego w Sejmie http://wpolityce.pl/wydarzenia/65429-elbanowski-nieobecnosc-premiera-nieusprawiedliwiona-minister-zyje-w-swiecie-fikcji-reforma-robiona-bez-glowy-dzieci-jak-mali-niewolnicy-krytyczna-recenzja-dzialan-men
gdyby wymienieni radni w komisji oświaty nie rżeli głupa i chcieli rozmawiać a nie zamiatać problem pod dywan to nie było by tego artykułu. może na listopadową sesję zrobię sobie happening, którym to tym radnym, którzy wciąż będą stawiali opór wręczę miotły by dalej zamiatali problem pod dywan. ogrodnik i kieca też dostaną, wszak jakby to powiedział :kłamstwo są tak samo winni jak radni, a może nawet bardziej ;-)
rozpisz sobie plan dla 660 uczniów na 31 sal lekcyjnych. problem znów będzie z tym nieszczęsnym wf.em. poza tym powiedz mi jakim cudem funkcjonuje szkoła na wałowej, skoro widzisz takie problemy z rozpiską? napisałem ilu osobowe widzę klasy, w twoim przypadku liczba ta ulegnie zmniejszeniu do 26. ciekawi mnie co powiesz jak twoje dziecko skończy szkołę średnią czy studia. nadal będziesz się upierała, że szkoły są ważniejsze? paradoksalnie w pierwszym roku nadwyżkę przeznaczyłbym na doposażenie, wyremontowanie szkół by zwiększyć komfort nauki i zapewnić lepsze wyposażenie w szkołach. w tym przypadku najlepiej gdyby dyrektorzy i nauczyciele określili swoje potrzeby. zamknie to temat na przynajmniej 7 lat. bardzo istotna jest także droga główna południowa, ze względu na skomunikowanie A1i strefy "inwestycyjnej" na Olszynach. nie wiem na jakim to jest etapie, ale Kieca nie będzie chciał odpuścić tego tematu. postawię mu dobrą flaszkę whisky jak to przepchnie. to potężny koszt (szacowany na ok.900mln do 1mld), który raczej w 100% nie będzie sfinansowany ze środków zewnętrznych czyli wymagany jest wkład własny. Możesz powiedzieć co cię obchodzi strefa inwestycyjna. Mnie obchodzi. Może zapewnić pracę licznej grupie mieszkańców miasta jak i regionu. To powoduje wpływy do budżetu z podatków "wszelakich". W dzielnicach również mieszkańcy mają wiele potrzeb, przejdź się kiedyś i przekonaj. Miasto to nie tylko szkoły.
@matka-tu piszesz że rozwój miasta jest ci obojętny a jak wychodzisz między znajome kumoszki to jedziecie ile wlezie że w mieście nie ma tego czy tamtego i stąd potem powszechna opinia że "tu nic nie ma" A najbardziej płaczą nauczyciele jak zwykle. 13 szkół podstawowych to jest w miastach 80 czy 100 tysięcznych! I wcale nauczycieli nie trzeba zwalniać tylko ci co mają prawa emerytalne niech zluzują stołki i problem stopniowo sam się rozwiąże!
skoro tak bardzo juz sie czepiles tego rozwoju, to napisz co masz zamiar zrobic z tymi zaoszczedzonymi (miedzy innymi na moich dzieciach) pieniedzmi?
cos sie uczepil tego rozwoju tak strasznie? zebys wiedzial, ze wazniejsze jest dla mnie moje dziecko, niz jakis tam park! kazda zdrowa matka powie ci to samo
bardzo wybiorczo odpowiadasz na moje pytania. Jesi chodzi o 6 godz. pisalam tylko o zajeciach obowiazkowych (czasem jest ich wiecej), zajecia dodatkowe sa po lekcjach, najczesciej chodza na nie dzieci z kilku klas, a jak wiesz nie moga miec tzw. "okienek". Czlowieku, pojecia nie masz o tym co sie dzieje w szkolach teraz, a piszesz o zwiekszeniu liczby oddzialow, ze juz nie wspomne o liczebnosci dzieci w klasach!!!!
do podstawówki miałem 1,8 km (kl.1-4) następnie 6,3 km (kl.5) i 500m (kl.6-8) i mróz nam jakoś nie przeszkadzał. zastanów się racjonalnie jaką przyszłość chcesz zapewnić dziecku w tym mieście. czy tak bardzo podoba ci się to miasto w stanie obecnym?
bez obaw, zmieszczą się w godzinach. zajęcia poza lekcyjne nie są obowiązkowe i tyle w temacie. poza tym sama sobie przeczysz, skoro piszesz o 6h i upchaniu godzin dodatkowych. ile godzin mają dzieciaki w tygodniu? góra 30? ile dni ma tydzień? w czym problem by zajęcia poza lekcyjne odbywały się w soboty? w tygodniu twoje dziecko będzie bardziej wypoczęte. nie wiem jak ty ale ja chodziłem w soboty do szkoły. oczywiście zawsze możemy "hodować" terminatorów, które do bólu będzie siedziało w szkole. powodzenia jeśli dzieciak zregeneruje się w weekend.
Nie zaslaniaj sie rozwojem miasta, tobie kazalabym chodzic 3 kilosy do szkoly w 20'to stopniowym mrozie, albo pakowac polroczne dziecko do samochodu skoro swit, zeby odwiezc drugiego dzieciaka do szkoly. Zapomnial wol jak cielenciem byl? Ty latales do szkoly pod nosem, a teraz madrujesz!!!